W niedzielnej debacie przed drugą turą prezydenckich wyborów w Czechach były premier tego kraju Andrej Babis został zapytany, czy gdyby Polska została zaatakowana wysłałby czeskich żołnierzy na pomoc Polsce. Odpowiedź szokuje.

W żadnym przypadku nie wysyłałbym naszych dzieci na wojnę. Polska nie zostanie zaatakowana, musimy temu zapobiec – mówił Babis.

Przypomnijmy – Czechy, tak jak Polska są członkiem paktu NATO.

W przypadku ataku na któregoś z członków inne kraje mają obowiązek pomocy, w tym tej militarnej.

🇵🇱🇨🇿🇪🇪🇱🇹🇱🇻
Podczas debaty telewizyjnej w czeskiej telewizji Andrej Babiš powiedział, że jako prezydent nie wyśle wojsk na pomoc Polsce czy krajom bałtyckim, jeśli te zostaną zaatakowane.

Źródło: @jan_skvrnak pic.twitter.com/kMFi961b67
— WarNewsPL (@WarNewsPL1) January 22, 2023

REKLAMA

Kontrkandydatem Babisa do fotelu prezydenckiego jest Petr Pavel, były generał wojska, który przypomniał wczoraj Babisowi, na czym polegają zobowiązania w ramach NATO.

Babis odparł, że pytanie jest „czysto hipotetyczne”.

Pan Babiš żyje chyba w innym świecie. Przystąpiliśmy do NATO, aby zapewnić pokój, ponieważ jest to najsilniejszy sojusz obronny. Zawsze, gdy ktoś jest atakowany, inni przychodzą mu z pomocą – ostro odpowiedział Pavel.

zobacz także

Generał Petr Pavel wygrał (35,40%) w pierwszej turze z Andrejem Babišem (34,99%), ale to wygrana na włos. Druga tura odbędzie się w najbliższą sobotę oraz niedzielę.

O dobrych relacjach z Babisem mówił swego czasu premier Mateusz Morawiecki. W 2019 roku Mateusz Morawiecki po zakończeniu polsko-czeskich konsultacji międzyrządowych mówił, że „relacje polsko-czeskie są w bardzo dobrym stanie rozwoju, właściwie we wszystkich kluczowych obszarach”.

Potem była sprawa Turowa, Morawiecki przekonywał, że Czesi wycofają swój protest z TSUE, co miał mu obiecać czeski premier Andrej Babis.

Ten podczas konferencji odpowiedział, że nic takiego nie będzie miało miejsca.

Babis jest uważany za kandydata populistycznego w wyborach prezydenckich w Czechach.

Źródło: Media. Fot. ARC Gov.pl

Kolega Morawieckiego, czeski kandydat na prezydenta: nie, nie wysłałbym naszych na pomoc Polsce