Państwo potrafcie generalizować i rzucać w przestrzeń publiczną następujące informacje: dyrektorzy skarżą się, że mają dramat kadrowy. No ja znam dyrektorów, którzy mówią, że nie ma żadnego dramatu – mówił Przemysław Czarnek do dziennikarki TVN24. Minister edukacji i nauki się zbulwersował po pytaniach reporterki. To było emocjonujące czwartkowe spotkanie, w którym Czarnek stwierdził, że lęki ZNP są nieuzasadnione.

Dziennikarka TVN24 Adrianna Otręba zapytała o pensje nauczycieli na początku ich kariery i poprosiła o podanie źródła danych resortu, którym kieruje minister. Nie spodziewała się, że tak szybko wytrąci Czarnka z równowagi.

Dlaczego słyszę w niektórych mediach o jakiejś zapaści kadrowej, o jakimś szczególnym roku? Dlaczego państwo kłamiecie w mediach? – zarzucał dziennikarzom.

Panie minister @CzarnekP wszędzie brakuje nauczycieli nawet w takiej małej szkole w której uczy się mój syn…część nauczycieli wzięła urlopy chorobowe bezpłatne i wyjechała do pracy np do Włoch na zbiory pomidorów. Niszczycie wszystko co weźmiecie w swoje łapy 😡‼️ pic.twitter.com/YvHXOJQeJY
— Mag_34🇪🇺🌈 (@AdamusMagda33) August 11, 2022

REKLAMA

I przypomniał, że ministerstwo wprowadziło dane o wakatach w szkołach w celu usprawnienia przepływu kadrowego.

My, to znaczy rząd Prawa i Sprawiedliwości przed kilkoma laty, wcześniej tego nie było. – skwitował Czarnek uderzając w opozycję.

https://twitter.com/gen_brygady/status/1557737353976086529?s=20&t=037foyTo-o5HxiBbr6UgQQ

Dziennikarka zaznaczyła, że dyrektorzy skarżą się na niedopracowane przez ministerstwo dane dotyczące liczby wakatów. Czarnek odpowiedział, że nie ma pojęcia o jakich dyrektorach wspomina Otręba.

Proszę pani, o jakich dyrektorach pani mówi? Bo ja znam dyrektorów szkół, którzy również mi doradzają, z różnych części naszego kraju. – powiedział minister.

zobacz także

Zarzucił dziennikarzom „generalizowanie i rzucanie w przestrzeń publiczną fałszywych informacji”. Podkreślił, że zna dyrektorów, którzy się nie skarżą i oznajmił, że to wynika z faktu, że sami nie wprowadzili dokładnych danych do systemu.

No niech pani się zastanowi nad tym, co pani mówi. Ale pani nie rozumie tego, co do pani mówię, kto te dane wprowadza do systemu? No jakby pani się douczyła, to by pani wiedziała, że to jest dyrektor szkoły! – zaatakował dziennikarkę TVN24 minister.

https://twitter.com/Piotrek_74/status/1557647002686705665?s=20&t=yXYLCIbjmIjhzpBa3hf4lg

Reporterka RMF FM przypomniała Czarnkowi jego słowa, gdzie mówił, że jeśli w szkole pracuje 50 nauczycieli i jednego brakuje, to nie jest to żaden problem.

Czy pani myśli, że w szkole, która zatrudnia 50 nauczycieli, czyli musi być w niej mniej więcej ok. 500 uczniów, bo to jest wielka szkoła, jest tylko jeden nauczyciel języka polskiego? Państwo mówicie w mediach o dramacie kadrowym, o zapaści kadrowej, przecież to słyszę w mediach, a ja pokazuję, jakie są szacunki. – mówił zbulwersowany Czarnek.

„Jeśli pomnożymy to przez kilkaset szkół…” – mówiła dziennikarka. Czarnek się wtrącił i odparł:

A jak pomnożymy przez kilka milionów szkół, wie pani, tak sobie można tworzyć, jeszcze raz pani powtarzam mamy 13 tys. 400 wakatów według danych na 8 sierpnia na 700 tys. nauczycieli w całej Polsce – skwitował.

Dziennikarze TVN mieli jeszcze wiele pytań. Ministrowi edukacji i nauki zabrakło jednak cierpliwości. Ironizował i drwił z dziennikarzy.

https://twitter.com/tvp_info/status/1557663514424131584?s=20&t=037foyTo-o5HxiBbr6UgQQ

Skupmy się. Specjalnie dla „Faktów” TVN. Jest pani dyrektorem szkoły, nie brakuje pani żadnego nauczyciela, to daje pani oferty pracy na rynek? – pytał Czarnek.

źródło: Media, Twitter. Fot. Screen TVP

Spięcie Czarnka z dziennikarkami! „No jakby pani się douczyła…”, „Kłamiecie!”. Wideo