Znana prezenterka pracuje w mediach już od 40 lat, z tej okazji dzieli się wspomnieniami w rozmowie z Michałem Misiorkiem z Plejady. Na co zwróciła szczególną uwagę?

Czterdzieści lat pracy w mediach zobowiązuje. Nie bez powodu zatem Katarzyna Dowbor ma zapewnioną, dzięki znajomym, imprezę jubileuszową, która zorganizowana będzie 26 sierpnia w zamku w Mosznej podczas 25. jeździeckich Mistrzostw Gwiazd – Art-Cup. Tego świętowania nie zakłóci nawet to, jak zapewnia, że nie jest już prowadzącą programu „Nasz nowy dom”. Mało tego – to nawet lepiej, bo nie musi prosić o wolne.

Tymczasem prowadzący rozmowę zauważył, że jubileusze są dla Katarzyny Dowbor dość pechowe. Po 30 latach została zwolniona z TVP, a po 40 – z Polsatu, gdzie prowadziła program, który – jak zaznacza – miał wyjątkową wartość dodaną – pozwalał realnie pomagać potrzebującym. Na pewno nie zamierza, mimo ostatnich wydarzeń, rozstawać się z dziennikarstwem. Co będzie robiła? To na razie niespodzianka.

Opowiedziała o procesie kształcenia. Skąd pomysł, by studiować pedagogikę i tam też robiła specjalizację pod okiem prof. Andrzeja Jaczewskiego, jednak dopiero radio studenckie obudziło w niej miłość do dziennikarstwa. Była też wokalistyka, ale to nie to.

Potem były początki pracy w mediach – w radiowej Trójce, następnie w telewizji – w TVP, gdzie od razu dano jej do prowadzenia program na żywo. Tam nie wyszło, ale był za to program Pegaz, a jej szefem był Tadeusz Kraśko – ojciec Piotra. Stworzyła materiały o młodych, rokujących aktorach, m.in. Michale Bajorze i Krzysztofie Kolbergerze. Dużą rolę odegrała w życiu Dowbor także Edyta Wojtczak, która uczyła warsztatu i otworzyła Dowbor, jak sama przyznaje, wszystkie drzwi, co sprawiło po czasie, że otwarte zostały drzwi do pracy spikera. Jak przebiegała praca w Telewizji Polskiej?

REKLAMA

zobacz także

Przyznaje, że nie odczuwała zmian na najwyższych szczeblach i nikt nie zabraniał jej poruszać pewnych tematów. Gdy dostała propozycję przejścia do raczkującego wówczas TVN-u, nie zdecydowała się na to, bo nie chciała utracić ugruntowanej pozycji. Mimo to po 30 latach doszło do zwolnienia. Nowemu dyrektorowi nie podobały się niektóre aspekty pracy cenionej prezenterki. Z anteny ściągnięto program „Ogrodowa Dowborowa”. Potem doszło do zwolnienia. Wcześniej z pracy wyleciała Iwona Kubicz, a Dowbor zeznawała na jej korzyść w sądzie. Wprawdzie nie powiedziała nic przeciw TVP, ale samo to, że zdecydowała się zeznawać w sądzie, jak się okazało, najpewniej zaważyło na jej dalszych losach.

Mocno przeżyła tamto zwolnienie, omijała ulicę Woronicza, ale dwa miesiące po zwolnieniu dostała zaproszenie do castingu programu „Nasz nowy dom”, który prowadziła przez 10 lat. Samo rozstanie było sporym zdziwieniem. W doniesieniach medialnych była mowa o słabym zdrowiu, opóźnianiu pracy, ale jak zaznacza Dowbor, to bzdury wyssane z palca. Ma jednak żal, że rozstania z nią nie rozwiązano inaczej, by mogła na przykład sama wprowadzić nową prowadzącą. Cóż. Co będzie dalej z karierą Katarzyny Dowbor?

Pojawiają się plotki o prowadzeniu programu „The Traitors” czy „Dzień dobry TVN”, ale na razie trzeba studzić emocje tych, których interesuje ten temat, bo nic nie jest pewne. Telewizja na pewno pozostaje w życiu Katarzyny Dowbor – to pewne. Co będzie dalej? Zobaczymy.

Źródło: Onet.pl

Katarzyna Dowbor podsumowała 40 lat pracy. Wypowiedziała się o pracy w TVP i… Szykuje niespodziankę