Chce zakazać wędkowania, nie je mięsa ani produktów pochodzących od zwierząt. To już nie wegetarianizm, to weganizm. To zrozumiałe, nawet dla mięsożerców. Ale europosłanka Sylwia Spurek z Lewicy ma więcej pomysłów na to, jak innych „zachęcić” do swoich poglądów.

Europosłanka wpadła na pomysł, by m.in. zakazać wykorzystywania zwierząt w cyrkach, delfinariach oraz wprowadzić zakaz polowań, w tym wędkarstwa. Nie zgadzamy się? Trudno. Europosłanka ambitnie walczy o wprowadzenie kolejnych zakazów. W ramach tolerancji rzecz jasna. I walki o prawa zwierząt.

Spurek mówi też, że pora zaakceptować małżeństwa jednopłciowe i możliwość przez nie adopcji dzieci.

Równość małżeńska i prawo do wychowywania dzieci przez pary jednopłciowe to prawa człowieka. Szwajcaria to rozumie. Polska staje się na to coraz bardziej otwarta, tylko politycy i polityczki nadal trzęsą się ze strachu. https://t.co/DJH2ZoVluA
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) September 27, 2021

Z materiału Newsweeka dowiadujemy się jednak, że z Sylwią Spurek kłopot mają jej współpracownicy. I nie, nie dlatego, że zakazuje im jeść jajek, czy wyskoczyć na steka. Sprawa ma zdaje się drugie dno.

REKLAMA

„Największym problemem Sylwii są jej relacje ze współpracownikami. Przez biuro Spurek przewinęło się wiele osób. Średnio wytrzymują pół roku. Odchodzą znerwicowani” – czytamy w tygodniku.

Spurek zarzuty odpiera.

Polki i Polacy są coraz bardziej świadomi tego, że można żyć etycznie, nie płacąc za wykorzystywanie i zabijanie zwierząt. Weganizm jest przyszłością i koniecznością. I żadne naciski lobby czy strach polityków/czek tego nie zmienią. #GoVegan https://t.co/xhfW5jXDTq
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) September 24, 2021

Może jestem po prostu wymagająca? Najwięcej wymagam od siebie i za wszystko ponoszę osobistą odpowiedzialność – podkreśla posłanka do PE.

zobacz także

Akcja w kopalni Bielszowice: ratownicy kontynuują drążenie podkopu

I dodaje jeszcze jedną rzecz.

Jako pracodawczyni nie mam prawa pytać o to, czy ktoś je zwierzęta. Natomiast jeśli ktoś umawia się ze mną na kolację i pyta, czy nie będzie mi przeszkadzało, gdy zamówi steka, to odpowiadam, że owszem, będzie. Nie mogę dawać takiej osobie komfortu, że zadawaniem cierpienia zwierzętom dla własnych zachcianek jest ok – podkreśla Spurek.

A wydawałoby się, że pracodawcami i pracowników pani Spurek i jej samej są wyborcy. Nic bardziej mylnego jak widać.

Ambitne plany jakie z pewnością ma wobec świata Sylwia Spurek komentuje były szef Zielonych w Polsce.

Jest dość oczywiste, że ma ambicje polityczne. Może założy partię zwierząt, w Europie takie istnieją, choć mają niewielkie poparcie. Cenię odwagę i wyrazistość Sylwii Spurek, ale sposób prezentowania przez nią postulatów sprawia, że nigdy mogą nie zostać zrealizowane – uważa Marek Kossakowski, były szef Zielonych w Polsce. Źródło: Newsweek

Królowa śniegu? Uciekają od niej współpracownicy, nie dlatego, że zakazuje im jeść jajka. Europosłanka „walczy”