Słowa byłego prezydenta Polski to pokłosie oskarżenia prokuratury o to, że Wałęsa świadomie okłamał w trakcie zeznań przed prokuraturą i zataił, że w latach 70. ub. wieku podpisywał dokument o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa.

Fałszywe zeznania Wałęsy mają dotyczyć złożenia podpisów na ponad 50 dokumentach, głównie na pokwitowaniach odbioru pieniędzy, ale i na zobowiązaniu do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, które znajdują się w aktach personalnych tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”.

Co mówi były prezydent w rozmowie z Onetem?

Proszę pana, pan chyba żartuje. Od samego początku do końca na zlecenie braci Kaczyńskich przez osiem lat robiono teczki Kiszczaka. Kierował tym Sławomir Cenckiewicz, dobierając sobie Gwiazdę i Wyszkowskiego. Wierzy pan albo im, albo mnie – odpowiada Wałęsa.

I dodaje: jak sąd mnie skaże, to pójdę do więzienia. I wreszcie sobie odpocznę. Dla ojczyzny ja jestem w stanie wszystko znosić. Ja nie kłamię, ale się nie boję. Przypominam: boję się tylko Pana Boga i troszkę jeszcze mojej żony. Nikogo więcej – podkreślił.

REKLAMA

Wałęsa przy okazji mówi o przyszłości Instytutu Pamięci Narodowej.

Niech lepiej się ten IPN pospieszy z karaniem mnie, bo coś mi się wydaje, że szybciej ich rozwiążemy, niż zdążą mnie posadzić – mówi.

I dodaje: Uważam, że w tym moim temacie i próby wrobienia mnie w te teczki, to IPN należy rozwiązać. Natomiast, trzeba się też przyjrzeć innym tematom. Jeśli one służą ojczyźnie, to można je podtrzymać. Ja nie będę się Tuskowi mieszkał do rządzenia, więc nie będę mu podpowiadał likwidacji IPN-u — zastrzega.

zobacz także

Nie brałem żadnych pieniędzy i nie współpracowałem. Ja zawsze byłem i jestem idealistą, a nie materialistą – zaznacza były prezydent.

Źródło: Onet. Fot. ARC

Jeśli sąd mnie skaże, to pójdę do więzienia – mówi Lech Wałęsa. Odpocznę