Wojna w Ukrainie jest dla Rosji gospodarczą katastrofą. Bezrobocie sięgnie niebawem prawie 10 procent. Jak wynika z najnowszych analiz, z kraju niebawem wyemigrować będzie chciało 100 tys. programistów.

Wkrótce sytuacja w Rosji może być dramatyczna. Katarzyna Bartman z portalu „Money.pl” zastanawia się, czy może to zmusić obywateli Rosji do obalenia rządu Putina.

Mimo, że rząd oficjalnie podaje, że sytuacja na rynku pracy w Rosji jest stabilna i nic złego się nie dzieje, nikt z głową na karku i umiejętnością prostej analizy sytuacji w to nie wierzy. Aparat władzy na Kremlu stosuje szereg sztuczek mających na celu zakryć prawdziwy obraz coraz gorszych statystyk. Wielu bezrobotnych trafia prosto na praktyki czy roboty przymusowe.

Stopa bezrobocia w Rosji ma wynosić obecnie 5,7 proc. Jak podaje Bank Centralny Rosji pod koniec grudnia ma to być prawie 10 proc. Ostatni raz tak źle było w latach 90., kiedy bez pracy w największym państwie świata było prawie 12 mln ludzi.

REKLAMA

Na sam początek problemy z zatrudnieniem ma w Rosji klasa średnia. Największy problem jest też w dużych ośrodkach miejskich, szczególnie dla robotników przemysłowych z większymi kwalifikacjami zawodowymi. Co jasne, krytycznie jest głównie w firmach ściśle powiązanych z zachodem, choć nie tylko.

Mer Moskwy, Siergiej Sobianin poinformował w połowie kwietnia, że zatrudnienie w jego aglomeracj istracić ma około 200 tys. pracowników. To prawie tyle, ile mieszka w Gdyni. Gdyby wyobrazić sobie całe miasto, które traci pracę, sytuacja robi wrażenie.

Wiele zachodnich koncernów przestało działać na rosyjskim rynku, albo w znacznym stopniu ograniczyło tam swoją działalność. Przez zamknięcie fabryki Ikei pracę straciło 15 tys. osób, a postój w fabryce Renulat-Nissan w Togliatti wysłał na przymusowy urlop 35 tys. pracowników. W sumie z powodu sankcji i wycofania się z Rosji zagranicznych firm, pracę straciło już prawie 100 tys. ludzi.

zobacz także

Drugie tyle pracuje obecnie w niepełnym wymiarze godzin, a trzecie jest na urlopach postojowych. Otrzymują wtedy tylko 2/3 wynagrodzenia. Rząd rosyjski uruchomił program pomocowy dla tych, którzy są w najtrudniejszej sytuacji.

Nawet rządowi eksperci przyglądając się sytuacji w swoim kraju alarmują, że Rosję czeka zapaść. Recesja połączona z strukturalną transformacją całej gospodarki to sytuacja, która do złudzenia przypomina lata 90. w kraju Putina.

Przez odcięcie od zachodu Rosja straci dostęp do nowoczesnych technologii. Najpewniej stworzy coś zastępczego sama, ale cofnie się przez to w rozwoju o kilkadziesiąt lat.

Z Rosji młodzi, wykształceni ludzie chcą wyjeżdżać. Jak mówił w parlamencie rosyjskim dyrektor Stowarzyszenia Komunikacji Elektronicznej (RAEC) Sergey Plugotarenko, z Rosji wyjechało już 70 tys. osób. Kolejne 100 tys. informatyków i programistów jest już na walizkach i czeka na wyjazd. Znajdą oni pracę bez żadnego trudu.

Źródło: Money.pl

Gospodarcza katastrofa Rosji. To spędza sen z powiek wyborcom Putina. „Uciekamy”