Ignorują, narzekają na podkładanie nóg i mówienie nie po polsku, nie słyszą, odpychają, szarpią, a na koniec dziękują, czyli „skrót polskiego Davos”. „Tak osoby powiązane z PiS rozmawiają z nami: Olga Semeniuk, Michał Dworczyk, prezes PGNiG, Marlena Maląg, Piotr Gliński, Jarosław Kaczyński, Przemysław Czarnek, Ryszard Terlecki, Antoni Macierewicz” – napisał dziennikarz TVN Artur Molęda na Twitterze i zamieścił film niczym zwiastun komedii. Mógłby konkurować z filmami Stanisława Barei?

„Kankan” Jacquesa Offenbacha, nazwany przez kompozytora „piekielnym galopem” idealnie wpasował się w 120-sekundowe nagranie, które zamieścił dziennikarz TVN Artur Molęda. W rolach głównych: PiS. Tytuł: „Ucieczka”, czyli jak „piekielnie galopują” przed dziennikarzem TVN-u politycy partii rządzącej.

Film rozpoczyna się spotkaniem z Olgą Semeniuk. Żakiet poprawiła i z twarzą niczym najlepszy pokerzysta wstała nie spoglądając nawet na reportera Artura Molędę, który mówił do niej od dłuższej chwili.

Pani minister, czuję się trochę ignorowany. Pani jako członek rządu wydaje mi się powinna rozmawiać ze wszystkimi mediami, a nie traktować mnie jak powietrze w tym momencie. – powiedział dziennikarz.

REKLAMA

Ale to by było na tyle, bo Semeniuk wstała z krzesła i podziękowała. To był wstęp do pierwszego aktu, w którym bohaterem był Michał Dworczyk. Jednak znakomite libretto (tekst słowny opery zawierający przebieg akcji – przyp. red.) należy się panu, który próbował powstrzymać dziennikarza przed zadaniem ministrowi pytania.

Ale dlaczego pan mnie szarpie na litość boską? Co to za standardy? Szarpie mnie pan. To jest wszystko nagrane. – mówi do nieznajomego dziennikarz.

Mężczyzna się zaśmiał i zapytał ze zdziwieniem: „Ja?!”. Tak jakby chciał tym pytaniem przedłużyć sobie czas na odpowiedź…

Tak. – odpowiedział Molęda.

Jestem tutaj uczestnikiem… – odparł mężczyzna. I tłumaczył się, że chciał po prostu o coś zapytać, ale…

Pan uciekł – powiedział rozweselony nieznajomy.

Po radosnej części nadszedł czas na kolejny akt. Ten był już bardziej poważny. Wszystko jednak utrzymane w tonie komedio-dramatu.

Jakby pan wyłączył na chwilę… to bym panu coś powiedział. – zaśmiał się szyderczo Ryszard Terlecki.

Ha ha! Pracuję w telewizji, nie mogę wyłączyć. – wyjaśnił mu reporter.

A przecież wszystkie Artury to porządne chłopy. Reporter chciał tylko porozmawiać. Nie udało mu się także z panią prezes PGNiG – Iwoną Waksmundzką-Olejniczak, która wskazywała palcem, że… o tam, właśnie tam będzie panel za chwilę i ona weźmie w nim udział.

Ale tam trwa jeden, widzę, z premierem Kowalczykiem. – zauważył reporter.

zobacz także

Kobieta pokręciła głową we wszystkie strony szukając ratunku. Bezskutecznie.

Przepraszam, proszę dać chwilę. Po panelu porozmawiamy. – odpowiedziała. I na nic wyjaśnienia dziennikarza, że wydarzenie rozpocznie się z opóźnieniem. Ucieczka pani prezes się udała. Jak poradziła sobie z nią Marlena Maląg?

Próbowała dominować i powtarzała to, co mówią od dawna pozostali politycy PiS-u.

Trzeba pokazywać to na co Polacy mogą liczyć, czyli tarcza antyinflacyjna, obniżenie stawek VAT… – wyliczała i szła albo raczej biegła do wyjścia.

