Słyszmy panie redaktorze że ojciec Rydzyk chce pana suspendpować – mówi dziennikarka Magdalena Rigamonti w Onet Opinie.
Nie, wzywa do modlitwy, co mnie bardzo cieszy, bo takie jest jego zadanie, jako kapłana. Wzywa do modlitwy przebłagalnej za znieważenie rzekome Jana Pawła II przez tzw. dziennikarza Marcina Gutowskiego. W ogóle jestem bardzo wzruszony, że zostałem tak doceniony w liście do rodzin Radia Maryja – odpowiada Gutowski.
I dodaje: cóż taki mamy w Polsce kościół.
Ja nie wiem, czy Tadeusz Rydzyk jest w tym kapłanem, czy politykiem. Zachęcam do przeczytania książki przez Tadeusza Rydzyka. Do zweryfikowania czy aby na pewno to atak na Jana Pawła II – dopowiada Gutowski.
Raz po raz zauważamy zmasowany atak na Kościół, na kapłanów, ale także na Ojca Świętego Jana Pawła II. To jest wprost niewiarygodne – to, co robią! – pisze Tadeusz Rydzyk do słuchaczy Radia Maryja.
Wszyscy doskonale orientują się, co dzieje się dzisiaj w Polsce i w jaki sposób jest atakowany św. Jan Paweł II. Trudno, żeby w takim wyjątkowym miejscu nie tylko dla Rodziny Radia Maryja, ale dla wszystkich Polaków, również mieszkających poza granicami naszego kraju, ludzie siedzieli cicho i nic nie czynili. Chcemy po prostu robić to, co należy do kustosza i co należy do tych, którzy przychodzą. Modlitwą chcemy wyprosić u Pana Boga szczególną łaskę, by przeprosić św. Jana Pawła II za to, że dzisiaj również w Polsce jest atakowany, są atakowane jego dobre imię i jego świętość – mówił w Radiu Maryja Andrzej Laskosz, kustosz Sanktuarium Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II.
Dodając:
Raz po raz zauważamy zmasowany atak na Kościół, na kapłanów, ale także na Ojca Świętego Jana Pawła II. To jest wprost niewiarygodne – to, co robią! – pisze Rydzyk w liście.
Co napisał Gutowski?
„Nie wiadomo o choćby jednym przypadku spotkania Jana Pawła II z ofiarą wykorzystania seksualnego w Kościele z inicjatywy papieża, który dla wielu wiernych stał się posągiem z ckliwym, kremówkowym obrazkiem w tle” – czytamy w książce „Bielmo” Marcina Gutowskiego, reportera TVN24.
Dziennikarz wychowywał się – jak wspomina – na papieskich encyklikach i literaturze. Publikacja jest dla niego ważna jako dziennikarza, ale trudna jako człowieka wychowanego w praktykującej, wierzącej rodzinie, gdzie zdjęcie z audiencji u papieża w 2004 r. w Castel Gandolfo stoi w centralnym miejscu. Gutowski był nawet na jego pogrzebie w Rzymie, a później pielgrzymował do jego grobu.
Prowadzenie dochodzenia o zaniechaniu papieża i Watykanu dotyczące przestępstw w Kościele było dla niego niezwykle trudne.
Ustalił jednak, że informacje o nadużyciach seksualnych księży, biskupów i kardynałów docierały do Watykanu w formie setek listów, raportów i oskarżeń. Ludzie próbowali dotrzeć do papieża i przemycali do niego listy.
Gutkowski jako przykład podał list prawnika kanonicznego Thomasa Doyle’a, który w 42 stronach opisał czego dopuścili się amerykańscy księża. Pisał o seksie oralnym i analnym mnożonym przez liczbę ofiar.
Wspomniał też o fotografiach z chłopcami uprawiającymi seks, biskupami i ich metodami ukrywania tych spraw przez kilkanaście lat.
Finał sprawy? Doyle stracił swoje stanowisko.
Sprawa Marciala Maciela Degollado to drugi podobny przypadek.
Meksykański założyciel Legionów Chrystusa żył pod fikcyjnymi tożsamościami i spłodził kilkoro dzieci. Najgorsze jest jednak to, że wykorzystał seksualnie kilkudziesięciu młodych członków zgromadzenia. W jego sprawie zapadła cisza. Trafiła do archiwum do czasu objęcia stanowiska papieża przez Josepha Ratzingera.
Bulwersujący jest fakt, o którym wspomina autor, gdy z okazji obchodów 60-lecia kapłaństwa Marciala Degollado Jan Paweł II wystosował dla niego oficjalne podziękowania „za dar takiego kapłana”.
Autor przestawił listę hierarchów, którzy stracili po latach stanowiska za tuszowanie pedofilii w polskim Kościele. Znalazło się w niej dziewięć nazwisk, w tym kardynał Henryk Gulbinowicz, abp Sławoj Leszek Głódź, bp Edward Janiak i bp Jan Tyrawa.
Gutkowski mimo, że opisuje przestępstwa Kościoła, nie oskarża nikogo. Daje mówić innym.
Masz Wojtyłę, papieża, najmądrzejszego człowieka na świecie, który chroni jednego z najgorszych drapieżców, seksualnych psychopatów, jakiego kiedykolwiek widzieliśmy (Maciela Degollado – przyp. red.). Szkody, które powstały w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, są nie do oszacowania. – mówi Thomas Doyle.
Myślę, że Jan Paweł II był informowany o takich sprawach, otrzymywał wiadomości również z USA. Kościół zatrudnia prawników, zamiast podejść do ofiar ze współczuciem. Nie słyszałem, żeby biskupi usiedli z ofiarami i zapytali o to, co się stało. Wydają mnóstwo pieniędzy, chcąc kupić sobie ich milczenie. A przywódca stada, na samej górze, odwraca, się plecami do skrzywdzonych dzieci, by chronić tradycję, reputację swoich ludzi, władzę i przywileje. – wspomina Tom Roberts, były redaktor naczelny katolickiego pisma „National Catholic Reporter.
Gutkowski nie rozmawiał jedynie z osobami, które sprzeciwiają się JP II, ale też z jego obrońcami, którzy tłumaczyli, że papież był już w bardzo podeszłym wieku, był niedołężny, a sprawy załatwiano poza nim.
Kolejnym argumentem jest to, że papież skupiał się na głoszeniu Słowa Bożego, nie interesowała go administracja i zarządzanie Watykanem.
To jednak nie wszystko. Papież podobno dostawał dwie sprzeczne narrację, które się nawzajem wykluczały: jedną od Ratzingera z oskarżeniami i drugą od Sodano z obroną danych hierarchów. To nie ułatwiało mu podjęcie konkretnych działań.
„Papież miał listę jeśli chodzi o kryteria, które powinni spełniać kandydaci na biskupów. Na liście był stosunek do aborcji, kontroli urodzeń, obowiązkowego celibatu i zakazu kapłaństwa kobiet. Inne aspekty schodziły na drugi plan” – cytuje Doyle’a Gutkowski.
źródło: Media, Twitter. Fot. ARC