Portal finansowany przez społeczność Logo Patronite

Ksiądz wziął pieniądze za pogrzeb 8-letniego Kamilka. „Nie życzę sobie…!”

W sobotę w Częstochowie odbył się pogrzeb ośmioletniego Kamilka, który przez ponad miesiąc walczył o życie po tym, jak został skatowany przez ojczyma. W uroczystości pomógł Piotr Kucharczyk, który założył zbiórkę na ten cel w internecie. Dziś mówi: jestem wierzący, nie życzę sobie…!

Internauci są poruszeni faktem wzięcia pieniędzy za pogrzeb przez miejscowego księdza.

I dosadnie wypowiadają się na ten temat. W sprawie zabrał głos Kucharczyk.

Mam prawo rozporządzać własnymi pieniędzmi według własnego uznania i to jest mój wkład w uroczystość godnego pochówku Kamilka. Jako osoba wierząca nie godzę się na komentarze dotyczące tego, czy ksiądz powinien być za darmo, czy nie i całego hejtu, jaki wylał się tu i w mediach na księży – napisał w oświadczeniu.

W sieci pojawiły się komentarze.

Kościół zachował się fatalnie. Złodzieje i tyle. Nie powinni wziąć ani złotówki w tej sytuacji – pisała jedna z komentujących – czytamy we wpisie.

Jakim człowiekiem jest ksiądz, który za pogrzeb tak bestialsko zakatowanego niewinnego dziecka wziął zapłatę? – dodał ktoś inny.

Ile kosztowały uroczystości? Podano dokładne rozliczenie.

Po śmierci Kamila Kucharczyk chciał z własnych środków pokryć koszty pogrzebu, w zbiórkę na ten cel włączyli się także użytkownicy mediów społecznościowych. 

Na ostatnie pożegnanie dziecka zebrano 18 550 złotych (stan na 15 maja). Zbiórka prowadzona była na stronie szczytny-cel.pl.

Uroczystości kosztowały w sumie 19 291,05 złotych. 

Jako wiecie, zorganizowałem całą uroczystość pożegnania naszego Kochanego Kamilka. Do ogarnięcia było sporo, ale udało się. W międzyczasie pojawiały się różne przeszkody i kolejne wyzwania. Między innymi zaszła konieczność zakupu miejsca dla Kamilka – powód niech zostanie u mnie” – napisał Piotr Kucharczyk.

Mężczyzna napisał, że chciał sam pokryć koszty pogrzebu, ale zgłosiło się do niego wiele osób, które również chciały włączyć się w tę inicjatywę.

Nie jestem rodziną, sąsiadem czy kimś w tym rodzaju. Przyjmuję cały hejt na siebie w pokorze i dla zamknięcia ust pozostawiam rozliczenie i twarde dowody w postaci kalkulacji i faktur – pisał dalej.

Koszty: 

  • 300 złotych – opłata dla zarządcy cmentarza Kule z tytułu dochowania trumny;
  • 600 złotych – wynajęcie kościoła;
  • 6000 złotych – wykopanie grobu;
  • 800 złotych – posługa księdza podczas ceremonii;
  • 10 335,60 złotych – zakup trumny i obsługa uroczystości przez zakład pogrzebowy;
  • 1206,05 złotych – prowizja w wysokości 6,5 proc. dla zarządcy strony szczytny-cel.pl.

Śledczy ustalili, że w dniu 29 marca ojczym dziecka siłą zabrał chłopca pod prysznic i polewał wrzącą wodą, rzucał nim o podłogę, a następnie zabrał do kuchni i rzucił o rozgrzany piec węglowy.  Powodem tego agresywnego zachowania było zrzucenie przez dziecko telefonu sprawcy ze stołu na podłogę – mówi zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak.

Nie wspomina, o decyzjach sądów, po których dziecko wciąż wracało do matki, mimo informacji, że w tej rodzinie dzieje się źle.

Ustalenia i wnioski po sekcji zwłok jednoznacznie pozwalają na zmianę zarzutów podejrzanym – wobec ojczyma na zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a wobec matki dziecka rozważany jest zarzut o pomocnictwo do zabójstwa – mówił prokurator Sierak.

