Wykonywanie w tym momencie jakichkolwiek gestów wobec Ukrainy – jak deklaracje pana ministra Sikorskiego czy kolejne pokłony pana prezydenta, mówiącego o Wołyniu (nie wolno szantażować!) – są świadectwem albo skrajnej głupoty, albo odklejenia, albo jakiegoś uzależnienia, o którym nie wiemy – pisze publicysta Łukasz Warzecha.

Szef polskiej dyplomacji po ostrej krytyce ze strony prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego tłumaczy się jak dzieciak w szkole?

Ukraina domaga się m.in. by Polska zestrzeliwała cele powietrzne na terenie Ukrainy wystrzeliwane przez Rosję. Kto wpędza nas w wojnę?

Jak informują media – przewodniczący działającej przy Kongresie USA Komisji Helsińskiej wezwali prezydenta Joego Bidena, by pozwolił Polsce na strącanie rosyjskich rakiet lecących w stronę Polski nad Ukrainą.

Co na to szef polskiej dyplomacji?

Miło, gdy zarówno Republikanie jak i Demokraci popierają polską propozycję – ocenił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

zobacz także

REKLAMA

Sikorski jest jednym z dwóch kandydatów w ramach Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta Polski. Drugim jest Rafał Trzaskowski. Obaj wiele mówią o bezpieczeństwie.

We wrześniowym wywiadzie dla „Financial Times” Sikorski stwierdził, że Polska ma „obowiązek zestrzeliwać nadlatujące rosyjskie pociski, zanim wejdą one w naszą przestrzeń powietrzną.

Źródło: Media. Fot. ARC

Skrajna głupota polskich polityków? Duda i Sikorski wiodą prym. Czyli kto chce nas wpędzić w wojnę