Portal finansowany przez społeczność Logo Patronite

Fakt pokazuje miejsce spoczynku prof. Pawła Śpiewaka. „Smutne”. Syn oburzony materiałem

Jestem przyzwyczajony do tego, że atakują mnie dziennikarze. Jestem przyzwyczajony do tego, że zniesławiają mnie w polityce. Jestem przyzwyczajony do tego, że obrażają mnie deweloperzy. Jestem przyzwyczajony do tego, że polityczne wyroki wydają na mnie sędziowie – pisze Jan Śpiewak, syn profesora Śpiewaka.

I dodaje:

Ale atakowania mnie i mojej rodziny przez zarzucanie nam braku dbania o pamięć bliskich w taki dzień nie jestem w stanie tolerować. Każdy, kto był na cmentarzu żydowskim chociaż raz w życiu, wie, że w religii żydowskiej nagrobki wystawia się rok po śmierci. Musiał to również wiedzieć dziennikarz z Faktu, który specjalnie wybrał się na cmentarz żydowski w Warszawie, aby odwiedzić grób mojego ojca. Nie przeszkadzało mu to, bez żadnej weryfikacji, napisać taki paszkwil z okazji Dnia Wszystkich Świętych. Teraz ten paszkwil podają ci, którzy zwalczają mnie i moje działania na co dzień.

Śpiewak domaga się przeprosin.

Nie mają mnie jak atakować merytorycznie, więc wybierają najbardziej obrzydliwy atak ad personam, jaki można sobie wyobrazić. Domagam się przeprosin i sprostowania na łamach @FAKT24PL. – pisze.

Obrzydliwy tekst! Ktoś kto go napisał i ten co go puścił to idioci. Pomijając rodzaj miejsca, to generalnie z tego co wiem zaleca się usadowienie nagrobka właśnie po roku, by nie osiadał. Ciekawe czy idiota, który to pisał zadzwonił do pierwszego lepszego zakładu kamieniarskiego – to komentarz pod wpisem Śpiewaka.

No to bardzo podłe było, Janku. Trzym się, miałeś wspaniałego ojca – czytamy w innym komentarzu.

Źródło: Twitter. Fot. Jan Śpiewak FB