Trybunał Konstytucyjny wczoraj zmartwychwstał. Orzekł w sprawie Mariusza Kamińskiego, a dokładniej ułaskawienia go przez prezydenta Andrzeja Dudę. W obradach wziął udział Zbigniew Jędrzejewski. Po pracy w TK Justyna Dobrosz-Oracz chciała z nim porozmawiać. Zapewne nie spodziewała się, co usłyszy.

Po orzeczeniu Trybunuału Konstytucyjnego dotyczącym sprawy Mariusza Kamińskiego, szefa MSWiA w rządzie PiS, Justyna Dobrosz-Oracz, dziennikarka Gazety Wyborczej, chciała zapytać go o szczegóły prac nad decyzją TK.

Porozmawiać się udało, ale z pewnością nie na temat. Sędzia TK Zbigniew Jędrzejewski, był w stosunku do dziennikarki opryskliwy, nie chciał z nią rozmawiać. W pewnym momencie zarzucił jej nawet „miłosne relacje z panem Protasiewiczem”. Dziennikarka wpadła w osłupienie.

Ordynarne zachowanie sędziego #TK Przyłębskiej Zbigniewa Jędrzejewskiego. Oszczerstwa wobec dziennikarki zamiast odpowiedzi. pic.twitter.com/vEN5xSzeqp
— Wideo Wyborcza.pl (@WideoWyborcza) June 2, 2023

REKLAMA

Dlaczego Pani jest nieobiektywną dziennikarką? Dlaczego Pani jest w związku, ponoć miłosnym, z Panem Protasiewiczem? – pytał sędzia TK.

‚Pan jest sędzią? Może ja Pana z kimś pomyliłam? ‚👏
— Marta Habior 💃 (@MartaHabior) June 2, 2023

Internauci komentują.

W latach 80-tych chamski kierowca PKS był bardziej kulturalny.
— Jakub Boomer (@JakubMokotow) June 2, 2023

Zwracają również uwagę na poprawność językową wypowiedzi.

Nie mówi się "proszę panią". Profesor? To chyba ksywka.
— Okiem Tomka Wiejskiego (@okiemtomkaw) June 2, 2023

zobacz także

Trybunał Konstytucyjny zebrał się po raz pierwszy od czasu, kiedy wybuchł w nim wewnętrzny konflikt. Sprawa, którą się zajął, dotyczyła ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, polityka PiS.

Sprawa zaczęła się już w 2017 roku, kiedy to zakwestionowano użycie przez Andrzeja Dudę prawa łaski. W listopadzie 2015 roku – wtedy – prezydent-elekt, ułaskawił Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika.

Ci skazani zostali w marcu tego samego roku. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście orzekł, że są winni przekroczenia uprawnień i nielegalnego działania operacyjnego CBA podczas tzw. „afery gruntowej”. Zostali skazani na 3 lata więzienia. O pół roku krótszą karę usłyszało dwóch innych byłych członków szefostwa CBA.

Nie ma przeszkód, aby zastosować akt łaski w postaci abolicji indywidualnej wobec osoby niewinnej, której zostały już postawione konkretne zarzuty, bądź wobec osoby, wobec której zapadł wyrok, ale jeszcze nieprawomocny – stwierdził podczas ogłaszania wyroku Stanisław Piotrowicz, sędzia TK, były poseł PiS i komunistyczny prokurator.

REKLAMA

Podkreślił także, że prawo łaski prezydenta to jego konstytucyjna prerogatywa, która w Konstytucji została ujęta bardzo szeroko i nie określono dokładnych kryteriów jej stosowania.

Prezydent posiada pełną swobodę w stosowaniu tego prawa, nie ma obowiązku uzasadniania aktu łaski, a wydany akt jest ostateczny, trwały i niewzruszalny. Dla swej ważności nie wymaga nawet zgody osoby ułaskawionej – stwierdził Piotrowicz.

zobacz także

Sprawą już wcześniej zająć chciał się Sąd Najwyższy, ale nie mógł tego zrobić, bo blokował go brak decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego, który mógł zajść w tej sytuacji.

To przełom w działalności Trybunału Konstytucyjnego, będącego ostatnio w zawieszeniu. W rozprawie udział wzięło 11 sędziów TK. Tylko Piotr Pszczółkowski i Michał Warciński nie poparli orzeczenia.

źródło: Twitter, Radio ZET, foto: screen

Dziennikarka „Wyborczej” kontra sędzia TK. „Dlaczego Pani jest w związku, ponoć miłosnym, z panem Protasiewiczem?” Wideo