Środki wydane na polski sport zdecydowanie przynoszą efekty, na przygotowania do IO w Tokio od 2017 r. do chwili obecnej przeznaczyliśmy 580 mln zł, to środki z budżetu państwa i Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej – powiedziała Wiceminister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Anna Krupka. No to pora na analizy.

DAwno nie mieliśmy tak słabych igrzysk – mówią eksperci. I nie chodzi o to, zę zdobyliśmy odrobinę więcej medali w Tokio, niż w trakcie IO w Rio de Janeiro.

Gdyby nie lekkoatletyka i trzy złote medale dla naszych sportowców, w przyznajmy, niszowych dyscyplinach, jak chód i rzut młotem nie byłoby czym się chwalić.

A tak chwała i dla Wojciecha Nowickiego, i dla Dawida Tomali i dla naszej królowej Anity Włodarczyk, która trzecie Igrzyska z rzędu ozdabia dla nas złotem.

REKLAMA

– W lekkiej atletyce pobiliśmy nasz własny rekord, w Tokio w 1964 r. było 8 medali, teraz jest 9, w tym 4 złote. To bardzo dobry wynik, w ogólnej klasyfikacji lekkoatletycznej Polska zajęła 4. pozycję – powiedziała w Programie 1 Polskiego Radia sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Anna Krupka. I ma racje, ale tylko w tym punkcie.

Polska kompletnie nie liczy się w dyscyplinach drużynowych – jedyni siatkarze to za mało, by śnić o potędze. Gdzie jest koszyków, piłka ręczna, czy królująca nam piłka nożna? Nie wiadomo, ale na pewno nie na Igrzyskach.

Gdzie reszta dyscyplin? Wioślarstwo i koniec? W ilu dyscyplinach zdobyliśmy medale? Tylko indywidualne? Plus dwójki i czwórki w wioślarstwie? Jeden medal w zapasach i jeden srebrny krążek w żeglarstwie?

Pani minister chwali się kwotą wydaną na przygotowania do IO. Tymczasem Dawid Tomala mówi, że zarabiał tak mało, że poza sezonem dorabiał na budowach. Jak celowana jest pomoc dla związków sportowych? Sami działacze przyznają, że nieefektywnie.

zobacz także

Rolnicy zakładają partię. AgroUnia zapowiada kolejne blokady. Pora na blokadę rządu PiS?

Ministerka tymczasem mówi, że osiągnęliśmy sukces, że będziemy się przyglądać, że środki z budżetu to przecież nie koniec wsparcia. Bo są też spółki skarbu państwa.

– To doskonały moment, aby podsumować i przeanalizować wszystkie środki, które zostały przeznaczone na polski sport w tych latach, kiedy przygotowywaliśmy się do igrzysk, bo to koniec cyklu olimpijskiego. Chcemy przeanalizować nie tylko środki, które przeznacza Ministerstwo Sportu, obecnie MKDNiS, ale także środki, które przeznaczają spółki Skarbu Państwa, zbadać, przeanalizować efektywność, aby udoskonalić system finansowania polskiego sportu, zmaksymalizować sukcesy – zapowiedziała sekretarz stanu.

REKLAMA

To też doskonały moment, żeby przeanalizować nie tylko to, gdzie pieniądze trafiają, ale też jak efektywna jest droga polskich sportowców do medali.

Bo jeśli Maria Andrejczyk, nasza wspaniała oszczepniczka, mówi, że Polski Związek Lekkiej Atletyki nie miał pieniędzy na jej rehabilitację, to chyba jest coś nie tak, pani minister? Srebro Andrejczyk zdobyła bo miała sponsorów, i fantastycznych ludzi obok siebie. I wiele wiary.

REKLAMA

Tymczasem medaliści mogą dziś liczyć na dobre premie od Polskiego Komitetu Olimpijskiego za zdobyte medale. Ale jeśli polski sport ma wyglądać tak jak obecnie, to za 3 lata, sporo „zaoszczędzimy” na premiach za medale.

Zarząd PKOl na początku lipca ustalił wysokość nagród za krążki wywalczone w Japonii. 120 tysięcy złotych otrzyma sportowiec, który w rywalizacji indywidualnej wywalczy złoto, 80 tys. zdobywca srebra, a 50 tys. zawodnik, który sięgnie po brąz.

W konkurencjach drużynowych, do których zaliczane są sztafety lekkoatletyczne, osady kajakarskie i wioślarskie oraz załogi żeglarskie, będzie to – odpowiednio – 90, 60 i 37,5 tys. zł.

Źródło: Polskie Radio

Na przygotowania olimpijskie rząd wydał 580 mln złotych! Efekt? Rząd się chwali, jak jest każdy widzi