Krzysztof Stanowski ostro odpowiada tym, którzy zarzucają mu, że bezprawnie wykorzystał utwór „Skłamałam” Edyty Bartosiewicz w reportażu o Natalii Janoszek. Dosadnie postępowanie Stanowskiego skomentował nestor zawodu dziennikarza – Wojciech Mann w rozmowie z Faktem. Prawo prawem, ale obyczaje to jednak podstawa?

Internauci podnoszą kwestię wykorzystania na zasadzie cytatu fragmentu utworu. Tyle, że w tym przypadku piosenka Bartosiewicz jest – przynajmniej zdaniem niektórych prawników – stałym i powracającym lejtmotywem reportażu. I nie ma tu mowy o wykorzystaniu utworu jedynie na zasadzie cytatu.

Nie jestem prawnikiem, ale jeślibym wykorzystał czyjś utwór do ilustracji czy wzbogacenia mojej pracy, to po prostu zadałbym pytanie autorowi, wykonawcy, czy mogę to zrobić i chciałbym uświadomić go, w jakim kontekście jego utwór zostanie wykorzystany. W pełni zgadzam się z Edytą, nie robiłbym z tego międzynarodowej sprawy kryminalnej, ale dobry obyczaj wymagałby, by spytać, poinformować. To byłoby na miejscu – komentuje sprawę Wojciech Mann.

I dodaje: Użycie mojego dzieła w pewnym kontekście może mi przeszkadzać albo nie. Więc uważam, że jako autor mam prawo do dysponowania zgodą. Autorowi powinno przysługiwać prawo do zgodny, odmowy lub ustalenia warunków wykorzystania utworu.

Reportaż obejrzano już ponad 3 mln razy.

REKLAMA

@czyztak
Kaczyński straszy, że wagnerowcy u bram Polski 😱 #wagnerowcy #rosja #kaczyński #morawiecki #blaszczak #czyżtak
♬ dźwięk oryginalny – czyż tak !

Krzysztof Stanowski wykorzystał w swoim dokumencie o Natalii Janoszek utwór Edyty Bartosiewicz, tylko zapomniał zapytać, czy może? Kiedy ganisz jednych za przewinienia, wydaje się, że sam powinieneś świecić przykładem? Na zarzuty odpowiada Stanowski i pisze do dziennikarza Rzeczpospolitej: nie jesteś za bystry!

Zadzwonił właśnie znajomy i spytał, czy oglądałam najnowszy film znanego vlogera Krzysztof Stanowski na YouTube. Podobno pojawiają się tam fragmenty mojej piosenki 'Skłamałam’ – pisze BArtosiewicz, znana i popularna polska wokalistka.

Chcąc nie chcąc weszłam na wskazany Kanał Sportowy i zaczęłam pobieżnie przeglądać prawie 3-godzinny materiał, demaskujący jakąś panią z showbizu. Faktycznie, utwór pojawia się tam kilkakrotnie w krótkich odsłonach, będąc czymś w rodzaju muzycznego motywu, ilustrującego temat wodzącej media za nos celebrytki – przyznaje piosenkarka.

I dodaje: Pan Krzysztof przyłożył się do roboty, to trzeba mu przyznać, zapomniał tylko zapytać mnie o zgodę…

Piętnować jednych i samemu stawiać się ponad prawem? – komentuje dziennikarz Rzeczpospolitej Jacek Nizinkiewicz.

Odpowiada mu Stanowski: Nie jesteś za bystry! Z jednej strony prawo cytatu, z drugiej opłacony ZAIKS – Stanowski o zgodę pytać nie musiał.

Nie jesteś za bystry.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) July 30, 2023

REKLAMA

zobacz także

Krzysztof Stanowski znów zdominował polski internet. Jego film o zmyślonej karierze Natalii Janoszek obejrzało już dawno milion osób. Dziennikarz może jednak spodziewać się kłopotów.

Warto jednak zaznaczyć, że na te kłopoty z pewnością jest gotów. Film o karierze Natalii Janoszek tworzył już wszak po tym, jak otrzymał od sądu list z zakazem publicznego komentowania życia Janoszek.

Wpierw w sieci pojawił się pierwszy film, w którym Stanowski opowiedział o wynikach swojego wstępnego, dziennikarskiego śledztwa. Już wtedy miał twarde dowody na to, że Natalia Janoszek zmyśliła swoją Bollywoodzką karierę i wcale nie jest w Indiach znaną aktorką.

Stwierdził jednak, że temat ten zasługuje na bardziej kompleksowe podejście. Na jednym materiale więc nie poprzestał i zaczął produkować kolejne. Ostatni odcinek „Bollywoodzkiego Zera” trwa prawie 3 godziny.

REKLAMA

Złamanie sądowego zakazu wypowiadania się na temat Janoszek, może Stanowskiego trochę kosztować. Biorąc jednak pod uwagę zasięgi materiału – obejrzało go już grubo ponad milion osób, a można spodziewać się, że liczba ta zatrzyma się w okolicach trzech milinów widzów, nie jest to jednak kara, która jakkolwiek zaboli dziennikarza, czy Kanał Sportowy.

Teraz możecie mnie zamknąć, wyznaczyć mi grzywnę, ale nie możecie zamknąć mi ust – powiedział na zakończenie filmu Stanowski.

Kara jaka potencjalnie może mu grozić, to nawet 15 tys. zł. Tak w rozmowie z Wirtualnymi Mediami stwierdził mecenas Jacek Dubois.

Jeżeli mają miejsce naruszenia zakazu sądowego, osoba, której dobra zostały naruszone, występuje do sądu o nałożenie grzywny na kogoś, kto nie wywiązuje się z zakazu sądu. Musi wystąpić do sadu, wskazując, w jaki sposób doszło do naruszenia zakazu i wnosząc o nałożenie kary – stwierdził prawnik.

zobacz także

Źródło: Media. Fot. ARC

Wojciech Mann dosadnie o Krzysztofie Stanowskim