Ostatnie wolne media. Oni nie oszukują, nie zmyślają, nie służą jednej partii za pieniądze nas wszystkich. Nie upiększają i nie obrzydzają. Oni naprawdę tak wyglądają. Przed państwem spółka Z O. O. – zapowiedział lektor Faktów Autentycznych. Kurtyna się odsunęła, a oczom pokazało się studio telewizyjne. Było małe zamieszanie, bo jeden z prowadzących wykiwał drugiego, który miał prowadzić wydanie z koleżanką. Pokazał mu „takiego wała…” i sobie poszedł. Fakty się rozpoczęły.

18. września. Elżebieta Szczupła po mężu dojada i Andrzej Marian Magdalena, Fakty Autentyczne, dobry wieczór Państwu! – przywitali się prowadzący z widzami.

Na pierwszy rzut przekazano informację o odejściu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP. Co wywołało konsternację.

Wszyscy zadają sobie pytanie: gdzie się podział? – mówi prowadzący. I dodaje: najbardziej poszukiwany jest oczywiście przez swoich byłych pracowników z Woronicza. A w redakcji Wiadomości – Niemal, prawie, że Danuta Holecka. – zapowiedział materiał prasowy.

REKLAMA

Wyemitowano reportaż. Widzowie oglądali teledysk do piosenki „Nie ma, nie ma Cebie” Dankah & Jackovic. W rolach głównych: Danuta Holecka.

HEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ! Zyć sie nie chceeeeeeeee
Radość traceeeeeee
(Ł)odkond (ł)odseeeedł
Jaceeeeek

Ta wiadomość na mą głowę spadła
Jak na muchę w domu packa
Ofensywa trwale walcka
Nie ma, nie ma Jacka

W wiadomościach bez głównego gościa
Tak tu twego brak oblicza
Rachoń wczoraj w kiblu ryczał
Płacze Woronicza

Jacka ni ma, pewnie Tuska wina
Prezes TVP zwolniony
Odszedł od nas w swoje strony
Jak od pierwszej żony

Heeeeeeeeeeeeeeeeeeej
Moje studio, moje paski
Widziałyście może dziś
Gdzie jest prezes z Bożej łaski

Heeeeeeeeeeeeeeeeeeej
Zniknął Jacek
Tak znienacka
Nie ma, nie ma Jacka

Heeeeeeeeeeeeeeeeeeej
Ciągle w siłę rośnie Polska,
Dwa miliardy dadzą znów
Choć wciąż mówi Tusk: „Fur Deutschland!”

Heeeeeeeeeeeeeeeeeeej
Żyć się nie chce
Radość tracę
Odkąd odszedł Jacek

Do kogo odszedłeś? – śpiewała Danuta Holecka.

Po czym, powróciliśmy do studia Faktów Autentycznych. Prowadząca płynnie zapowiedziała kolejny materiał.

No nie był to łatwy tydzień. Danuta Holecka rozkleiła się po odejściu Jacka Kurskiego. Wielka Brytania rozkleiła się po odejściu królowej Elżbiety II. Buty Jarosława Kaczyńskiego… rozkleiły się. Po czym kamera najechała na buty prezesa. Te rozklejone.

zobacz także

Buty w ruinie. Tak jak ławki patriotyczne, czyli szesnaście biało-czerwonych konstrukcji w kształcie naszego pięknego kraju, które stanęły w całej Polsce. Koszt jednej takiej ławki to – uwaga – sto tysięcy złotych. Tak, sto tysięcy. A nie przetrwały pierwszego deszczu. Niektórzy z ławek kpią, ale uspokajamy… Cały projekt się rozkręca. – przekonywała prowadząca.

Pokazano zdjęcie zniszczonej ławki, której śruby z konstrukcji się odkręcają. Dosłownie. Prowadząca przekonuje, że premier uważnie śledzi stan ławek, bo podobno ten sam stolarz robił mu kuchnię. Co na to inni?

Niczym scena z filmu „Rejs”. Co się dowiedzieliśmy? Że w Anglii ktoś dostał robotę, zamiast emerytury, a w Bydgoszczy to niemożliwe. Drugi odpowiedział, że nie pojedzie do Anglii w życiu, ale nie ze strachu jak myśleli inni, ale że już tam był. Na co kobieta siedząca obok odpowiedziała, że raz jej się w parku „coś do dupy przykleiło”. To była świeżo pomalowana ławka. Taka solidna. Nie to, co te ławki patriotyczne. Jeden z mężczyzn przypomniał słowa matki: „nie stać nas na dziadostwo”. A kobieta siedząca na końcu ławki odparła, że z kolei jej matka to pochodzi z Bydgoszczy.

