Msza święta i ksiądz, który opowiada o swojej wizycie w sądzie. Znalazł się tam z jednego powodu – covidowe restrykcje nie były dla niego. Jakaś szmata na twarzy? Bez przesady. Ksiądz Woźnicki, były Salezjanin od początku pandemii ostrzegał wiernych przez zakusami świata i manipulacjami. W końcu trafił przed sąd, a tam spotkał policjantkę zeznającą w jego sprawie.

W trakcie kazania ksiądz Woźnicki o swojej wizycie opowiadał tak:

Byłem w sądzie przed rozprawą, która objęta jest tajnością. Spotkałem tam kilka znajomych twarzy. Spośród wszystkich ludzi nie widziałem jednak twarzy pana policjanta Arkadiusza…, bo kiedyś zdjął te szmaty i dał się rozpoznać – mówił ksiądz.

Spotkał za to policjantkę.

Widziałem za to twarz pani Justyny… Miała wyzywające portki, wyzywające buty i wyzywający makijaż. Żal patrzeć na młodych ludzi, śmierć w nich jest. Piekło w nich mieszka. Trzeba tworzyć wspólnoty, w których młodzi ludzie znajdą swoje miejsce. Piekłu służą, Bogu nie chcą – podkreślił z ambony ksiądz Woźnicki.

REKLAMA

Ksiądz poruszył też sprawę piercingu, tatuaży i kolczyków. -To samookaleczanie – mówi duchowny. I dodaje, że to wstęp do oswojenia się ze złą praktyką.

Tak wyglądało spotkanie księdza Woźnickiego z policjantką w 2022 roku.

"Ladacznica, która czeka na okazję". Tak ksiądz Michał Woźnicki (pobity niedawno pałka teleskopowa przez drugiego księdza) nazwał policjantkę na służbie, co potwierdza nagranie. Policja zapowiada, że przebaczenia nie będzie. Więcej w tekście: https://t.co/10f3c2Q7oR @PolicjaWlkp pic.twitter.com/m13Pc5ylYt
— Piotr Żytnicki (@PiotrZytnicki) April 15, 2022

zobacz także

Źródło: O2.pl, media. Fot. ARC

Miała wyzywające portki, wyzywające buty i wyzywający makijaż. Żal – mówi ksiądz o policjantce