Aktorka Krystyna Janda bardziej, niż ze swojej zawodowej kariery, znana jest ostatnio z ostrej krytyki rządów Prawa i Sprawiedliwości.

W rozmowie z „Wysokimi Obcasami” aktorka stwierdziła, że badanie alkomatem, któremu została poddana w drodze na wywiad, nie było dziełem przypadku.

Krystyna Janda jest prawdziwą nestorką polskiego aktorstwa. Jeszcze w czasach komunistycznych w Polsce, była wielką gwiazdą nie tylko teatru, ale także ekranu. Zasłynęła ze swojej w „Człowieku z marmuru” Andrzeja Wajdy. Później grała w filmach m.in. Krzysztofa Kieślowskiego czy Krzysztofa Zannusiego.

Kiedyś byłam gwiazdą. Teraz służę innym, tu w teatrze. Jestem do dyspozycji. Wykonuję zadanie. Mam odpowiedzialność. Na egzaminach w szkołach teatralnych młodzi podobno nie wiedzą, kim jesteśmy, my z tamtych pokoleń. Mają nowe idee, nowych ludzi, których podziwiają, nowych bogów. Jestem ze świata, który odchodzi. Moim jednym obowiązkiem jest zostawić go uporządkowanym – mówi w rozmowie z Wysokimi Obcasami Janda.

REKLAMA

Obecnie występuje w teatrze. Jest bardzo aktywna w wygłaszaniu swoich politycznych poglądów. Są one bardzo jasne – PiS-u nie lubi.

Jej zdaniem, jasny sprzeciw wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości, odbija się na niej osobiście. Aktorka twierdzi, że odbywa się na nią polowanie służb.

zobacz także

Badanie alkomatem, któremu dziś zostałam poddana, nie było przypadkowe. Moim zdaniem, czekali na mnie. Przed wyborami dobrze byłoby kilka osób złapać na czymś kompromitującym – twierdzi Krystyna Janda.

źródło: media

Krystyna Janda: „Czyhają na mnie służby, to nie przypadek!”