Po tym, jak jedna z sióstr zakonnych pilotowała dostawę sprzętu na Ukrainę, który został zablokowany przez rolników na granicy polsko-ukraińskiej zgromadzenie Sióstr Służebnic Niepokalanej Maryi Panny zagroziło rolnikom sądem!

Jeden z transportów wydał się rolnikom podejrzany. Miały być w środku dary, jak przekonywała zakonnica Daniela. Okazało się, że w środku darów jakby niewiele, chyba, że chodzi o sprzęt z Niemiec.

Protestujący wyzywali ją, krzyczeli i filmowali. Stosowali też wobec Siostry przemoc – osaczyli ją kołem oraz przekrzykiwali ją. Pomimo próśb o nienagrywanie robili to oraz grozili publikacją wizerunku w Internecie. Wiedząc, że mają przewagę fizyczną, nie pozwolili jej się wypowiedzieć oraz wytłumaczyć” – czytamy w oświadczeniu Zgromadzenia Sióstr Służebnic NPM.

Nie umniejszając celom protestujących i ich zaangażowaniu w obronę swoich interesów, zachowanie osób tam zgromadzonych uznajemy za niedopuszczalne. Protestujący przemocą próbowali 'ukarać’ siostrę, za próbę udzielenia pomocy osobom potrzebującym – pisze Zgromadzenie.

Jak dodano – publikując nieprawdziwe informacje, doprowadzili oni do publicznego linczu oraz wystawili na szwank dobre imię zarówno siostry, jak i naszego Zgromadzenia.

zobacz także

REKLAMA

Rolnicy blokujący polsko-ukraińską granice nie wzięli słów zakonnicy za dobra monetę. Miały być dary Caritasu, okazało się, że to kłamstwo. W ciężarówce tylko jej pierwsza część udawała dary. Reszta to sprzęt.

Co to jest?! To żadna pomoc humanitarna, to jest w ciula granie! Siostra chciała nas oszukać! Wierzymy na słowo, a tu takie numery? – krzyczeli zdenerwowani rolnicy relacjonuje dziennik „Fakt”.

Ja naprawdę o niczym nie wiedziałam. Też czuję się oszukana – mówiła zakonnica, i szybko uciekła z miejsca zdarzenia.

Kartonowe pudełka z kocami i odzieżą były ułożone tylko z tyłu ciężarówki, cała naczepa była wypełniona skrzynkami z Niemiec, w których ponoć znajdowały się kable i części do aut.

Teraz z zajścia tłumaczy się krakowski Caritas.

Pamiętam jak księża handlowali samochodami na zwolnienie z cła związków religijnych… Teraz zakonnica "pomoc humanitarną" w postaci części samochodowych na Ukrainę wiezie 🤣 to pewnie w ramach prośby Episkopatu o wspieranie UA. pic.twitter.com/DW8NF4mrQc
— Kroćpok Zbój ❤️🇵🇱 (@KrocpokZboj) February 14, 2024

REKLAMA

zobacz także

Nie jest wam wstyd? – pytają rolnicy Caritas. Ten odpowiada na swoim FB profilu.

To nie nasze ciężarówki i nie nasi pracownicy. Nasza Caritas przekazała koce i odzież dla Caritas z Drohobycza, jako kolejną pomoc. Tego dotyczy dokument z naszą nazwą. Transport organizowała sobie Caritas z Drohobycza. O reszcie transportu nic nie wiemy, a siostra ze zdjęć jest prawdopodobnie pracownikiem z Drohobycza… – napisano.

Caritas Archidiecezji Krakowskiej zamieściła oświadczenie:

Wczorajszy transport zatrzymany w Medyce przez protestujących rolników organizowała Caritas Greckokatolickiej Eparchii Samborsko-Drohobyckiej za pośrednictwem przewoźnika, który bezpłatnie jej pomagał, gdy miał niedoładowane samochody. Siostra ze zdjęć, które pojawiły się w internecie, nie jest pracownikiem Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Zgodnie z przesłanymi do nas kopiami CMR pozostałej części transportu, TIRy oprócz pomocy dla Caritas Drohobycz wiozły ponad tysiąc pustych plastikowych pojemników i metalowe palety.

Źródło: Fakt, media. Fot. ARC

Siostry zakonne grożą rolnikom!