Przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej toczy się proces, który diecezji bielsko-żywieckiej wytoczył Janusz Szymik, przed laty skrzywdzony przez księdza pedofilia z jednego z kościołów, należących do niej. Wezwany na zeznania przed sądem biskup bielski Roman Pindel nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

To jest sprawa cywilna i przyszedłem zeznawać przed sądem, a nie przed dziennikarzami. Proszę wysłać pytania do biura prasowego – rzucił do nich przed rozprawą.

Rozprawa, która odbyła się 2 marca to kolejny akt tego procesu. Janusz Szymik po wielu latach zdobył się na to, aby opowiedzieć, co przed laty zrobił mu jeden z katolickich księży. Sprawiedliwości szuka w sądzie, a odpowiedzieć za to ma bielsko-żywiecka kuria.

Tej przewodniczy bielski bp Roman Pindel. Odpowiedział na wezwanie sądu, pojawiając się w jego gmachu na złożenie zeznań. Obecny był również pokrzywdzony. Sąd ze względu na ochronę zeznań, oraz ich szczegółowość, wyłączył jawność czwartkowej rozprawy.

REKLAMA

Nie będę komentował sprawy do mediów. To jest sprawa cywilna i przyszedłem zeznawać przed sądem, a nie przed dziennikarzami. Proszę wysłać pytania do biura prasowego – powiedział dziennikarzom bp Pindel nim jeszcze wszedł do sali rozpraw.

Również po rozprawie bp Pindel nie zechciał odpowiadać na pytania dziennikarzy.Nie usłyszeliśmy dziś, czy biskup Pindel wiedział o skandalicznej odp adwokatki kuriii dla ofiary księdza. Jak ujawniliśmy w Onecie, kuria chciała badać orientację seksualną Janusza Szymika. pic.twitter.com/J7PXyA0RaD
— Szymon Piegza (@sz_piegza) March 2, 2023

Dziennikarz Onetu zapytał duchownego, „dlaczego kuria nie odpowiada na pytania dotyczące niektórych duchownych oskarżanych o wykorzystywanie seksualne oraz dlaczego ukrywa te informacje przed społeczeństwem”.

zobacz także

To, co pan mówi, to kłamstwo – odparł kościelny hierarcha.

Dziennikarz nie dawał za wygraną. Zauważył, że nie może się doczekać na odpowiedzi od kurii od 1,5 roku.

Nie na wszystko można odpowiedzieć, chociażby ze względu na dobro osób zaangażowanych. Jeżeli nie otrzymuje pan odpowiedzi od kurii, proszę napisać do biura prasowego, że nie było odpowiedzi – odpowiedział mu biskup.

Janusz Szymik twierdzi, że był molestowany przez księdza, który sprawował funkcję proboszcza w parafii w Międzybrodziu Bialskim. Do wszystkiego przyznał się jego oprawca. Szymik chciał dogadać się z kurią na wypłatę mu odszkodowania w wysokości 3 mln zł. Kuria nie była jednak zainteresowana ugodą, więc Szymik poszedł z nią do sądu cywilnego.

źródło: Onet, foto: diecezja bielsko-żywiecka

Biskup idzie do sądu tłumaczyć sprawę pedofilii. „To pytanie to kłamstwo, nie będę odpowiadał!”