Z Konfederacją żegnają się Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza. Wcześniej usunięty z niej został Artur Dziambor! To koniec Konfederacji jaką znaliśmy. Decyzja oznacza zupełnie inne listy i inne konfigurację po prawej stronie sceny politycznej. – Wolnościowcy opuszczają Konfederację, zakładamy własne koło w Sejmie. Tym samym jest to koniec Konfederacji, którą znamy. Najbardziej merytoryczni posłowie odchodzą, a w Konfederacji zostawia się spadochroniarzy, gawędziarzy i szołmenów – mówili posłowie podczas konferencji w Sejmie.

W Konfederacji jest już jedynie 9 posłów.

W tle spór z następcą Janusza Korwin-Mikkego – z liderem Nowej Nadziei Sławomirem Mentzenem o listy wyborcze. Mentzen zaproponował prawybory, a ustalenia sprzed wielu miesięcy, co do jedynek w poszczególnych okręgach wyrzucił do kosza.

Dziambor mówił Onetowi, że wniosek o usunięcie go z partii napisał zięć Korwin-Mikkego Bartłomiej Pejo, polityk Nowej Nadziei i radny, który startował z list PiS.

Radny pisowski wniosek o usunięcie jednego z bardziej medialnych posłów Konfederacji. To jest smutne. Nie taką Konfederację tworzyliśmy – mówił Dziambor w Sejmie.

A więc @Wolnosciowcy 😎 Wraz z @Kulesza_pl i @D_Sosnierz tworzymy nowe koło w Sejmie! Zachęcam do zapoznania się z naszą deklaracją ideową na https://t.co/6WiWesUB1j Zapraszam do zapisania się do grona członków lub sympatyków naszej partii. Zapraszam do współpracy. #Wolnościowcy
— Artur E. Dziambor (@ArturDziambor) February 13, 2023

Problem się zaczął, gdy Sławomir Mentzen został mianowany prezesem partii Nowa Nadzieja. Wcześniej takich niesnasek w Konfederacji nie było. Nawet sam Korwin-Mikke akceptował sytuację i nie było problemu z koegzystencją Wolnościowców w Konfederacji. Natomiast Mentzen miał inną optykę. Ale nie miał narzędzi, by wprowadzać swoje zmiany. W pewnym momencie je zyskał i zaczął je wykorzystywać. Sławek został prezesem korwinowców i postawił warunki swojej dalszej współpracy z Konfederacją. Warunkiem było, że posłowie Wolnościowcy mają z Konfederacji zniknąć – mówił Artur Dziambor w rozmowie z Onetem.

REKLAMA

Prezes partii Nowa Nadzieja – dawnej KORWiN – Sławomir Mentzen napisał pod koniec grudnia list otwarty do innych ugrupowań tworzących Konfederację i ostrzega, że to jest jego ostatnia prośba w sprawie podziału list wyborczych do przyszłorocznych wyborów do Sejmu. Mentzen odrzuca porozumienie z 2021 roku. W tle walka o dobre miejsca na listach i o to kto będzie rządzić w Konfederacji.

To koniec Konfederacji? Na to się zanosi.

Mentzen postanowił zorganizować prawybory. To sprzeczne z ustaleniami pomiędzy Arturem Dziamborem, Dobromirem Sośnierzem i Januszem Korwinem-Mikke. Ten ostatni nie ma z tym problemu, inni chcą swoich pewnych „jedynek” na liście wyborczej.

Wolnościowcy spierają się z Mentzenem o jedynki na listach wyborczych do wyborów parlamentarnych. Jak przekonują – jest porozumienie i żaden Mentzen tego nie zmieni.

Piszę do Was publicznie, ponieważ wszelkie inne metody zawiodły, a bije już ostatni dzwonek. Za chwilę minie termin, do którego będzie można zgłaszać swój udział w prawyborach, a wy do tej pory jeszcze się nie zgłosiliście – pisze Sławomir Mentzen.

I ostrzega „kolegów”: nie rozumiem waszej decyzji i po raz ostatni apeluję do was o opamiętanie się i wzięcie udziału w prawyborach. Nie wiem, na co liczycie. Jeżeli nie weźmiecie udziału w prawyborach, nie dostaniecie jedynek na listach Konfederacji. Tu się już nic innego nie wydarzy, nie będzie kolejnych zwrotów akcji. Ten pociąg ruszył, cały czas przyspiesza i macie ostatnią szansę, żeby do niego wskoczyć – pisze.

REKLAMA

zobacz także

Mentzen przypomina, że Rada Liderów Konfederacji uchyliła uchwałę z 2021 roku, która rozdzielała miejsca na listach.

Cały czas uważałem tę uchwałę za błąd – pisze Mentzen.

I dodaje: Na tych listach były osoby, które swoją późniejszą aktywnością publiczną dowiodły, że nigdy nie powinny startować z naszych list. Uchwała powstała przedwcześnie, na ponad dwa lata przed wyborami, uniemożliwiała Konfederacji rozwój, dołączanie nowych środowisk czy wartościowych osób.

Betonowała Konfederację, która bardzo potrzebuje rozwoju, poszerzania formuły, a nie zamykania się na wszystkich. W rezultacie straciliście swoje pewne jedynki. Ale my wszyscy je straciliśmy. Żadnej gwarancji nie mają Janusz Korwin-Mikke, Konrad Berkowicz, Stanisław Tyszka, czy ja. Nie słyszałem słowa protestu od Konrada Berkowicza, że musi oddać swoją pewną jedynkę i zawalczyć o nią w Krakowie ze Stanisławem Żółtkiem. Nie protestował Janusz Korwin-Mikke, który stracił pewną jedynkę z Warszawy i będzie musiał powalczyć w prawyborach w okręgu podwarszawskim – podkreśla szef Nowej Nadziei.

zobacz także

Mentzen pisze też o odejściu posłów: Dziambora, Kuleszy i Sośnierza z partii KORWiN.

Wyszliście z partii KORWiN nie informując nas o tym wcześniej. Mieliśmy dowiedzieć się o tym z Waszej konferencji prasowej, na której cały czas nas atakowaliście. Nie poinformowaliście o swoich zamiarach Rady Liderów Konfederacji, a następnie uznaliście, że temat nie istnieje i nie warto porozmawiać o tym, w jaki sposób Konfederacja zakładana przez trzy środowiska, które były związane wzajemnymi umowami, ma nagle rozszerzyć się na cztery. Zamiast usiąść do rozmów i ustalenia nowych warunków współpracy, chcieliście metodą faktów dokonanych przejąć aktywa partii KORWiN. Tak się nie robi. – podkresla Mentzen.

Pisze znacznie więcej, ale jedno jest pewne – jeśli Wolnościowcy nie dogadają się z Mentzenem obecny kszałt Konfederacji to już przeszłość.

Kto stanie do wyborów? Ile Konfederacji, prawdziwych i nie prawdziwych?

Tak, mam wiele powodów, żeby bez żalu się z Wami pożegnać. Ale bardziej niż komfort pracy wewnątrz Konfederacji, cenię dobro Konfederacji, która będzie silniejsza, jeżeli weźmiecie udział w prawyborach. Wybaczam Wam wasze winy, proszę o wybaczenie moich – dodaje Mentzen pod koniec listu.

Koniec Konfederacji jaką znaliśmy!