Z perspektywy czasu dostrzegam, że spotkanie z premierem Morawieckim ws. KPO było błędem marketingowym. Same negocjacje w sprawie tego, co powinno być zapisane w KPO, były słuszne, ale ustalanie tego mogło być bardziej przemyślane. Nie było. I za to dostaliśmy po dupie. – tłumaczył w wywiadzie dla naTemat.pl wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy – Włodzimierz Czarzasty.

Jest plan?

Czarzasty zapewnił, że jest. Co więcej, jest przekonany o wygranej demokratycznej opozycji, bo – jak powiedział – „liderzy partii opozycyjnych, którzy nie mają w tej sprawie pewności, nie powinni być liderami”.

Według wicemarszałka, trzecia kadencja Prawa i Sprawiedliwości nie ma prawa bytu. Stwierdzenie to opiera na „politycznym doświadczeniu” i wspomina, że przed 4 laty Lewica „miała twarz Magdaleny Ogórek” to odpadła z Sejmu, ale teraz jest nadzieja na wygraną.

„Tu potrzebny jest pragmatyzm.” – podkreślił Czarzasty.

REKLAMA

Zapytany o to, kto powinien zostać premierem i czy powinien nim zostać on sam, odpowiedział wymijająco, że to rola lidera najsilniejszej partii opozycyjnej. Uderzył przy tym w Jarosława Kaczyńskiego twierdząc, że „sterowanie z tylnego siedzenia” jest niebezpieczne dla funkcjonowania państwa.

Albo się bierze odpowiedzialność, albo nie. Ta druga ewentualność to systemowy błąd. Wystarczy popatrzeć na posła Jarosława Kaczyńskiego. – stwierdził Czarzasty.

Moje koleżanki lesbijki (trudne słowo), zagłosują na Platformę. Jak powiedziały "Lewica sprzedała się jak Czarzasty".
— Szpiegu (@athighmoon) July 3, 2022

„Wystarczy być”. Aby na pewno?

Wicemarszałek zapewnił, że plan partyjny powstał i „nie zakłada aktów strzelistych ani fajerwerków”. Celem jest odbudowa partii i podniesienie notowań partii. Politycy Nowej Lewicy znaleźli na to sposób. Jaki?

Po pierwsze przestaliśmy się kłócić. Zamknęliśmy etap sporów związanych z połączeniem SLD i Wiosny w Nową Lewicę. Uratowaliśmy klub w Sejmie, do którego należy także Partia Razem. – wyjaśniał Czarzasty.

I zapewnił, że umowa „podpisana jest krwią”, dlatego nie ma szans na różnego rodzaju rozpady. Podkreślił, że panuje jedność, a partię łączą wspólne projekty, które są „przemyślane, przegadane i kreatywne”.

Podobno partia planuje rozwiązać problem mieszkalnictwa w kraju. Opracowała też system podatkowy. To w opinii Czarzastego podniosło notowania partii. Co więcej, podkreślił, że istotną rolę w tej kwestii odegrała konsekwentność w działaniu.

Trzecia rzecz, z powodu której odbiliśmy się w sondażach: konsekwencja. Trzymamy się naszych sztandarowych wartości i projektów, nie ulegamy chwilowym nastrojom, czy burzom medialnym. – kontynuował wicemarszałek Sejmu.

zobacz także

I dodał, że sukces zapewniło im zaprzestanie jakichkolwiek konfliktów.

Opozycja nie kłóci się ze sobą, a to dobre dla wszystkich. – mówił Czarzasty w rozmowie z naTemat.pl.

Zapytany o „ciche wsparcie dla PiS” zaprzeczył tym spekulacjom. Wie jednak skąd rzekome plotki o poparciu dla partii rządzącej się wzięły i wyjaśnił, że „ze wspólnego głosowania za ratyfikacją 780 miliardów złotych dla Polski”.

Jak zaznaczył, wspólne głosowanie umożliwiło otrzymanie funduszu, ale podkreślił, że nie odbyłoby się to bez Nowej Lewicy.

Gdyby nie Lewica, nie byłoby żadnego „jeszcze”, ani „nawet”, bo tych pieniędzy dla Polski po prostu by nie było. Dzięki Lewicy europejskie środki trafią do Polski najpóźniej po tym, jak opozycja przejmie władzę. – wyjaśnił Czarzasty.

Jednak w perspektywie czasu zauważył, że „spotkanie z premierem Morawieckim było błędem marketingowym”. Pomysły na KPO są według niego odpowiednie, jednak – jak stwierdził – nie możnaq tego powiedzieć o realizacji.

Podsumowując: formę spieprzyliśmy, ale treść to nasze wielkie osiągnięcie. No to czego ja mam się wstydzić? – skwitował Czarzasty.

Zapytany, czy nie jest problemem dla Nowej Lewicy, że Donald Tusk przyjmuje ich narrację, odpowiedział, że to świadczy o tym, że PO będzie współrządziła z Lewicą.

Po drugie: Tusk w ten sposób wzmacnia nasze postulaty. Te wszystkie „straszne” rzeczy, z których 10-15 lat temu była wielka beka. Pamięta pani, jak reagowano na hasło sprawiedliwości społecznej? “Mieszkanie prawem, nie towarem”? „Świeckie państwo”? Teraz nikt poważny się z tego nie śmieje. – dodał wicemarszałek Czarzasty.

Wicemarszałek uważa, że najważniejsze jest to, by wyborcy poparli opozycję i nie straszne są mu spotkania w telewizji publicznej.

Trzeba chodzić do TVP i mówić swoje. Przekonywać ludzi. Tylko tak możemy dotrzeć do wyborców PiS i wygrać te wybory. – wyjaśniał Czarzasty.

I jak stwierdził, „z TVP nigdy nie było dobrze, ale też nigdy nie było tak źle, jak teraz„. Polityk jest jednak wielkim optymistą, bo uważa, że media publiczne w przyszłości wyjdą na prostą.

Czy jeszcze będzie dobrze z telewizją polską? Myślę, że tak. Widocznie te 30 lat, jakie minęły od początku transformacji, to za krótko, by społeczeństwo obywatelskie rozwiązało problem mediów publicznych. Ale to kwestia czasu. – uznał.

Podkreślił, jak ważną rolę odgrywa TVP dla kraju.

TVP będzie obiektywna. Na pewno nie należy jej likwidować. To jeden z najpotężniejszych instrumentów, który pozwala na szeroką skalę dotrzeć do społeczeństwa z edukacją, kulturą, informacją… – kontynuował Czarzasty.

Kaczyński mocno o TVP i Morawieckim. https://t.co/5j1H9xESUY
— Gosia Zet (@MalgorzataZdan3) July 4, 2022

Nie zaprzeczył jednak, że PiS dobrowolnie odda władzę i odejdzie od TVP, bo „wtedy widzowie przekonają się, że świat wygląda inaczej, niż im pokazywano”.

Zapytany, gdzie znajduje się miejsce Kaczyńskiego po przegranych wyborach odpowiedział, że to nie leży nw jego kwestii.

Zdecyduje o tym sąd. – zakończył Włodzimierz Czarzasty.

źródło: naTemat.pl

Czarzasty: „Spotkanie z Morawieckim to był błąd. Dostaliśmy po dupie”. Lider Nowej Lewicy nie gryzie się w język