Niedługo wybory, choć warto się zastanowić, czy to bardziej stwierdzenie, czy pytanie. Gdyby wziąć pod uwagę kalendarz wyborczy, zgodnie z którym polska polityka powinna się poruszać – stwierdzenie. Biorąc jednak pod uwagę to, że Polską rządzi obecnie PiS – raczej pytanie.

Odpowiedzieć na nie jest niezwykle ciężko. Zgodnie z kalendarzem wyborczym, w 2023 roku powinniśmy pójść do urn 2 razy – wybrać parlament oraz samorządowców. Przyzwyczajeni do tego, że wybory odbywają się jesienią, moglibyśmy być świadkami bardzo ciekawego wyzwania dla wszystkich ugrupowań politycznych, ponieważ ilość kandydatów, których musieliby potencjalnie znaleźć, byłaby bardzo duża.

Gdyby te wybory zorganizować jednocześnie, nie byłoby możliwości startu kandydatów w wyborach do parlamentu i samorządu jednocześnie, a ci często na listach się powtarzają. W regionach, partie mają swoje „zapchajdziury”, dzięki którym mogą wypełnić wymaganą liczbę miejsc na liście.

Raczej będziemy jednak świadkami majstrowania przy terminie wyborów – twierdzą coraz głośniej eksperci. To oznacza, że przygotowania do wyborów, które niewątpliwie już się zaczęły, mogą potrwać tym razem wyjątkowo długo.

REKLAMA

Do ostatnich wyborów opozycja szła do wyborów w senacie w ramach bloku tzw. „paktu senackiego”. W myśl tego, w poszczególnych okręgach wyborczych, przeciwko PiS startował najczęściej tylko jeden, mocny kandydat. To się udało, bo zjednoczona w pakcie opozycja wybory do Senatu zdołała wygrać.

Włodzimierz Czarzasty z SLD twierdzi, że rozmowy na temat powtórzenia takiej zagrywki już trwają.

W tej chwili rozmawiamy o sposobie naliczenia na poszczególną formację ilości mandatów biorących – mówi w wywiadzie z PAP.

zobacz także

Jak zdradził, na ten moment trwa szukanie sposobu, na znalezienie optymalnego podziału sił we wspólnym bloku. To nie lada wyzwanie. Pomagać w tym mają badania opinii publicznej.

Mamy cztery badania i z tych badań niezależnie wynika, że przy tych notowaniach, które są w tej chwili, pewnych miejsc w Senacie jest między 60 a 65. Teraz trzeba ustalić – nie dyskutując o nazwiskach, nie dyskutując o okręgach – ile takich okręgów mają cztery partie, czyli Platforma Obywatelska, Lewica, PSL i Polska 2050

Padła też bardzo jasna deklaracja w odniesieniu do wyborów.

O tym, że jest dogadana świadczą co chwila wspólne inicjatywy, czego przykładem może być konferencja prasowa szefów klubów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, na której zgłoszono wniosek o odwołanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry – powiedział w rozmowie z PAP.

źródło: media/PAP

Czarzasty zdradził plan opozycji na wybory do Senatu. Wyliczenia, badania… Co z tego będzie?