Jak ustalono ojczym od dłuższego czasu znęcał się nad Kamilem, bił go po całym ciele, kopał, rzucał o podłogę, przypalał papierosami.

27-letni Dawid B. to mroczna postać. Jak informuje dziennik Fakt – jako chłopiec Dawid B. był sądzony ws. śmierci 9-letniej Sandry.

Chodzi o sprawę sprzed 20 lat, kiedy to Dawid B., wraz z bratem bliźniakiem, stanął przed Sądem Rodzinnym w Częstochowie. Siedmioletni wówczas chłopcy mieli wepchnąć do okolicznego stawu 9-letnią Sandrę. ”Dziewczynka utopiła się” – informuje ”Fakt”. Wówczas według sądu, o czym przypomina dziennik, miało dojść do nieszczęśliwego wypadku podczas zabawy. 

Chłopcy wychowywali się w domu alkoholików. Sąsiedzi wspominają, że ich matka zapiła się na śmierć.

Prokurator zarzucił mężczyźnie, że 29 marca 2023 r. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała – oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.

Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem – poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz rany oparzeniowe.

Jak wyglądała gehenna chłopca? TVN24 przygotował kalendarium działań instytucji wobec rodziny Kamilka.

W listopadzie 2019 roku kilkuletni Kamil zostaje znaleziony sam na ulicy. Częstochowska policja zawiadamia o zdarzeniu sąd. W czerwcu 2020 roku sąd uznaje, że „nie ma podstaw do zmiany zarządzeń opiekuńczych”.

W międzyczasie rodzina wyprowadza się do Olkusza. 25 sierpnia 2022 policja w Olkuszu otrzymuje zgłoszenie o tym, że Kamil uciekł z domu. Chłopca znalazł po niecałej godzinie pracownik ochrony sklepu. Dziecko zostało przekazane matce.

13 listopada 2022 policja w Olkuszu otrzymuje zgłoszenie o dziecku, które samo znajduje się w okolicy przystanku autobusowego. To ubrany w piżamę Kamil. Przyjechało pogotowie, chłopiec trafił do szpitala na obserwację.

Pięć dni później olkuski sąd, po otrzymaniu pisma ze szpitala, ustanawia nad rodziną nadzór kuratora i zobowiązuje rodziców do współpracy z asystentem rodzinnym. Kurator odwiedza w kolejnych miesiącach rodzinę. Ferie Kamil i jego brat spędzają u biologicznego ojca. 5 lutego 2023 rano ojciec odwozi Kamila i jego brata do matki i jej męża. Tego samego dnia po południu Magdalena zawiadamia policję w Olkuszu o kolejnej ucieczce syna. Kamil został odnaleziony przez przechodnia na jednej z ulic. Chłopiec wrócił pod opiekę matki.

Rodzina ponownie przeprowadza się do Częstochowy. 8 marca 2023 Kamil skarży się w szkole, że boli go ręka. Matka tłumaczy obrażenia „nieszczęśliwym wypadkiem”. Następnego dnia po interwencji szkoły matka zabiera dziecko do lekarza – Kamil do szkoły wraca z gipsem na ręce. 14 marca 2023 sąd decyduje o podtrzymaniu wcześniejszego zarządzenia, dzieci zostają w rodzinie pod nadzorem kuratora.

29 marca 2023 rodzinę odwiedza pracownik socjalny. Tego samego dnia po powrocie do domu ze szkoły Kamil zostaje skatowany przez ojczyma, który polewał go wrzątkiem i umieszczał na rozgrzanym piecu węglowym. Matka informuje szkołę dzień później, że chłopiec poparzył sobie buzię herbatą.

Kilka dni później Kamila odwiedza biologiczny ojciec. Wzywa pomoc.

W najbliższą sobotę odbędzie się pogrzeb ośmioletniego Kamila. – Przynieście kolorowe baloniki z helem, które wspólnie puścimy w niebo, oraz misie, które Kamilek kochał, aby mu je położyć na grobie – zaapelował Piotr Kucharczyk, założyciel grupy „Przyjaciele Kamilka z Częstochowy”.

Źródło: Media. Fot. Screen