Francja mierzy się z kryzysem migracyjnym. Ale nie tylko to spędza sen z powiek Francuzom. Reformy Emmanuela Macrona zdaniem wielu okazały się nietrafione. To dlatego porażka w niedawnych wyborach do unijnego parlamentu sprawiła, że prezydent rozpisał przedterminowe wybory parlamentarne. Te wygrywa Marinę Le Pen, szefowa skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe.

Badania opinii wskazywały, że prawicowy ruch RN cieszy się poparciem ok. 36 proc. respondentów, Nowa Lewica Francuska może liczyć na 26 proc. a macroniści na nieco ponad 20 proc.

Le Pen mówiła przed wyborami, których druga tura odbędzie się 7 lipca, że w przypadku prezydenta „zwierzchnik sił zbrojnych” to „tytuł honorowy”, a wydatki kontroluje premier. Prezydent nie będzie mógł wysłać żołnierzy Ukrainę – podkreśliła.

W kwestii imigracji Le Pen chce zniesienia „prawa ziemi” (dziecko urodzone we Francji automatycznie otrzymuje obywatelstwo bez względu na obywatelstwo rodziców). Postuluje też odebranie zasiłków rodzinnych rodzicom dzieci popełniających przestępstwa.

I ostrzegała: 15 150 policjantów zostało rannych w 2023 roku, ponad 40 dziennie. Podłe słowa Jean-Luca Mélenchona wskazują na to, co stanie się z organami ścigania i naszym bezpieczeństwem, gdyby przez największe nieszczęście ta skrajnie lewicowa koalicja nienawiści do policji, dotrze do władzy.

REKLAMA

Źródło: Media. Fot. Marine Le Pen

Marine Le Pen deklaruje, że jeśli jej partia wygra wybory we Francji, nastąpią masowe deportacje