Czuje się sprzedany i zdradzony. Oczekiwał pomocy od Michała Rachonia, zamiast tego został zdradzony – Jarosław Jakimowicz wraca do swojej straconej posady w TVP.

Mój adwokat, Artur Wdowczyk, przyjaciel Rachonia, nie stawił się w sądzie i nie odwołał sprawy. Zapadł wyrok. Pokłóciliśmy się, Wdowczyk skończył ze mną współpracę. Poprosiłem Michała, żeby porozmawiał z nim. Palcem nie ruszył. Powiedział mi: „Co mnie to obchodzi, to są twoje sprawy” – tak o procesie z Komitetem Obrony Demokracji, procesie który Jakimowicz przegrał, opowiada były prezenter TVP.

To nie jedyny przykład „przyjaźni” Jakimowicza z Rachoniem o którym dziś wspomina.

Rachoń miał mu pomóc w sprawie z Fundacją Basta – Barta Staszewskiego, która zbierała podpisy pod petycją o usunięcie Jakimowicza z TVP, m.in. za homofobiczne wypowiedzi.

Wtedy mi powiedział. Słuchaj: petycje robi przecież Ryszard Majdzik, twój kumpel, opozycjonista. Rzeczywiście, był taki wzór. Nawet go umieszczałem w internecie. Tam mieliśmy dopisać jakieś tam zdania… Michał mi mówił: „Ty się nie martw, jest wszystko dobrze, Majdzik pisze te petycję, będziemy grali nią”. Za chwilę Majdzik przesyła mi SMS-y, które wysyłał Michał ze swoim wydawcą Krystianem do niego. Mam te SMS-y. Teraz chce mi się płakać – mówi w nagraniu na instagramie Jakimowicz.

I dodaje: Moja żona również się popłakała, gdy jej to pokazałem.

Jakimowicz czuje się „sprzedany” i „zdradzony”.

REKLAMA

zobacz także

Byles odrazajacy w TVP Chamski i glupka z siebie zrobiles. Tylu ludzi oblales gownen ,a teraz uzalasz sie nad soba jaki ty biedny jestes ?! Nalezy ci sie ta pogarda za te wszystkie pomowienia i oszczerstwa w stosunku do innych osob – komentuje słowa Jakimowicza internauta.

To mi przypomina Jana Marie Rokite co krzyczał w samolocie „Polaka biją!!”
Nie, prostu zwolnili pana i nie ma co się na sile doszukiwać w tym wpływów LGBT, Żydów, Ukraińców itp. No jasne lepiej przyczyn swoich porażek szukać u innych, nigdy w swoim postępowaniu – czytamy w innym komentarzu.

To nie pierwszy raz, gdy Jakimowicz opowiada o swoim „przyjacielu”.

Ja bym zrozumiał, gdyby Pereira (Samuel Pereira, wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej – dop. red.) zaprosił mnie i powiedział słuchaj, Jarek tak jest, są zmiany, poleciał jeden, drugi, trzeci, są zmiany. Nie pasujesz nam z poglądami… Ale mnie się niszczy – mówi Jarosław Jakimowicz. I opowiada, jak wygląda od środka obecna TVP.

Rachoń, który mnie zostawia? Na Rachonia też zbierali, kierownik produkcji zbierał, a dla kogo zbierał? I może dlatego Rachoń mi nie pomógł, bo zebrali coś na niego? – opowiada Jakimowicz.

Ja z moimi poglądami się nie cofnę, bo nie mogę się cofnąć, ale spodziewam się wszystkiego, uwierzcie wszystkiego – podkreśla była już gwiazda TVP.

Mówiłem, że się zacznie. Rozliczenia w mafii, którą zrobili z publicznej telewizji – komentuje internauta słowa Jakimowicza.

Zaczęło się 😎
Posłuchajcie sami jak tak naprawdę wygląda TVP od środka, a to dopiero początek. 🤭😅 Koniecznie posłuchajcie do końca, to już któryś raz z kolei gdzie Jakimowicz, moim zdaniem, chce nam powiedzieć, że Pereira i inni funkcjonariusze tvp to geje 🤭 pic.twitter.com/3kp0q62clo
— Artur (@ArturooArtur) August 6, 2023

Na razie to tylko zestaw drętwych scenek rodzajowych z życia elit TVPis. Tylko komu on to serwuje? Nam, żebyśmy się z niego pośmiali? Myślę, że odbiorcą w jego zamyśle, są kierownicy z ostatniego zakładu pracy. Nic nie wskóra tym żałosnym preludium szantażu, nic nie dostanie – komentuje Piotr Pytel.

Też uważam, że nic mu nie dadzą, ale on wygląda na mocno przestraszonego i chyba walczy tylko o to, żeby go zostawili w spokoju.
— Wojciech Kussowski (@Vojtekus) August 6, 2023

REKLAMA

zobacz także

Źródło: Instagram. Fot. ARC

Jakimowicz opisuje kulisy współpracy z Rachoniem w TVP. „Moja żona płakała”. Zostałem „zdradzony”