Na drzwiach knajpki, do której chadzałem zawisły ponad rok temu błyskawice. Błyskawic już nie ma, mnie w tej knajpce również. Każdy ma prawo do swych przekonań, ale jak ktoś krzyczy do mnie, katolika, »wy…j«, to nie mamy o czym dalej rozmawiać – napisał na Twitterze dziennikarz Robert Mazurek. Ten sam od pewnej imprezy urodzinowej, i ten sam, którego rozmowy możemy podziwiać w RMF FM o poranku.

Wpis jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął. To dość częste u redaktora Mazurka. Jak napisał: #NieOWinie, więc ginie. Tu się nic nie zmieniło”.

Tweeter Roberta Mazurka z założenia ma być miejscem do pisania o wielkiej pasji dziennikarza – o winie. Nie o poczuciu winy, nie, nie.

Żywot tekstów #SorryNieOWinie to tak od 5 minut do dwóch, trzech dni i zawsze tak było😉 Chyba, że o Chopinie, to zostają na wieki. https://t.co/7hlfkKbTY6
— Robert Mazurek (@wina_Mazurka) February 4, 2022

No dobrze, ale co Mazurek napisał, to w sieci nie zginie.

REKLAMA

Pan Robert Mazurek uważa, że jak krzyczano wyp… to krzyczano do niego? Jak krzyczano w stronę kościoła to też do niego?

Ciekawa teza.

Po pierwsze nie musi chodzic do tej knajpy. Po drugie nie kazdy kto wyrazal dezaprobate wobec zmiany w prawie antyaborcyjnym z 2020 roku i identyfikowal sie z blyskawca, mowil do katolikow wy….j. Fajnie gdyby Robert Mazurek to wreszcie zrozumial. Po co bylo ruszac kompromis? – odpisuje internauta.

Nie bez racji, bo zwrot „wyp…” jak już odnosił się do tych wszystkich, zwłaszcza pewnej partii na „P i na S”, która w cudowny sposób w jeden dzień zabrała kobietom prawo do dokonania aborcji.

Więc mamy tragedię rodziny pani Izy z Pszczyny i Pani Agnieszki z Częstochowy, prawo – przekonują zwolennicy PiS – nie zabraniało lekarzom pomóc obu kobietom. A jednak, jakimś cudem, boskim zapewne, obie nie żyją.

zobacz także

Innymi słowy #SorryNieOWinie to szybka, chwilowa wrzutka świadcząca o Pańskiej ignorancji i swoistym zacietrzewieniu. Tak dla przypomnienia i odsiania świeżynek które mógłby się do tego czasu łudzić.
— Maciej Nowak (@MacNowak) February 5, 2022

Polecają też internauci, by jeśli nie chce, nie pisał pan Mazurek o czymkolwiek innym niż wino. Skoro znika to równie szybko, jak się pojawia.

To niech Pan pisze o winie, a dziennikarstwo zostawi Pan prawdziwym dziennikarzom.
— SzymonTheYeti (@Szymon45183422) February 4, 2022

REKLAMA

Pan redaktor Mazurek osiąga poziom red. Magdaleny Ogórek – piszą internauci. I przypominają, że temat pewnej imprezy u Ogórka pojawił się także w programie prowadzonym przez Magdalenę ogórek. Tę samą, która oburzona mówiła, że w złej Holandii uznano ją za lesbijkę.

W programie #WKontrze Magdalena Ogórek połączyła tematy wiadomości od teściowej, które otrzymuje Donald Tusk, z… tematem polskich stoczni.

Internauci domagają się konta #TeściowaTuska na Twitterze, ponieważ chcą wiedzieć jaką rolę odgrywa. Wszyscy się tylko zastanawiają, że szkoda, że #teściowa nie zablokowała rozmów na temat stoczni polskich – oznajmiła Ogórek.

Chodzi o słynną już imprezę urodzinową redaktora Roberta Mazurka z RMF FM oraz reakcję Donalda Tuska i… równie już słynne wiadomości od teściowej.

#WKontrze |💬red. @ogorekmagda: Internauci domagają się konta #TeściowaTuska na Twitterze, ponieważ chcą wiedzieć jaką rolę odgrywa. Wszyscy się tylko zastanawiają, że szkoda, że #teściowa nie zablokowała rozmów na temat stoczni polskich. pic.twitter.com/OBI2jogc1H
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) September 25, 2021

W sytuacji, w której codziennie niszczone jest państwo polskie przez polityków PiS, bycie w miejscu, w którym są ci politycy, to nie jest najlepszy pomysł i dobry kierunek – ocenił Marcin Kierwiński (KO), odnosząc się do obecności posłów PO na urodzinach dziennikarza, na których byli też politycy PiS.

Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował PAP w środę PAP, że lider PO Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka „w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO”. Według informacji PAP sprawa ma związek z udziałem obu polityków w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka i zdjęciami z tego spotkania zamieszczonymi przez dziennik „Fakt”. Obaj politycy oddali się do dyspozycji szefa PO. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii.

zobacz także

Nie zaszczepiłeś się? Dziś dostaniesz sms od rządu

Pytany o tę sprawę na antenie Polsat News szef warszawskiej PO i członek zarządu partii podkreślił, że ostatnie dwa dni były „trudne”. „Niewątpliwie Donald Tusk bardzo mocno zareagował na tę sytuację” – ocenił. Podkreślił, że PO chce odsunąć PiS od władzy, w związku z czym „tego typu sytuacje po prostu nie powinny się zdarzać”. „Powinniśmy dzisiaj zadać pytanie moralizatorom przynajmniej z kilku innych partii politycznych, którzy jeszcze kilka dni temu moralizowali w tej sprawie, jak oni zamierzają załatwić ten problem w swoich szeregach” – wskazał, odnosząc się do obecności na spotkaniu innych polityków.

REKLAMA

„Trwało posiedzenie Sejmu, były ostatnie punkty, to nie był czas na tego typu spotkania” – mówił Kierwiński. Jego zdaniem „jakiekolwiek wspólne spotykanie się z politykami PiS to nie jest dobry kierunek”. „Myślę też, że skoro to panowie oddali się do dyspozycji Donalda Tuska, to oni też rozumieją, że w tej sytuacji – w której codziennie niszczone jest państwo polskie przez polityków PiS – bycie w miejscu, w którym są ci politycy, to nie jest najlepszy pomysł” – powiedział wiceszef klubu KO.

Polityk zapewnił jednocześnie, że nie chodzi o to, by „stawiać kogokolwiek przed plutonem egzekucyjnym”, ale należy wyciągnąć wnioski z zaistniałej sytuacji.

zobacz także

Szef Moderny: istniejące szczepionki mogą być o wiele mniej skuteczne przeciw Omikronowi

Jak opisywał we wtorek dziennik „Fakt”, w ubiegły piątek w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił praktycznie do pustej sali, ponieważ część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach znanego dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych.

Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu – wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk.

Pytani przez „Fakt” o przyczynę nieobecności w Sejmie podczas przemówienia szefa NIK o godz. 21.50, posłowie podkreślali, że mieli „inne obowiązki”. Borys Budka powiedział: „Miałem prace związane z przygotowaniem konwencji. Zajmowaliśmy się tym wspólnie z posłami Siemoniakiem i Neumannem”. Borys Budka i Tomasz Siemoniak nie chcieli komentować dla PAP zaistniałej sytuacji. Nieuchwytny był też Sławomir Neumann, szef regionu pomorskiego PO. Źródło: Media/ PAP. Fot. ARC

Mazurek jak Ogórek? „Redaktorka” ma problem z LGBT, ten z błyskawicami? „Poczuł się urażony”