Czy to ci panowie stoją za nakazem noszenia długich spodni i zakrywania ramion przez uczennice polskich szkół? – zapytał na swoim profilu na Twitterze szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. I rozpętała się burza. Bo zdjęcie przedstawia miny polityków, którzy patrzą na gimnastyczki artystyczne.

I nie chodzi o to, że patrzą, ale jak patrzą i co ich twarze wyrażają.

A na zdjęciu m.in. prezydent Andrzej Duda.

Czy to ci panowie stoją za nakazem noszenia długich spodni i zakrywania ramion przez uczennice polskich szkół? pic.twitter.com/vIDmxKk0YU
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 20, 2021

REKLAMA

Dopóki w Polsce będzie można wykrzykiwać wzniośle: BÓG i RELIGIA, tam gdzie w gruncie rzeczy chodzi o władzę i pieniądze – dopóty kasta wyodrębnionych z życia dzikusów będzie regulatorem najdonioślejszych spraw społeczeństwa, z jego największa szkodaą. To tak cały czas będzie – komentuje jeden z internautów.

Inni pytają, czy to poziom żartu który pasuje do lidera największej partii opozycyjnej.

Inni zastanawiają się, co w tym złego.

To zdjęcie jest jedno z najbadziej niesmacznych, jakie widziałam.
— Ani ta, ani tamta. (@anita_fogler) October 20, 2021

zobacz także

Pan Tusk pije do kilku pomorskich szkół. Tymczasem Radio Zet: „Urzędnicy gdańskiego ratusza tłumaczą, że żadne skargi do nich nie wpłynęły. Przyznają, że szkoły same określają swój regulamin, a w nim mogą ustalić, jaki strój obowiązuje uczniów podczas zajęć w szkole” – pisze jeden z internautów.

I ma rację. Przypomnijmy.

Cnoty niewieście jeszcze nie zatriumfowały w szkołach, ale w niektórych już się do tego przygotowują. Pisze o tym gdańska Gazeta Wyborcza.

Uczennice Szkoły Podstawowej nr 16 im. Władysława Broniewskiego w Gdańsku muszą zakrywać ręce i nogi. Nawet na lekcjach WF-u mają mieć długie spodnie dresowe. Podczas apelu powiedziano im, że nie mogą za wiele odsłaniać, żeby „nie zachęcać chłopaków”. Zasady dotyczące stroju nie dotyczą chłopców. Co więcej, jednej z uczennic zabroniono przychodzenia do szkoły z tęczową torbą – informuje wyborcza.

I pisze, że to efekt Czarnka.

REKLAMA

Podobnie jest w Szkole Podstawowej im. Bohaterów Ziemi Gdańskiej w Pszczółkach w powiecie gdańskim.

Tam na początku roku dzieciom i rodzicom zapowiedziano, że dziewczynki mają zakaz noszenia krótkich spodenek i koszulek na ramiączkach, by „nie kusić chłopców”. Ręce muszą być zakryte aż do dłoni, a nogi do kostek. Chłopcy nie mogą jedynie nosić „zbyt krótkich spodenek” -przytacza wyborcza.

Proszę państwa, te zasady to w trosce o dziewczynki. Przecież w naszej szkole uczą także mężczyźni, dziewczęta nie powinny nosić krótkich bluzek, panowie mogliby się poczuć nieswojo – to słowa pewnej nauczycielki, którą cytuje gazeta.

zobacz także

Piąta fala pandemii jest zupełnie inna niż poprzednie

– Kluczowe jest właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich – mówi dr Paweł Skrzydlewski, doradca ministra edukacji. A wszystko w kontekście nowych zadań edukacyjnych i obowiązków szkoły przed nowym rokiem szkolnym. To słowa które usłyszeliśmy w lipcu tego roku.

Minister edukacji i nauki podpisał kierunki polityki oświatowej na następny rok szkolny już 8 lipca. Dokument otrzymały m.in. ośrodki doskonalenia nauczycieli. Do publicznej informacji resort go jeszcze nie podał – informuje Gazeta Wyborcza.

Co znajdziemy wśród priorytetów? Do pisma dotarli dziennikarze Wyborczej, a w nim można przeczytać wiele.

Między innymi: Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny, m.in. przez właściwą organizację zajęć edukacyjnych wychowanie do życia w rodzinie oraz realizację zadań programu wychowawczo-profilaktycznego.

Według doradcy Czarnka program nauczania wychowania do życia w rodzinie ma być „osadzony na zdrowej antropologii, która widzi w człowieku osobę, a nie wyłącznie płeć”.

Niezwykle ważne jest zdaniem Skrzydlewskiego: „właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”.

REKLAMA

Szkoła nie jest miejscem na demoralizowanie dzieci; jeśli samorząd chce demoralizować dzieci ze swojego terenu – ma miejsca, gdzie nadzór pedagogiczny nie funkcjonuje -mówił z kolei minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Szef resortu podkreślił, że nie może się zgodzić z tym, by w placówkach oświatowych funkcjonowały podmioty edukujące uczniów wbrew wiedzy czy woli rodziców.

„Mówię o różnych fundacjach, które rozszerzają edukację seksualną, a tak naprawdę demoralizują. To jawna demoralizacja młodych ludzi, na co rodzice nie chcą pozwolić” – powiedział. Źródło: Gazeta Wyborcza, PAP

Jeden wpis Tuska i internauci oszaleli! Fala komentarzy i to zdjęcie… Andrzej Duda może przeklinać, że dał się przyłapać