Przez błąd pracowników Polskiego Związku Pływackiego sześciu sportowców musiało wrócić z Tokio. Pływacy zostali poinformowani, że nie mogą wystartować na Igrzyskach. Mimo, że zostali oficjalnie zgłoszeni i do Tokio przybyli. Polski Związek Pływacki nie ma sobie nic do zarzucenia. Olimpijczycy zapowiadają pozew zbiorowy.

Komitet Organizacyjny Igrzysk Tokio 2020 oraz Światowa Federacja Pływacka (FINA) nie zgodziły się, by wobec błędnej interpretacji przepisów kwalifikacyjnych przez Związek, dokonane zostały jakiekolwiek zmiany na listach startowych. Po intensywnych negocjacjach i interwencji Polskiego Komitetu Olimpijskiego zgodzono się jednak na dokonanie takich korekt w reprezentacji, by skompletować składy sztafet, których start również był zagrożony. PKOl wyraża nadzieję, że mimo tej sytuacji zawodnicy pływania osiągną w Tokio dobre rezultaty i takie zdarzenie więcej się nie powtórzy” – napisano na stronie internetowej PKOl-u.

To finał boju o udział szóstki polskich sportowców podczas rozpoczynających się za kilka dni Igrzysk w Tokio.

Od 23 lipca rywalizować miało 23 polskich pływaczek i pływaków.

REKLAMA

Do Polski musieli wrócić: Dominika Kossakowska, Aleksandra Polańska, Alicja Tchórz, Jan Hołub, Mateusz Chowaniec oraz Bartosz Piszczorowicz.

PZP źle zinterpretowało regulamin zgłoszeniowy i przekroczyło przysługującą nam pulę miejsc możliwych do obsadzenia. Efekt dla sportowców, którzy byli już na miejscu jest koszmarny.

Prezes Polskiego Związku Pływackiego Paweł Słomiński, który wiele lat temu trenował Otylię Jędrzejczak, naszą złotą medalistkę olimpijską, nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia. Związek wydał specjalne oświadczenie.

W trakcie całej tej procedury akredytacyjnej, do dnia zamknięcia systemu zgłoszeń do IO w dniu 5.07, a także później (do 14.07.) jako Prezes PZP nie otrzymałem jasnego komunikatu z FINA czy PKOl, że nasza prośba o przyjęcie zgłoszenia 6 zawodników z normą B do rywalizacji w konkurencjach indywidualnych została odrzucona. Pragnę podkreślić, że procedura zgłaszania zawodników do IO jest oparta o działania dwóch podmiotów, w naszym przypadku PKOl i PZP. Instytucją która ostatecznie zatwierdza i zgłasza zawodników do IO jest PKOl. Zapewniam, że po uzyskaniu informacji o odrzuceniu naszych zawodników podjąłem szereg prób w kontaktach z FINA (pisma, kontakt telefoniczny, maile) ukierunkowanych na zmianę negatywnej dla polskich zawodników decyzji – możemy przeczytać w opublikowanym przez związek dokumencie.

Warszawa, 18.07.2021. Pływak Jan Hołub podczas rozmowy z dziennikarzami na lotnisku Chopina w Warszawie po przedwczesnym powrocie z Tokio, 17 bm. (js) PAP/Radek Pietruszka

REKLAMA

Na całą sytuację ale także na oświadczenie podpisane przez Słomińskiego odpowiedzieli pływacy.

Jako zawodnicy powołani do reprezentacji na XXXII Letnie Igrzyska Olimpijskie ufaliśmy, że jesteśmy otoczeni przez PZP opieką rzetelną, zgodną z obowiązującymi przepisami. Winne nie są tu jednostki, winna jest cała instytucja, na której czele stoi Prezes. Apelujemy do Prezesa oraz całego Zarządu o wzięcie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację i poddanie się do dymisji w trybie natychmiastowym, bez czekania na najbliższe wybory – czytamy w oświadczeniu pływaków.

Sportowcy zapowiadają walkę przed sądem. Domagając się jednocześnie zmian w związku, który tak ich reprezentował.

zobacz także

Dąbrowa Górnicza: Wyjątkowi strażnicy porządku

Co na to prezes PZP?

Cały czas analizujemy wszystkie wydarzenia i staramy się odpowiedzieć sobie na pytanie czy i w którym momencie nie dopełniliśmy jakichś formalności. Popełniliśmy błąd. Uważam za bardzo krzywdzące opinie powielane w mediach, mediach społecznościowych i innych formach przekazu wskazujące, że PZP nie działa profesjonalnie – informuje Słomiński.

Polskie dziadostwo jak w soczewce? Pojechali na Igrzyska. Jeszcze się nie rozpoczęły, a już musieli wrócić