Jak zdradził Marcin Romanowski w rozmowie z dziennikarzami „Super Expressu”, w centrum Budapesztu wynajmuje dwupokojowe mieszkanie, za które płaci ok. 4 tys. zł.

Polityk wyjęty spod prawa, poszukiwany przez polską policję i prokuraturę nawet w zakonie Dominikanów, gdy wiadomo było, że jest na Węgrzech kpi z wymiaru sprawiedliwości pod wodzą Adama Bodnara.

Przyznaje jednak, że wiedzie obecnie skromne życie.

Pomogli mi je znaleźć węgierscy znajomi, ale nie są to, jak czytam w polskich mediach, żadne luksusy od kuzyna Orbana – mówi w rozmowie z „Super Expressem”.

REKLAMA

zobacz także

Jak się okazuje, Marcin Romanowski nie traktuje pobytu na Węgrzech jako tymczasowego rozwiązania. Chce remontować mieszkanie i uczyć się języka węgierskiego.

Na razie w kwestiach urzędowych korzystam z pomocy tutejszych przyjaciół i znajomych – dodaje.

W Radiu Maryja – Romanowski przekazał, że zdecydował się na opuszczenie Polski, aby „przeszkodzić w działaniach władzy i nie dać pretekstu pokazywania posła opozycji w areszcie oraz by skuteczniej walczyć na arenie międzynarodowej z bezprawiem”.

Źródło: Media. Fot. ARC

Marcin Romanowski mieszka skromnie? Budapeszt to nie Warszawa