Mieszane uczucia targają wiernymi z parafii w Wielowsi w woj. Śląskim odnośnie księdza Tadeusza P. Jednak nie tylko w nich duchowny wzbudził podejrzenia…

CBA przekazało materiały śledcze prokuraturze, która zarzuciła oszustwo i wprowadzenie w błąd pracowników ministerstwa kultury, od których duchowny miał wyłudzić niemałą kwotę.

„Ksiądz skandalista”

Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych, którego członkiem jest podejrzany o oszustwo ks. Tadeusz P. kilka lat temu wniosło pismo do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przyznanie dotacji w ramach projektu „Infrastruktura dla niepełnosprawnych twórców kultury”.

Stowarzyszenie, którego celem jest m.in: pogłębianie życia duchowego członków, ich rozwój w duchu katolickiej nauki społecznej, integrowanie niepełnosprawnych ze środowiskiem] czy propagowanie kultury chciał zakupić samochód dla niepełnosprawnych oraz maty sceniczne.

Wartość tychże przedmiotów miała wynieść 295 tys. zł. Przynajmniej na tyle wyceniono potrzeby organizacji. Dlatego resort przyznał stowarzyszeniu niemal 300 tys. zł dotacji. Z czasem, okazało się, że ceny zostały zawyżone, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poniosło szkodę w wysokości 90 tys. zł.

REKLAMA

Rzeczywista wartość samochodu wyniosła 195 tys. zł, a mat 8 tys. zł. – mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Duszpasterz chorych podejrzany o oszustwo. Miał wyłudzić pieniądze z ministerstwa kultury: „To jakaś zmowa nieznanych mi sił” https://t.co/pZJURJomwf
— Bertold Kittel (@Bertold_K) July 4, 2022

Księdzu Tadeuszowi P., który podpisał się pod wnioskiem o dofinansowanie, i jednej z członkiń zarządu Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych w Bytomiu zarzucono oszustwo i wprowadzenie w błąd. Duchowny postanowił milczeć w sprawie. Głos zabrał jego adwokat, który jest zszokowany wniesionymi skargami.

„To jakaś zmowa nieznanych mi sił. Najpierw mój klient miał rzekomo ukraść milion złotych, ale nic z tego nie wyszło, to teraz mowa o kilkudziesięciu tysiącach złotych. Według mnie to bzdura, z której organy ścigania będą musiały się wycofać.” – napisał „Wyborczej” mecenas Krzysztof Bohosiewicz, obrońca podejrzanego duchownego.

W jego opinii, ksiądz jest niewinny. No przecież… „to zmowa nieznanych sił!”.

Kuria w Gliwicach postanowiła pozostawić sprawę na razie w spokoju. Wiadomo, że pismo o toczącym się postępowaniu ks. Tadeusza P. do niej wpłynęło, ale nie wiedziano o zarzutach.

zobacz także

Co się stało z pieniędzmi?

Nie wiadomo. Śledztwo w toku. Ponadto, prokuratura bada, czy duchowny przywłaszczył sobie pieniądze z konta parafii. Rzekomo ksiądz sfałszował dokumenty, byleby otrzymać 8 mln zł dotacji, rzekomo na remont kościoła pod wezwaniem Świętego Jacka w Bytomiu, w którym przez wiele lat był proboszczem.

Świątynia jest wpisana na listę zabytków województwa śląskiego, a duchowny miał wnieść o jego rewitalizację w ramach prowadzonego konkursu na dofinansowanie tego typu przedsięwzięcia. Duchowny wygrał konkurs, a Urząd Marszałkowski w Katowicach przyznał bytomskiej parafii 7,9 mln zł dotacji.

Umorzą,księdza przeniosą,sprawa przyschnie…
— #Typowy Seba (@SebastianKrysz2) July 4, 2022

Co się później okazało?

Prokuratura sprawdziła wypłaty i przelewy dokonywane z parafialnego konta i podejrzewa, że w ostatnich dwóch latach przywłaszczono z jej rachunku ponad milion złotych.

Te wątki są ciągle wyjaśniane – potwierdza prokurator Zawada-Dybek.

W związku z tym, kuria nieoczekiwane postanowiła przenieść księdza Tadeusza P. z Bytomia do parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wielowsi. Swoją decyzję tłumaczyła pewnymi „relacjami duchownego ze współpracownikami”.

Tylko, że obecnie relacje te zachwiane są w stosunku do parafian z Wielowsi. Zdecydowana większość skarży się, że parafia stała się centrum biznesowym, w którym nawet opłata za otwarcie bramy cmentarza kamieniarzom kosztuje 200 zł.

Ksiądz pobiera opłaty za odwiedzenie chorych, kasuje też rodziny za możliwość skorzystania z kaplicy, gdy ktoś umrze – skarżyli się wierni.

Duchowny ma swój cennik? Jak twierdzą parafianie, ksiądz domaga się pieniędzy za każdą posługę. Co więcej, „jest ordynarny i obraża bliźniego”, o czym miało się przekonać w ciągu 6 miesięcy pięciu różnych organistów…

źródło: Gazeta Wyborcza

Duszpasterz chorych wyłudził 90 tys. zł?! „Proboszcz zamienił parafię w biznes”. CBA na tropie duchownego!