W kolejnym akcie nie brakowało oskarżeń. Piotr Gliński się zdenerwował i zarzucił reporterowi, że przez niego zabłądził i nie wie gdzie iść!

No tak! Podkłada pan nogi… – mówi Gliński.
Gdzie tam… – odpowiada Molęda, ledwo powstrzymując się od śmiechu.

Przyszła kolej na Jarosława Kaczyńskiego. Jak uciekał prezes PiS-u?

Nie słyszał. Załamywał ręce, tak jakby marność nastała. Marność nad marnościami i wszystko marność. Szedł. Gdy dziennikarz zadał pytanie ponownie, ale głośniej i wyraźniej, prezes już je usłyszał, ale udawał. Najwyraźniej pamięta jak to jest odgrywać role aktorskie. Z resztą… „ukradł księżyc”.

Po dłuższej chwili znalazł odpowiedź na pytanie, czy Mariusz Błaszczak przejmie zarządzanie partią?

2025 roku jestem ja, więc jeżeli nie umrę, to nim nie będzie… – odpowiedział z uśmiechem Kaczyński. I uciekł z obstawą.

Akt VI. Przemysław Czarnek. Temat: HiT.

Przeglądał, ale pan nie czytał. – powiedział dziennikarz i wyprowadził ministra z równowagi.

Panie! – odpowiedział Czarnek i się… o dziwo! Zatrzymał!

Czy Pan mówi po polsku? – zadrwił minister edukacji i nauki. Wyjaśnił, że jak się przegląda, to po to, żeby przeczytać „to, co przekłamaliście (TVN – przyp. red.)” – skwitował Czarnek.

Uderzył! I uciekł.

Ponownie w libretto wziął udział Ryszard Terlecki. Schowany w altanie, za krzakami i kwiatami, zapytany, dlaczego rządowe centrum bezpieczeństwa idzie do likwidacji odparł:

I tu mamy problem. Coś marszałek odburknął, ale nie wiadomo co. Ach te Ryśki…

Największy występ, na zakończenie, czyli tzw.: „chiusę lub stretto” , dał Antoni Macierewicz. To tutaj jest zawarta cała siła dramatyczna.

Dzień dobry! Jak bardzo się cieszę proszę państwa. Fantastycznie! Bardzo Wam przede wszystkim dziękuję za wszystko co robicie, żeby nie popierać Niemców! Bardzo za to TVN-owi dziękuję! – wołał Macierewicz.

Fanfary. Kurtyna w dół!

P.S. Macierewicz szybko uciekł.

Skrót polskiego Davos. Tak osoby powiązane z PiS rozmawiają z nami 🤷🏻‍♂️ @OlgaEwaSemeniuk @michaldworczyk @GK_PGNiG @MarlenaMalag @PiotrGlinski @pisorgpl @CzarnekP @RyszardTerlecki @Macierewicz_A pic.twitter.com/r8egYYEH1i
— Artur Molęda (@arturmoleda) September 10, 2022

źródło: Twitter

Pani minister, czuję się trochę ignorowany. Pani jako członek rządu wydaje mi się powinna rozmawiać ze wszystkimi mediami, a nie traktować mnie jak powietrze w tym momencie. – powiedział dziennikarz.

Jakby pan wyłączył na chwilę… to bym panu coś powiedział. – zaśmiał się szyderczo Ryszard Terlecki.

zobacz także

No tak! Podkłada pan nogi… – mówi Gliński. Gdzie tam… – odpowiada Molęda, ledwo powstrzymując się od śmiechu.

Dzień dobry! Jak bardzo się cieszę proszę państwa. Fantastycznie! Bardzo Wam przede wszystkim dziękuję za wszystko co robicie, żeby nie popierać Niemców! Bardzo za to TVN-owi dziękuję! – wołał Macierewicz.

No tak! Podkłada pan nogi… – mówi Gliński.
Gdzie tam… – odpowiada Molęda, ledwo powstrzymując się od śmiechu.

PiS-owcy uciekają przed reporterem TVN. „Ja się czuję ignorowany, Pani minister”. Śmiech na sali! „Wyłącz kamerę, to coś powiem” Wideo