Historia kołem się toczy? W 1989 roku służby PRL, dziś przedstawiciele obecnej władzy poszukują, jak informuje poseł Michał Szczerba: specjalistów od niszczenia. W tym, wypadku dysków twardych. Ale nie tylko.

Internauci szybko zauważyli, że w wyszukiwarce google, tuż po wyborach nagle wzrosło zainteresowanie niszczarkami do dokumentów.

Dostaje sygnały o wywożonych w nocy setkach worków ze zmielonymi dokumentami, naprędce szukanych specjalistów od uszkadzania twardych dysków i pierwszych zatopionych laptopach. Sceny jak z filmu „Psy”! – pisze Michał Szczerba na Twitterze.

Rzecznik rządu odpowiada, że to bzdury.

Nie da się zniszczyć dokumentów, które są ewidencjonowane, w taki sposób, aby nie można było go usunąć z akt. Może politycy naoglądali się filmów typu „Psy” – mówi Piotr Muller.

REKLAMA

zobacz także

16 października w służbach, zwłaszcza wojskowych, zapadła decyzja o likwidacji dokumentów tzw. niearchiwalnych – mówi z kolei w RMF FM były minister koordynator służb specjalnych Marek Biernacki, powołując się na nieoficjalne informacje.

De facto można likwidować wszystko – dodaje Biernacki.

Sceny jak z filmu „Psy” (rok produkcji 1992). Panie pośle uszkodzenia dysków,kart telefonicznych i zatopione laptopy to sceny z Ministerstwa Sprawiedliwości z 2007 roku.Nie trzeba filmowych scenariuszy.
— Janusz Kaczmarek (@JKaczmarek_) October 20, 2023

Źródło: Twitter, RMF FM, Onet. Fot. ARC

„Stopczyk, co wy tam palicie? Ja? Radomskie… ale jak pan major woli, to Franz ma Camele”. PiS poszukuje niszczarek? Już działają