Lewicowi radni z Częstochowy powiedzieli: stop! Mają dość dopłącania przez miasto do lekcji religii – w projekcie uchwały Rady Miasta apelują do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra edukacji i nauki, prof. Przemysława Czarnka by to państwo, skoro chce płaciło w całości za lekcje religii w częstochowskich szkołach.

Radni piszą, że 70 procent środków na naukę religii w szkołach pochodzi z subwencji oświatowej, a 30 procent z dochodów własnych miasta. Likwidacja finansowania lekcji religii z miejskiego budżetu pozwoliłaby zaoszczędzić blisko 2 miliony 900 tysięcy złotych.

Będzie to, jeśli zostanie przegłosowana pierwsza tego typu uchwała w Polsce. Myślę, że możemy się jako Częstochowa tym pochwalić – podkreśla w rozmowie z TVN24 autor projektu uchwały Sebastian Trzeszkowski z Klubu Radnych Lewicy w Częstochowie.

Dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej w Częstochowie grzmi, że chodzi pod pretekstem szukania oszczędności o usuwanie religii ze szkół.

– Chcą wykorzystać aktualnie trudną ekonomicznie sytuację w Polsce i przeciągnąć na swoją stronę antyklerykalny elektorat. Kłócą się z Hołownią oraz z Platformą o to, kto zagospodaruje część antyklerykalnego elektoratu, skąd prośba, żeby podjąć uchwałę. Panowie chcą wystosować apel, łamiąc przy okazji (jeżeli dojdzie to do skutku) dodatkową zasadę prawa oświatowego, Kartę Nauczyciela i Kodeks pracy – powiedział dr Artur Dąbrowski, cytowany przez Radio Maryja.

REKLAMA

Lewica przekonuje, że nie chodzi o kościół. Ani samą religię. Jeśli jednak rząd stoi na stanowiksu, że takie lekcje mają się odbywać w szkołach, to niech za to płaci.

Radnym odpowiada resort edukacji ministra Czarnka.

Jeżeli wydatki na realizację zadań własnych jednostki samorządu terytorialnego są wyższe niż otrzymywana przez tę jednostkę część oświatowa subwencji ogólnej, to jednostka jest obowiązana pokrywać te wydatki z innych dochodów – nie może natomiast zaniechać realizowania tych zadań – przekazuje MEiN.

Głosowanie nad propozycją ma się odbyć na posiedzeniu Rady Miasta Częstochowy 16 grudnia 2022 roku.

zobacz także

W tle wszystkiego jest dramatyczny spadek liczby uczniów na katechezach szkolnych.

CBOS zbadał także odsetek uczniów uczęszczających na lekcje religii.

„W 2018 roku 52 proc. uczniów uważała, że nauczanie religii powinno odbywać się w szkołach, w ramach lekcji nieobowiązkowych, a w 2021 roku takie same zdanie zadeklarowało 54. proc.” – wynika z badań.

Podano, że w 2010 r. 93 proc. badanych uczestniczyło w lekcjach religii.

Tymczasem, w 2018 r. 70 proc. uczniów deklarowało udział, a w r. 2021 – 54 proc. Poza tym z badań wynika, że 29 proc. uczniów oceniła je jako ciekawe, 42 proc. sądzi, że są „jak każde inne lekcje”, a 29 proc. była zdania, że są nudne.

W 11 lat kościół osiągnął imponujący wynik – z 93 do 54 procent spadła liczba uczniów na lekcjach religii.

Analiza CBOS pokazała, że uczęszczanie na lekcje religii zależy od osobistej religijności, środowiska rodzinnego i szerszego otoczenia społecznego. CBOS nie mówi o uzależnieniu kościoła od PiS i wzajemnie, nie przypomina afer w kościele. Opisuje to tak:

Według badań „uczniowie w wieku 17-19 lat uczestniczą w lekcjach religii częściej, jeśli matka praktykuje regularnie, a ponad dwukrotnie rzadziej, jeśli w ogóle nie praktykuje (odpowiednio 71 proc. i 33 proc.). Częściej także, jeśli matka ma wykształcenie podstawowe lub zawodowe, a niemal dwa razy rzadziej, jeśli ma wykształcenie wyższe (odpowiednio 64 proc. i 35 proc.); częściej, jeśli mieszkają na wsi, a cztery razy rzadziej, jeśli mieszkają w wielkim mieście (odpowiednio 69 proc. i 14 proc.).

Pokazuje to, że „szkolna edukacja religijna w pewnym stopniu podtrzymuje religijność uczniów wyniesioną z domu, ale w niewielkim stopniu przyciąga tych, którzy z domu rodzinnego wynieśli niewiele”.

CBOS zwrócił uwagę, że w najbliższym otoczeniu wierzących najwięcej jest praktykujących okazjonalnie (47 proc.), 42 proc. głęboko religijnych i praktykujących, a tylko niespełna 4 proc. niewierzących. W otoczeniu osób niewierzących jest odwrotnie: 6 proc. to osoby głęboko religijne i praktykujących, a 45 proc. niewierzących.

Źródło: Media, własne. Fot. ARC

Koniec tego. Miasto nie będzie dłużej dopłacać do lekcji religii? Ministerstwo Czarnka reaguje