To nie jest dobry czas dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jeszcze nie ucichła afera po zabraniu na pokład zawodniczego samolotu wielokrotnie skazanego za korupcję w piłce Mirosława Stasiaka, a już zaczyna się kolejna medialna awantura.
Dziennikarze huczą od rana, że Fernando Santos ma odejść do Al-Shabab. Klub z Arabii Saudyjskiej jest w stanie zaproponować portugalskiemu szkoleniowcowi zdecydowanie większe pieniądze, niż te, które inkasuje co miesiąc w PZPN. Do tego, Saudyjczycy z pewnością będą gotowi na to, aby zapłacić polskiej federacji za rozwiązanie kontraktu.
Kiedy w mediach trwa burza, większość podchodzi do niej z dużym uśmiechem. Tak zrobił też Damian Bąbol. Dziennikarz od pewnego czasu zajmuje się również twórczym naśladowaniem osób związanych z piłką nożną. Tym razem również odegrał scenkę.
Bąbol drwi z komunikatów, które w świat wysyła PZPN. Jakub Kwiatkowski, rzecznik reprezentacji Polski, stwierdził dziś na Twitterze, że… federacja próbuje się dodzwonić do swojego trenera. Ten jest jednak na wczasach i nie odbiera.
Selekcjoner przebywa aktualnie na urlopie. Tydzień temu był w Polsce na meczu Superpucharu Raków – Legia i nie było z jego strony żadnych sygnałów odnośnie zmiany jego planów zawodowych – napisał PZPN w komunikacie.
Afer wokół PZPN ciąg dalszy. Od kiedy za sterami związku jest Cezary Kulesza, nie ma już śladu po spokojnych, pełnych sukcesów i pozytywnych zmian – przede wszystkim wizerunków – rządach Zbigniewa Bońka.
Po aferze roboczo nazywanej przez media: „Zizu zi zizu za”, czyli zaproszeniu na pokład samolotu, którym lecieli również do Mołdawii kadrowicze, skazanego za wielokrotne czyny korupcyjne w piłce Mirosława Stasiaka oraz absurdalnym tłumaczeniu tego tematu i zrzucaniu winy na sponsorów, czekać nas może kolejna.
Dziś z samego rana w sieci gruchnęła wiadomość, że Fernando Santos ma mieć poważną ofertę z Arabii Saudyjskiej. Tamtejsza liga piłkarska rozbudowuje się w zawrotnym tempie, wyciągając najlepszych piłkarzy i trenerów o sprawdzonej w Europie marce. Grają tam już Cristiano Ronaldo, Karim Benzema czy Grzegorz Krychowiak. Ten ostatni dołączył niedawno do zespołu prowadzonego przez Czesława Michniewicza, Abha Club.
Satnosa u siebie widzieć mają włodarze Al-Shabab. To jeden z gigantów saudyjskiej piłki. Wiązany zklubem jest m.in. Francuz Alexandre Lacazette czy Samuel Umtiti.
Gdyby ten transfer doszedł do skutku, byłaby to ostateczna kompromitacja Polskiego Związku Piłki Nożnej. Przypomnieć należy, że jeden portugalski selekcjoner już Kuleszy uciekł – Paulo Sousa wybrał oferte brazylijskiego Flamengo i opuścił szeregi reprezentacji Polski, przed końcem eliminacji do MŚ w Katarze.
Inna rzecz, że z całym szacunkiem do Flamengo, mówimy o zupełnie innej półce finansowej. Tutaj nawet jakby miał Fernando Santos wpisaną większą klauzulę, to Arabowie na luzie by to zapłacili. A i sama pensja dla Santosa pewnie i kilkakrotnie większa – pisze na Twitterze Kuba Seweryn, dziennikarz Sport.pl.