Jestem niewinny – mówi Janusz Palikot, a działania prokuratury są dla niego oburzające. Były polityk Platformy Obywatelskiej po 4 miesiącach w areszcie jest na wolności. Mówi dosadnie o tym, co go spotkało.

Jako Rzecznik Praw Obywatelskich podawał w raportach corocznych, że w Polsce, w 90 proc. spraw przedsiębiorców nie stosuje się aresztu tymczasowego. Mimo dobitnych statystyk w mojej było inaczej. To jest skandal! – mówi Janusz Palikot.

Palikot, Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani 3 października przez CBA. Były polityk usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy.

Chodzi o niekorzystne rozporządzenie mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych.

Po co ja siedziałem te cztery miesiące, skoro przez ten czas była tylko jedna czynność z moim udziałem? Niestety zachowanie Bodnara jest takie same, jak poprzednio Ziobry na tym stanowisku. Ceniłem go i nie rozumiem, dlaczego areszty są stosowane w takich sprawach. Jak odpłaci mi się za utracone zdrowie? Za 10 lat dostanę odszkodowanie i tak się skończy – odpowiada na zarzuty Janusz Palikot w rozmowie z Faktem.

REKLAMA

zobacz także

O stawiane mu przez prokuraturę zarzuty, odpowiada, że są „bezpodstawne”.

Jak dodaje – wynikają z niezrozumienia grupy kapitałowej. Będę uniewinniony, tylko to potrwa wiele lat – mówi.

Nie mam żadnych zastrzeżeń, ale warunki były bardzo trudne. Cela jest śmierdząca, ciepła woda tylko trzy razy dziennie przez godzinę, myć można się dwa razy w tygodniu, nawet nie ma szmaty do wytarcia podłogi! – opowiada o swoim pobycie w areszcie.

Jak mówi najgorsze było jedzenie.

Źródło: Media. Fot. ARC

Palikot oskarża Bodnara. „Jest jak Ziobro!”