Niemcy zaakceptowały apel Ukrainy i Polski. Ciężki sprzęt wojskowy już wkrótce będzie mógł pomóc Ukraińcom w obronie swojej ojczyzny.

Rosyjski kierowca ciężarówki na widok kolumny wiozącej pojazdy typu Bradley nie wytrzymał. Wpadł w furię!

Decyzja Olafa Scholza, kanclerza Niemiec, była od tygodni wyczekiwana przez Ukrainę. Prezydent Wołodymyr Zełensky apelował wielokrotnie, ciągle powtarzając, że rosyjskiego ataku nie uda się odeprzeć bez pomocy zachodu.

Wkrótce obraz kolumn jadących przez Polskę do Ukrainy nie będzie mógł nikogo dziwić. Niemcy wyraziły zgodę na przekazanie czołgów własnej produkcji – Leopard 2. Polacy czekali na tę decyzję i apelowali, aby ją przyspieszyć.

REKLAMA

Jak się okazuje, Niemcy już teraz wysyłają do Ukrainy swoją wojskową pomoc. Zapakowane na ciężarówkach, jechać tam mają już czołgi Bradley.

Patrzcie, będę teraz wyprzedzał kolumnę tych peda***. Ja ich w mordy jeb****, czarty kur** – bluzga na nagraniu rosyjski kierowca ciężarówki.

Rosyjski kierowca tira napotkał na trasie w kierunku Drezna (zapewne jadące do Polski, a potem zobaczy się) ciężarówki z Bradleyami i w związku z tym przeszedł załamanie nerwowe.

Ten filmik nie niesie ze sobą żadnej wartości oprócz rozrywkowej pic.twitter.com/CS1pOfkpdn
— Aryo (@SomeGumul) January 26, 2023

zobacz także

Podczas kryzysowego szczytu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, Andrzej Duda apelował o pomoc dla pogrążonej w wojnie z Rosją Ukrainy. Jego wypowiedzi były bardzo emocjonalne i zdaje się – szczere.

Duda podczas opowiadania, jak Polska pomagała dotychczas Ukrainie stwierdził, że jego kraj wysłał na front więcej czołgów, niż mógł sobie w praktyce pozwolić.

Trwa dyskusja na temat kolejnej dawki pomocy militarnej dla Ukrainy. Rosja zaatakowała 24 lutego zeszłego roku. Niedługo dojdziemy do rocznicy, od kiedy rosyjscy żołnierze terroryzują społeczeństwo ukraińskie.

Polska chce przekazać Ukraińcom czołgi Leopard. Z racji, że zostały one wyprodukowane w Niemczech, Berlin musi zgodzić się, aby wyjechały ona poza teren sojuszniczy NATO. Zgody na tę chwilę nie ma.

REKLAMA

Wiele razy rozmawiałem z prezydentem Wołodymyrem Zełeńskim na temat pomocy militarnej dla Ukrainy – zaczął Andrzej Duda.

– Powiedział mi: Andrzej, potrzebujemy nowoczesnych czołgów. To jedyna droga, aby teraz zatrzymać rosyjską inwazję.

Prezydent zdradził, że w odpowiedzi na ukraińskie potrzeby, Polska wysłała do Ukrainy haubice AHS Krab. „To bardzo nowoczesna i wydajna broń” – zaznaczył Duda.

zobacz także

Kiedy kontynuował, z jego ust padło jednak coś, co internet bardzo szybko podchwycił i zaczął komentować. Prezydent Andrzej Duda zasugerował, że Polska pomagała Ukrainie nie zważając na swoje własne potrzeby.

Wysłaliśmy na Ukrainę więcej, niż 260 naszych czołgów. To było w marcu zeszłego roku. To było więcej, niż mogliśmy sobie pozwolić. Nie mieliśmy tych czołgów w rezerwie – zabraliśmy je z naszych jednostek. Rozumieliśmy jednak, że jest to niezmiernie istotne – powiedział Andrzej Duda.

Duda w Davos😎 pic.twitter.com/8p8dNUjjo9
— Koneser Unii Europejskiej #silnirazem (@KoneserUnii) January 17, 2023

W sieci wrze. Internauci twierdzą, że Andrzej Duda otwarcie przyznał, iż Polska się rozbroiła.

