Janusz Kowalski nie przestaje bawić użytkowników sieci. Wiemy już doskonale, że jest to np. znakomity tancerz.
Kowalski to jeden z największych, politycznych fight’erów obozu Zbigniewa Ziobry. Kiedy trzeba, potrafi uderzyć pięścią w stół i powiedzieć basta. Tym razem pięść posłużyła do tego, aby zaznaczyć, jak bardzo jest zły. Oj bardzo zły!
Powiem Ci, dlaczego mam w sobie wielką złość. Od kiedy dwa lata temu mówiłem – veto, albo śmierć – nie posłuchaliście mnie. Teraz mamy: szantaż, szantaż, szantaż! – grzmi Kowalski.
Trzeba powiedzieć eurokratom zdecydowane nie, trzeba się z tego uwolnić – dodał.
Kowalskiemu chodziło zapewne o spór, który toczy się w Polsce w sprawie dostosowania polskiego prawa do tzw. „kamieni milowych”. To pozwoli rządowi PiS na otrzymanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, które są wstrzymane przez reformy Zbigniewa Ziobry.
Od kilku dni m.in. programy TVP atakują informacjami o ogromnych podwyżkach w Chorwacji po wprowadzeniu Euro zamiast chorwackiej Kuny.
Nie, nie jest tak jak mówią w Wiadomościach, nie jest też tak, że wprowadzenie Euro nie zmieniło cen.
Internauci odpowiadają na pytanie posła wprost. I różnorodnie.
Panie posle, tylko ‚nowy’ polski zloty z podobiznami poslow SP na banknotach i monetach
Oczywiście że Polski złoty. Bezwarunkowo
Mam pytanie! Dlaczego większość zwolenników złotego nie wypowiada sie pod swoim imieniem i nazwiskiem tylko ukrywa sie pod nickami. Ja nie będę odpowiadał na żadne pytanie zadane tego przygłupa bo moja odpowiedź musialaby zabrzmieć donośnym W.P.E.D.L.J. Piotr Rzankowski – napisał pan Piotr.
Euro czy złoty? A ile dziś jest wart złoty?
Wprowadzenie euro to nie jest dobry pomysł, Polska absolutnie nie jest na to gotowa. Euro doprowadzało do gigantycznych kłopotów społecznych teraz w Chorwacji, wcześniej na Litwie, Łotwie czy Estonii. Do tego nie możemy dopuścić – mówi rzecznik PiS Rafał Bochenek.
I mówi podobnie jak większość Polaków? Tych zapytanych na zlecenie prawicowego portalu spod znaku braci Karnowskich owszem.
61 proc. respondentów pracowni Social Changes uznało, że w wyniku przyjęcia euro nastąpiłby w Polsce wzrost cen – poinformował w czwartek portal wPolityce.pl, który zlecił badanie.
Z sondażu IBRiS dla Radia Zet wynika, że 49 proc. Polaków jest „zdecydowanie przeciw” przyjęciu przez Polskę euro i odejściu od złotego, a kolejnych 15,2 proc. „raczej” się na to nie zgadza. Takie są obecne nastroje.
Polacy boją się kolejnych podwyżek, i rzetelnego sprawdzenia ich realnych dochodów. Nagle okazałoby się, że większa część Polaków zarabia unijne minimum socjalne?
Najpóźniej w 2030 roku Polska musi wprowadzić Euro. Ale już w 2027 Janusz Kowalski orpoznuje by przeprowadzić referendum, czy chcemy w Unii pozostać.