Niespotykane – skwitowała jej koleżanka.

Później prowadzący zapowiedział materiał TVN24 o Antonim Macierewiczu i ukrywanych przez niego dowodach, że zamachu w Smoleńsku nie było.

Wzburzona opozycja chce wyciągnięcia wobec Macierewicza konsekwencji. Premier odpowiedział jej tak – zapowiedział prezenter. Wyemitowano fragment wypowiedzi premiera.

Jeśli pan minister, pan marszałek Macierewicz miałby ponosić jakieś konsekwencje, to tylko takie, że powinien dostać naprawdę medal za konsekwencję. – mówił premier.

Później pokazano wypowiedź Adama Glapińskiego i stwierdzono, że prezes NBP powinien dostać medal za optymizm, bo – jak mówił – „Polacy się nie cieszą w ogóle z sukcesu gospodarczego jaki osiągnęli”.

No i co? Nie wstyd wam, smutasy?! – pyta prowadząca. I dodaje: przecież rząd tak się stara. Po czym pokazano „we will rock you” w wykonaniu rządu, Glapińskiego i premiera, który śpiewał:

Będzie prąd i węgiel!

Na koniec Faktów Autentycznych zostawiono wisienkę na torcie. To specjalne wyróżnienie zdecydowanie należy się posłance PiS Annie Paluch, która była gospodarzem jednego ze spotkań z prezesem.

I szczerze mówiąc, nie mogliśmy od niej oderwać wzroku. – skwitował prowadzący.

Mówiła. Biegała. Miny stroiła. Wyginała twarz lepiej niż Charlie Chaplin! W końcu usiadła. Ząbki pokazała. Prezesowi mikrofon podała. Dumna. Wstała. Rozgrzała usta. Podniosła mikrofon, a później przytrzymała swój łokieć. Ledwo oddychała. Poziom pozytywnych emocji sięgał zenitu. Potem wskazała na kogoś palcem i szeptała, żeby ktoś przeszedł na drugą stronę. Przerwała prezesowi i mu dziękowała.

REKLAMA

A co za kulisami?

No ile mam do Ciebie machać melepeto! Dawaj te kwiaty! – powiedziała wściekła, po czym przybrała maskę „wazeliniarki” i pobiegła do prezesa strojąc miny. Dała mu kwiaty i weszła mu w słowo. Dziękowała.

Paluch wspomniała, że prezes dostał w prezencie oscypki, te zdrowe, te prawdziwe, te pyszne sery. Nagle!

…przez serce Maryi…
I zdrowia, i szczęścia
i błogosławieństwa
przez serce Maryi. – śpiewali zebrani.

Paluch się wybijała, bo trzymała mikrofon, ale musiała wysoko śpiewać. Tonacja za wysoka. Więc poszła do kapeli szybko, coś im powiedziała.

Czy Was pogięło? Przecież ja w tej tonacji w ogóle nie brzmię… B b b bardzo proszę! I ha ha… – mówiła do kapeli posłanka PiS.

Wróciła do prezesa. Śpiewała. Ale znowu coś było nie tak. Wróciła do kapeli. Podała im dźwięk z jakiego mają zacząć grać. I wróciła. No i zaś… pobiegła po raz trzeci do muzyków, którzy już patrzyli na nią przedziwnie i im pogroziła.

To jest ostatnia wasza chałtura! Zespół Śląski, by to z palcem w dupie zrobił! – mówiła. Po czym…

Proszę państwa, teraz to trzeba skoordynować. Sto lat, Sto lat, niechaj żyje nam! – śpiewała, a kapela przymierzała się do grania.

Tak naprawdę nie wiemy, po co Pani poseł tam chodziła, ale wiemy gdzie i komu chciała wejść. Dziękujemy i do zobaczenia za tydzień! – zakończyli prowadzący.

Takie to Fakty Autentyczne, a tak naprawdę skecz kabaretu Młodych Panów, z którym wystąpiła Ewa Błachnio.

źródło: YouTube

„Fakty autentyczne”. Szalona prowadząca, prezes, „Rejs”, Orka! Kabaret wziął pod lupę polityków PiS i pewną stację TV. Wideo