Andrzej Duda w Davos przesyła komunikat dla Putina: Oddaliśmy [Ukrainie] bardzo dużo naszych czołgów, praktycznie rozbroiliśmy własną armię.
— Obywatel WK 🙂 (@wkrawcz1) January 17, 2023

To przestaje być zabawne. pic.twitter.com/DiOgre4z8J
— Monika Mesuret (@NocnaZ) January 17, 2023

Dzisiaj w Davos, w świetle kamer, pan prezydent @AndrzejDuda oznajmił światu, że jesteśmy bezbronni.
— Jakub Boomer (@JakubMokotow) January 17, 2023

To nie tylko długopis ale niepełnosprawny umysłowo kretyn, który jest zagrożeniem dla państwa – napisał na Twitterze Piotr Panasiuk.

Zwierzchnik Sił Zbrojnych @prezydentpl @AndrzejDuda przyznał się do rozbrojenia swojej własnej "polskiej Armii"

🤣🤣🤣🤣🤣

To nie tylko długopis ale niepełnosprawny umysłowo kretyn, który jest zagrożeniem dla państwa.

Co on jutro i komu odda?
Nikt nie wie… pic.twitter.com/dZl6Lrryoq
— Piotr Panasiuk (@PanasukPetr) January 17, 2023

Sieć jest oburzona słowami polskiego prezydenta. „Ktoś Ci debilu mówił że o takich rzeczach publicznie się nie informuje”.

Duda @AndrzejDuda właśnie oglosił na FORUM W DAVOS, że Polska rozbroiła własną armię.. Żeby uzbroić armię Ukrainską..

Ktoś Ci debilu mówił że o takich rzeczach publicznie się nie informuje.
NIKOGO…. pic.twitter.com/m7Vmm9ZHH8
— Radek Andrzej Klary® POLITYKA SARKAZM HUMOR FILM (@KlaryRadek) January 17, 2023

REKLAMA

Jedynym dokumentem, który może wskazywać na sposób prowadzenia obrony, jest Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna – mówi gen. Mieczysław Gocuł, kiedyś szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Taki dokument został ostatnio wydany przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2018 roku. Jest już nieaktualny. W razie ataku na Polskę, jest on podstawą do prowadzenia obrony kraju.

Media piszą o konsternacji, którą wywołać miał wiceminister obrony narodowej Wojciech Surkiewicz, mówiąc o zmianie doktryn obronnych.

To będzie zmiana doktryn zakładających linię obrony na Wiśle – stwierdził wiceszef MON.

REKLAMA

Sęk w tym, że obowiązująca obecnie w Polsce doktryna obronna ma być już nieaktualna. Tak twierdzi gen. Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. „Pierwsze słyszę o takiej doktrynie” – dodaje gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. O co więc chodzi?

Wygląda na to, że wiceminister Skurkiewicz pomylił doktrynę obronną z dyrektywą obronną. Aby to ustalić, Onet próbował skontaktować się telefonicznie z wiceszefem resortu obrony. Bezskutecznie – pisze Onet.

zobacz także

Gen. Gocuł wyjaśnił dziennikarzom portalu, o co chodzi w koncepcji obrony państwa w razie ataku wojsk nieprzyjaciela.

Jedynym dokumentem, który może wskazywać na sposób prowadzenia obrony, jest Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna. W tym dokumencie są pewne scenariusze planistyczne, które należy przygotować i w stosunku do nich można umieścić wytyczne, czy ukierunkować jedną z sytuacji planistycznych, która powinna być rozpracowana na szczegóły w Sztabie Generalnym – stwierdził.

Dodał, że doktryny obronne przygotowywane są na poziomie NATO. Nie określają one, w jakich punktach konkretnie prowadzona ma być obrona, ale zakładają ogólne zasady prowadzenia operacji

REKLAMA

Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna ma być jednym z najtajniejszych dokumentów w państwie. W tym kontekście, słowa wiceministra Skurkiewicza, mogą okazać się skandaliczne. Gdyby mówiąc o „zmianie doktryn zakładających obronę na Wiśle”, zdradził tajne ustalenia wojskowych, dla polskich sił zbrojnych byłby to cios poniżej pasa.

Onet dotarł do informacji, że obecnie trwają prace nad nową Polityczno-Strategiczną Dyrektywą Obronną. Jak dodaje jednak portal, prace nad dokumentem mają się „ślimaczyć”.

Wiceminister Skurkiewicz de facto powiedział, że politycy w Polsce będą planować operację obronną. Kwestie planowania takiej operacji, to odpowiedzialność ustawowa i konstytucyjna szafa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, którego rola, jak ostatnio obserwujemy, została przez rządzących zmarginalizowana, a sam sztab został odstawiony na boczny tor. Politycy nie słuchają się już wojska – mówi Onetowi gen. Gocuł.

źródło: media, Twitter, Onet, foto: screen

Ciężki sprzęt jedzie z Niemiec do Ukrainy. Rosyjski tirowiec nie wytrzymał. Wideo 18+