Zaczęło się od posła KO Krzysztofa Paszyka.
Pomoc w covidzie: samorządy. Pomoc naszym przyjaciołom uchodźcom z Ukrainy: samorządy. Teraz brak węgla i co? – dopytywał poseł.
I odpowiadał: Samorządy. Jak się mają wasze bajki o mocnym państwie, które sobie ze wszystkim poradzi? Nie samorządy obiecały Polakom tonę węgla za 900 zł. Nie samorządy, tylko wy wciskaliście bajki o statkach, które płyną z węglem, którego będzie pod dostatkiem. Dzisiaj się zastanówcie, jak traktujecie samorządy, czy będziecie je karać, winiąc za wybory, czy będziecie tam wprowadzać komisarzy. Drogi Pisie – ręce precz od solidnych wspólnot lokalnych – mówił poseł KO.
Na mównicę wszedł Jacek Sasin. Burza w Sejmie!
Niech się samorządy nie migają przed tym, że jak trzeba wykonywać obowiązki wobec swoich mieszkańców, to wtedy umywają ręce. Cała władza odpowiada w kraju za to, żeby Polacy mieli ciepło w domach. My jako rząd robimy wszystko, żeby tak było i oczekujemy, że samorządy nie będą stały obok i też będą w tej sprawie działać. Chcemy dać szansę, tym samorządom, które chcą pomagać mieszkańcom, żeby mogły to robić – mówił wicepremier, któremu podlegają spółki energetyczne i węglowe!
Jak samorządy bez odpowiednich zgód maja dziś handlować węglem? Ile czasu i pieniędzy potrzeba by stworzyć własne składy?
Panie ministrze Sasin, jest pan po prostu bezczelny – ostro zaatakowała Sasina posłanka Lewicy – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Zrzucanie na gminy obowiązku dystrybucji węgla to jest bezczelne lenistwo pana, spółek Skarbu Państwa i państwa rządu, ale to też przyznanie, że wasz rząd nie działa. Nie zrobiliście nic, żeby zabezpieczyć polskie rodziny przed jesienią i zimą, choć od listopada wiedzieliście, że węgla zabraknie – grzmiała posłanka z mównicy.
Nie zrobiliście nic, a teraz minister swoje zaniedbania próbuje zrzucić na samorządy. Nie z nami te numery – mówiła posłanka.
Jak dodała: Polacy doskonale wiedzą, jak jest!
Idzie zima, a węgla nie ma przez Sasina. I albo pan im ten węgiel dowiezie do ich domów, albo to pana ludzie wywiozą na taczkach z ministerstwa, bo żadna rodzina nie będzie marzła po to, żeby pan mógł sobie grzać wygodny stołek w ministerstwie – grzmiała posłanka Lewicy.
Źródło: Sejm