Konferencja prasowa, sprawozdanie z realizacji obietnic. Dobrze wyglądające na tablicach, z cenami obniżone kwoty za paliwo czy gaz. Jednak wystarczy przeliczyć pierwszą fakturę, którą przedsiębiorca odda do księgowości, żeby wiedzieć, że znów został zrobiony w balona.

Paliwo dla odbiorcy indywidualnego, który nie odlicza sobie go od kosztów uzyskania przychodu faktycznie, jest tańsze. Ceny brutto poszły o kilkadziesiąt groszy w dół. Wyjeżdżając więc ze stacji benzynowej w portfelu kierowcy zostanie więcej pieniędzy. Tyle, że dołożyć będzie musiał w każdym kolejnym miejscu bądź instytucji, od której będzie chciał kupić towary bądź usługi.

Dlaczego?

Firmy za paliwo po obniżce podatku VAT ostatecznie zapłacą… więcej! Jak to się stało?

REKLAMA

Przyjmijmy, że cena litra benzyny przed „obniżką” wynosiła 6 zł. To już kwota brutto, w której zawarty jest podatek VAT. Tyle płacił zarówno odbiorca indywidualny, który kosztu paliwa rozliczyć nie mógł, jak i ten, który po tankowaniu wziął na paliwo fakturę i wrzucał ją w koszty.

Zatem w cenie paliwa, który przy naszym założeniu wynosiła 6 zł brutto, wliczony już był podatek VAT – w tym przypadku w wysokości 1,12 zł. Kwota netto wynosiła więc 4,88 zł. I to był realny koszt, który ponosił przedsiębiorca. Pozostałe 1,12 zł odliczał od VAT-u zapłaconego do skarbówki.

Po obniżeniu podatku VAT z 23 proc. do 8 proc., obniżona została cena brutto, czyli cena końcowa dla „zwykłego Kowalskiego”.

On widzi, że płaci mniej, bo na podsumowaniu paragonu wydrukowano mu mniejszą kwotę. Przedsiębiorca nie ma się jednak tak kolorowo. Dlaczego?

zobacz także

Jeżeli po obniżeniu podatku VAT cena netto paliwa pozostałaby taka sama, jak przed obniżką, autentycznie paliwo byłoby tańsze dla wszystkich.

Tak się jednak nie stało i ceny netto poszły w górę. Mogły pójść w górę nawet zakładając, że na tablicy cena brutto ma być mniejsza, pozwolił na to obniżony VAT. Nieprowadzący więc działalności klient widzi różnicę w dół, a prowadzący firmę – w górę.

Skutkuje to tym, że przedsiębiorca ponosi większy koszt netto za litr paliwa, a do tego wszystkiego odlicza mniejszy podatek VAT – odliczał z 23 proc. teraz odliczy z 8 proc. Koniec końców, płaci więc za paliwo więcej.

Dlaczego to ważne nie tylko dla osób prowadzących biznes, ale również dla tych pracujących na etacie, których VAT średnio obchodzi?

Jeżeli przedsiębiorca zapłaci za paliwo więcej, będzie musiał podnieść ceny.

Tak działa ekonomia, na takich zasadach oparta jest gospodarka. Nikt do swojego biznesu dokładał nie będzie, bo trzeba oddać pieniądze do państwowego budżetu. Podniosą ceny.

I tak zapłacimy więcej za towary i usługi, do których potrzebne jest przemieszczanie się z użyciem samochodów. Zapłacimy więc więcej za wszystko. Proste? Proste.

Tak właśnie pomaga się obywatelom przelewając z pustego w próżne.

Mniej za paliwo? To żarty! Policzyliśmy to. PR-owe kłamstwo rządu?