Dziwić może to szczególnie w kontekście, że zupełnie teoretycznie mowa tutaj o dwóch poważnych politykach. Janusz Kowalski jest wszak teraz wiceministrem rolnictwa i najlepiej zna się na odróżnianiu od siebie konkretnych rodzajów zbóż, a Rafał Bochenek to rzecznik partii, człowiek bardzo często pojawiający się wśród najważniejszych osób w państwie.
To, że Kowalski z Bochenkiem sprawują poważne stanowiska, nie przeszkodziło im wczoraj w niezbyt poważnym zachowywaniu się. Udali się oni na konferencję polityków Platformy Obywatelskiej i przeszkadzali. Tak po prostu. Wzięli ze sobą kartonowego Włodzimierza Karpińskiego z napisem „korpucja” i przeszkadzali.
Konferencja dotyczyła zarobków w państwowych koncernach, takich jak Orlen, Grupa Azoty czy PZU. Politycy PO wskazywali, że partia władzy wykorzystuje je do zapychania pieniędzmi kieszeni ludzi skupionych wokół PiS.
Podstawowym argumentem Kowalskiego, który ciągle rzucał się słownie na Myrchę, było domaganie się tego, aby Donald Tusk ujawnił swój majątek. Można więc uznać ten dzień za udany, bo wiceminister mógł używać swojego ulubionego słowa do woli. „Tusk” padało co rusz!
W pewnym momencie Arkadiusz Myrcha nie dał już rady i postanowił jednym, niezwiązanym z polityką – przynajmniej na pierwszy rzut oka – zdaniem, rozjechać Kowalskiego i wygrać internety.
Janusz, strasznie plujesz jak mówisz. Przestań! Strasznie plujesz…
To powiedz prawdę o majątku Tuska!
W pewnym momencie zrobiło się bardzo gorąco. Można było odnieść wrażenie, że politycy skoczą sobie za chwilę do gardeł. Było nawet prawie bokserskie „face to face”, ale przed zrobieniem „kogucików” się powstrzymali.
źródło: Twitter, foto: screen