Sławomir Cenckiewicz oprócz pracy w Instytucie Pamięci Narodowej, komisji ds. rosyjskich wpływów od 8 lat pracował także w Ministerstwie Obrony Narodowej w tzw. Instytucie historycznym. – Po 8 latach pracy w Wojskowym Biurze Historycznym i MON czas się pożegnać. Odchodzę do nowych obowiązków, dla nowych zadań, o których się wkrótce dowiecie – napisał na Facebooku Cenckiewicz.

Skończyliśmy z sowiecką bylejakości, gnicia i niszczenia akt, ukrywania dokumentów przed IPN i zapisów do czytelni „na zeszyt”. Zbudowaliśmy nowoczesne archiwum i profesjonalny zespół – pisze Cenckiewicz.

Gratuluję dr. Łukaszowi Cięgoturze nominacji dyrektorskiej. Dziękuję ministrom Macierewiczowi i Błaszczakowi za współpracę. Służbom specjalnym, Sztabowi Generalnemu WP, pracownikom MON i innym instytucjom państwa za dobrą współpracę. Niech żyje Polska! Niech żyje i rozwija się Wojskowe Biuro Historyczne! – dodał historyk.

Co dalej z Wojskowym Biurem Historycznym? Zdecyduje o tym nowy minister Obrony Narodowej – Władysław Kosiniak-Kamysz.

Biuro zajmowało się kwerendą dokumentów wojskowych z czasów m.in. PRL.

REKLAMA

zobacz także

Komisja, powołana na podstawie tzw. Lex Tusk choć nie pracowała, to w obliczu odwołania jej członków nagle przygotowuje raport – z trzech miesięcy pracy. Sławomir Cenkiewicz, pracownik IPN, przewodniczący Komisji, chyba na podstawie serialu, który współtworzył dla TVP z Michałem Rachoniem ma gotowe tezy.

Tak miał wyglądać raport komisji? Gdyby działała? Choć Cenckiewicz udowadnia, że działała.

Zgodnie z nim, Służba Kontrwywiadu Wojskowego uległa wpływom Rosji i zaistniał rosyjski wpływ na polski kontrwywiad.

Korzystając ze zgody premiera Donalda Tuska na współpracę podpisano porozumienie między SKW i FSB – mówił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej gen. Andrzej Kowalski.

Przedstawiciele komisji stwierdzili, że od kwietnia 2010 r. do grudnia 2011 r. współpraca SKW z FSB była prowadzona bez zgody premiera i szefa MON, a premier miał nie znać szczegółów porozumienia z Rosjanami. Kierownictwo SKW zataiło zakres współpracy z FSB.

📌Sejm odwołał członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.

📸Głosowanie poprzedziła debata. pic.twitter.com/w2n5PhRwF5
— Sejm RP🇵🇱 (@KancelariaSejmu) November 29, 2023

REKLAMA

zobacz także

Komisja zarekomendowała… by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa.

Analizując dostępne materiały, w tym zeznania ww. w czasie śledztwa prokuratury, mieliśmy wrażenie, że politycy odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa, nie interesowali się bezpieczeństwem państwa, że ten zakres ich odpowiedzialności nie był dla nich priorytetowy – mówił członek komisji prof. Andrzej Zybertowicz.

Komisja »lex Tusk«, dla niepoznaki nosząca nazwę komisji ds. rosyjskich wpływów, zechciała mnie wymienić jako potencjalnie szkodliwego. Czyli, biorąc pod uwagę skład komisji szkodliwego dla PiS-u. Dawno mnie nie spotkał podobny zaszczyt. Dziękuję i potwierdzam – ostro komentuje Bartłomiej Sienkiewicz.

Po trzech miesiącach mogę powiedzieć, że pracowaliśmy praktycznie codziennie – odpierał zarzuty Cenckiewicz o nic nierobieniu komisji.

Komisja "lex Tusk", dla niepoznaki nosząca nazwę komisji ds rosyjskich wpływów, zechciała mnie wymienić jako potecjalnie szkodliwego. Czyli, biorąc pod uwagę skład komisji – szkodliwego dla PiSu.
Dawno mnie nie spotkał podobny zaszczyt. Dziękuję i potwierdzam.
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) November 29, 2023

Źródło: Media. Fot. Wojskowe Biuro Historyczne

Cenckiewicz składa dymisję: odchodzę do nowych obowiązków. Kolejna fucha stracona