Po decyzji Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości, minister finansów Andrzej Domański powinien niezwłocznie wypłacić partii pieniądze – mówi w „Gościu Wydarzeń” Polsat News szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka.

Przypomina też słowa samego ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który mówił, że dla niego wiążący jest nie wyrok Sądu Najwyższego w sprawie dotacji dla PiS, ale decyzja Państwowej Komisji Wyborczej.

Pan minister ma do wykonania tylko jedną decyzję, nie może jej zakwestionować, nie ma do tego żadnych podstaw prawnych – mówi Paprocka w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Domański, jeśli posłucha premiera, który pisze, że „pieniędzy nie ma i nie będzie” naraża się na odpowiedzialność karną, niezależnie od oceny tego, czy Izba SN, która podjęła decyzję w sprawie dotacji dla PiS jest właściwa z prawnego punktu widzenia, czy nie.

REKLAMA

zobacz także

Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła uchwałę o przyjęciu sprawozdania finansowego komitetu Prawo i Sprawiedliwość za wybory parlamentarne w 2023 roku! To sensacyjne głosowanie składu, w którym większość mają wskazani przez rządzących obecnie koalicjantów.

Negowanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego przestraszyło członków PKW? To właśnie ta Izba uznaje wybory w Polsce za ważne lub nie. I to ta Izba uznała, że zarzuty PKW w sprawie sprawozdania finansowego PiS nadają się do kosza.

Państwowa Komisja Wyborcza, wykonując postanowienie SN, przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. PKW podkreśliła, że nie przesądza, czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która wydała to orzeczenie jest sądem i nie przesądza o jego skuteczności.

Za przyjęciem takiej uchwały głosowało czterech członków PKW: Sylwester Marciniak, Wojciech Sych, Arkadiusz Pikulik oraz Mirosław Suski; trzech 3 było przeciw: Ryszard Kalisz, Paweł Gieras i Maciej Kliś; dwóch wstrzymało się od głosu: Ryszard Balicki i Konrad Składowski.

I to te głosy wstrzymujące oznaczają, że PKW przyjmuje wyrok SN!

REKLAMA

zobacz także

Przypomnijmy, że ta sama PKW w sprawie Konfederacji przyjęła wyrok Izby. Nie chciała tego uczynić w sprawie PiS.

To oznaczało nie tylko brak pieniędzy dla PiS, ale przede wszystkim problem z uznaniem wyborów… prezydenckich w przyszłym roku.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie lekceważy poniedziałkowej decyzji PKW w sprawie orzeczenia Izby Kontroli i Spraw Nadzwyczajnych Sądu Najwyższego w związku z odwołaniem PiS dotyczącym dotacji dla tej partii. – To, w mojej ocenie i naszych służb prawych, rodzi potencjalnie konsekwencje, jeśli chodzi o wybory prezydenckie, i będziemy musieli się bardzo poważnie zastanowić, jaką drogą pójść, żeby nie zdestabilizować całkowicie państwa – mówił Hołownia.

W poniedziałek 16 grudnia PKW obradowała w sprawie postanowienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych 2023 r.

Decyzja została odroczona, a PKW daje czas ustawodawcy na rozstrzygnięcie, co z Izbą Kontroli SN. Czy uznajemy jej orzeczenia, czy jak obecnie – nie.

Według SN PKW powinna wypłacić pieniądze PiS. Ale nie to jest największym problemem.

To właśnie ta Izba orzeka, czy wybory prezydenckie zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy. I czy nowy – przyszły prezydent może zostać zaprzysiężony.

Są wybitne autorytety prawne, które mówią, że da się zaprzysiąc prezydenta bez decyzji stwierdzającej ważność tego wyboru podjętej przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ale jest bardzo wielu prawników, którzy mówią, że nie da się tego zrobić – mówi marszałek Sejmu.

REKLAMA

Zapytani konstytucjonaliści przez dziennik Fakt, mówią, że problemu nie ma. Szymon Hołownia go jednak dostrzega.

Zdaniem szefa PKW Sylwestra Marciniaka grozi to paraliżem całej komisji i zorganizowaniem wyborów prezydenckich 2025.

Konstytucja i ordynacja wyborcza mówi jasno, że Sąd Najwyższy decyduje o ważności wyborów i to władze SN powinny przekazać rozpatrywanie tych spraw do innej izby, bo Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie powinna działać – mówi były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień.

Tyle teoria. Jak będzie w praktyce?

Źródło: Media. Fot. ARC

Minister naraża się na odpowiedzialność karną? Pałac prezydencki przypomina jego słowa