Żona posła PiS Karskiego została sędzią SN, bez doświadczenia związanego z orzekaniem na jakimkolwiek szczeblu sądownictwa. Nie zajmowała się zawodowo prawem cywilnym, materialnym ani procesowym. E. Karska posiada asystenta, bez niego nie byłaby w stanie rozpoznać żadnej sprawy – pisze użytkownik Twittera przypominając tekst oparty na informacji Gazety Wyborczej.

Z niego dowiadujemy się, że Zbigniew Ziobro interweniował, by Elżbieta Karska, która zasiada w Sądzie Najwyższym, otrzymała asystenta na wyłączność.

Karska zasiada od 2022 r. w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. To właśnie ta izba zajmuje się m.in. rozstrzyganiem o ważności wyborów i rozpatrywaniem protestów wyborczych.

Asystent jest sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie – nie tylko wspomaga Karską w codziennej pracy, a więc np. sporządza projekty uzasadnień jej orzeczeń, ale także wykonuje zadania kierowcy, podwożąc sędzię wszędzie, gdzie potrzebuje – informuje Gazeta Wyborcza.

Żona posła PiS Karskiego została sędzią SN, bez doświadczenia związanego z orzekaniem na jakimkolwiek szczeblu sądownictwa. Nie zajmowała się zawodowo prawem cywilnym, materialnym ani procesowym. E. Karska posiada asystenta, bez niego nie byłaby w stanie rozpoznać żadnej sprawy⤵ pic.twitter.com/FAqmInWKDI
— Prasky // (@praskye) April 13, 2023

REKLAMA

Asystent musi zaradzić nie lada wyzwaniu: Karska trafiła do SN, choć nie ma doświadczenia związanego z orzekaniem na jakimkolwiek szczeblu sądownictwa – czytamy w gazecie.

Decyzję o takiej delegacji sędziego podejmuje minister sprawiedliwości na wniosek pierwszego prezesa SN – dodaje Gazeta.

A piekarz rzecznikiem
— Prasky // (@praskye) April 13, 2023

zobacz także

W oświadczeniu przysłanym do redakcji Onetu Karska zaprzecza informacjom „Wyborczej”.

„W Sądzie Najwyższym każdy sędzia ma swojego asystenta, niektórzy jak np. sędzia Aleksander Stępkowski, nawet dwóch. Zawsze były to osoby o bardzo wysokich kompetencjach, niekiedy oddelegowani sędziowie sądów powszechnych lub doktorzy habilitowani” – przekonuje.

Podaje przykłady – prezes krytykującej sądowe zmiany PiS „Iustitii” Krystian Markiewicz jako sędzia Sądu Rejonowego, był w latach 2007-2009 oddelegowany do SN na stanowisko asystenta sędziego, gdzie współpracował m.in. z sędzią Tadeuszem Erecińskim.

Ja mam jednego asystenta, który został mi przydzielony bez jakiegokolwiek mojego wniosku przez Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Joannę Lemańską. Uczyniła to na początku mojej pracy. Wcześniej był asystentem sędziego SN Pawła Czubika. Został oddelegowany do SN, zanim jeszcze ja zaczęłam tam orzekać – dodaje.

Podnoszenie, że przed powołaniem do SN nie orzekałam i wyciąganie z tego wniosków co do moich kompetencji, jest nieuzasadnione, gdyż do SN często trafiają osoby, które nie były wcześniej sędziami, a były doktorami habilitowanymi lub profesorami nauk prawnych, np. Aleksander Stępkowski, Małgorzata Gersdorf, Krzysztof Rączka, Paweł Czubik, Joanna Lemańska, by wymienić tylko kilkoro. Jestem profesorem nauk prawnych – podkreśla.

Źródło: Onet, Gazeta Wyborcza. Fot. ARC

Potrzebuje asystenta na stałe? Bez niego nie zdoła wydać wyroku? Ziobro przydzielił asystenta sędzi SN. Żonie posła PiS. „Mam kompetencje!”