Nam chodzi o to, aby senator rzeczowo skonfrontował się z dowodami. Może to zrobić w sądzie – mówi prok. Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. To odpowiedź na słowa byłego marszałka Senatu, który mówi wprost – to ostatnie podrygi ziobrowskiej prokuratury.

Prokuratura Regionalna w Szczecinie oskarżyła o korupcję w kierowanym przez Tomasza Grodzkiego Specjalistycznym Szpitalu im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie-Zdunowie. Oskarżyła 30 osób. Natychmiast powiązano to z Tomaszem Grodzkim.

Co mówi prokurator Lorenc?

Nie jest natomiast oskarżony pan senator Tomasz Grodzki. Nasz wniosek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności został złożony w senacie w październiku i nie został rozpatrzony – mówi w rozmowie z wp.pl Lorenc, rzecznik Prokuratury Regionalnej ze Szczecina.

Według prokuratury ordynator i prezesi fundacji działali na polecenie Tomasza Grodzkiego, a on sam był pomysłodawcą i inicjatorem sposobu przyjmowania wpłat od pacjentów.

Nie musi udowadniać swojej niewinności, bo nie jest oskarżony – tak o Grodzkim mówi prokurator ze Szczecina.

zobacz także

REKLAMA

Korupcja miała polegać na żądaniu od pacjentów pieniędzy w kwocie po 10 tys. zł w zamian za przyjęcie ich do szpitala poza formalną listą oczekujących i wykonanie operacji związanej z leczeniem otyłości – informuje wp.pl.

Podejrzenia prokuratury wzbudził fakt, że pacjenci wpłacali takie same kwoty, a przecież mogli wnieść dobrowolny datek w dowolnej wysokości. Wpłacających łączyło też to, że kilka miesięcy po wpłacie byli operowani, podczas gdy osoby, które nie płaciły, oczekiwały na zabieg około 2 lat – mówi Lorenc.

Wpłaty były dobrowolne, a fundacja kupowała z tych środków przede wszystkim sprzęt chirurgiczny. Wiele szpitali zachęca do wpłat na swoją fundację, ale to było absolutnie dobrowolne. Nikt mi nie wmówi, że ktokolwiek był przymuszany – komentuje Tomasz Grodzki.

Źródło: wp.pl

Prokuratura „oskarża” Tomasza Grodzkiego i jednocześnie mówi, że nie jest oskarżonym?