„Dupę Ci wytrzaskam. Lubię aktywne i dobre w łóżku kobiety” – to tylko najbardziej cenzuralna i delikatna próbka z wiadomości, które współpracownikom i kandydatkom na aktorki wysyłał Emil Stępień, producent filmu „Dziewczyny z Dubaju”. Jak się okazuje, ma dla nich nie tylko zawodowe propozycje… – pisze Piotr Krysiak, autor książki „Dziewczyny z Dubaju.”. To na jej podstawie Emil Stępień i Doda wyprodukowali film pod tym samym tytułem.

Premiera „Dziewczyn z Dubaju” nie dojdzie do skutku? Piotr Krysiak, autor książki, na podstawie której nakręcono film, nie chce mieć z filmem wyprodukowanym przez Dodę i Emila Stępnia nic wspólnego. Trwa eskalacja konfliktu.

Krysiak ujawnił kilka dni temu nagranie, na którym słychać rozmowę Dody, jej męża Emila Stępnia i adwokata. Poruszają kwestię zastrzeżeń ze strony Krysiaka, który wypowiedział umowę.

Teraz Krysiak opublikował smsy, które miał wysyłać Stępień do niedoszłych aktorek, które miały mieć szanse na występ w filmie.

REKLAMA

Szokujące smsy!

O „esemesowych popisach” Stępnia dyskutuje już pół branży modelingowej. Od kiedy pierwszy raz napisałem o tych zdarzeniach dostaje co najmniej jedną wiadomość dziennie z kilkunastoma screenami rozmów. Ostatnią wczoraj – informuje Krysiak.

I podaje przykłady.

Dupę Ci wytrzaskam. Lubię aktywne i dobre w łóżku kobiety” – to tylko najbardziej cenzuralna i delikatna próbka z wiadomości, które współpracownikom i kandydatkom na aktorki wysyłał Emil Stępień, producent filmu „Dziewczyny z Dubaju”.

zobacz także

Kogo cytują „Wiadomości” TVP? Pamiętacie „proszę sobie popić wody, panie ministrze”? Liczby potwierdzają miłość TVP do PiS

Mechanizm jego działania za każdym razem jest podobny. – Wypatrzył mnie na Instagramie. Najpierw polubił moje zdjęcie, potem wysłał wiadomość z pozdrowieniami – mówi mi jedna z kobiet. Prosi o zachowanie anonimowości. – Wiem, że nie byłam pierwszą, którą tego dnia, od rana kusił na spotkanie. Mojej koleżance obiecał Himalaje aktorstwa. W każdej z nas widział ogromny potencjał… – przekazuje Krysiak.

Zdaniem dziewczyn, Stępień jest niecierpliwy i dość szybko wykłada karty na stół. Dopytuje kandydatki, czym się zajmują, czy mają chłopaków i czy są w nich zakochane. – Kiedy nie odpisujesz, irytuje się. Oznajmia, że porozmawiają, jak będzie „płynność rozmowy”. „Ja chce konkret, a to brzmi infantylnie. Nie mam czasu pisać godzinami. Zamykamy temat” – napisał mi – opowiada jedna z aktorek. Jak się okazuje, zamknął tylko na chwilę… – On chyba wszystkie te wiadomości kasuje i zapomina z kim rozmawiał, bo odezwał się znowu – czytamy we wpisie Piotra Krysiaka.

REKLAMA

Co można usłyszeć na nagraniu, które zostało wcześniej opublikowane?

Oni w sposób nieprawidłowy zaczynają realizować umowę – zaczyna się nagranie opublikowane u Krysiaka. Słowa wypowiada adwokat, w odniesieniu do pisma Krysiaka, który wypowiada umowę.

Stępień, jak wskazano na nagraniu, domaga się, by list o naruszeniu zapisów umowy został wysłany przez kancelarię adwokacką.

Doda mówi z kolei – że nie powinniśmy eskalować konfliktu. – Suma summarum, trzeba wszystkich przepraszać.

Stępień: przykład?

Z inwestorami, nie inwestorami – odpowiada Doda. I dodaje: nie rozumiem, dlaczego mamy konflikt. Powinien przyjść na premierę (mówi o Krysiaku Doda – dop. red.). Stępień odpowiada: nie szafuj słowami. Kiedy premiera? Dlaczego mówisz, że nie chce go zaprosić na premierę?

Komu to mówiłem – dopytuje Stępień, kłócąc się z Dodą. Producentka odpowiada: mi mówiłeś.

Trzeba się pogodzić – komentuje Dorota Rabczewska.

REKLAMA

Kiedy powiedziałem Ci żebyś sprawy związane z zakupem licencji do książki – kontynuuje Krysiak w swoim wpisie – konsultował z moją agentką Iwoną Ziułkowską eksplodowałeś pierwszy raz. To było w tym samym „Po prostu”, kiedy prosiłeś mnie tym ratlerkowym wzrokiem, żebym zrezygnował z jej usług, a w zamian za to, Ty – zapłacisz mi za licencję 10 proc więcej. Pamiętasz to, prawda, Drogi Emilu? Nie zrezygnowałem z usług Iwony Ziułkowskiej. Na szczęście! – pisze Krysiak na FB.

By dodać: Drogi Emilu,

Utrzymujesz, że Twój film nie jest oparty na mojej książce. Że Ty się nią tylko inspirowałeś. Serio? Skoro się tylko inspirowałeś, to po cholerę podpisywałeś ze mną umowę? Przecież zamiast płacić mi wysokie honorarium mogłeś po prostu wydać kilkadziesiąt złotych w księgarni, kupić książkę i inspirować się nią ile tylko chciałeś.

zobacz także

Pawłowicz: „WALCZCIE,jak pod Grunwaldem z Krzyżakami !”

Krysiak pisze też, że część ekipy filmowej, w tym reżyserka Maria Sadowska, nie otrzymali części wynagrodzeń za swoją pracę.

Na koniec swojego wpisu Krysiak pisze do Stępnia: Drogi Emilu, I jeszcze jedno. Wbrew temu co mówisz na nagraniu nie masz żadnych praw w umowie do serialu. Masz możliwość zrobienia serialu o „Dziewczynach z Dubaju” wyłącznie z materiałów które zgromadziłeś produkując film. Jest tylko jedno „ale” jeśli pamiętasz. Po pierwsze musiałbyś uzyskać ode mnie na to zgodę. A po drugie ustalić ze mną wysokość honorarium. A powiem Ci Szczerze Drogi Emilu, że mam przeczucie graniczące z pewnością, że nawet gdybyś zaproponował mi honorarium wysokości tego, które dostał Leonardo di Caprio za rolę w Wilku z Wall Street, to bym go nie przyjął!

Przypomnijmy, co wcześniej pisał Krysiak i dlaczego zagrożona jest premiera filmu.

– Prace nad filmem zakończyłem 9 miesięcy temu. Pierwszą część swojego uposażenia od producenta filmu otrzymałem. Na resztę pieniędzy wciąż czekam – mówi jeden z pracujących przy filmie twórców. – Próbowałem się dodzwonić, wysyłałem maile i nic. W końcu po pół roku poszedłem do kancelarii windykacyjnej. Prawnicy przeanalizowali sprawę i powiedzieli wprost: wyegzekwowanie zaległości w tej sprawie będzie prawie niemożliwe – czytamy w tekście autorstwa Piotra Krysiaka.

REKLAMA

Do warszawskiej prokuratury zgłaszają się kolejni inwestorzy zaniepokojeni informacjami o problemach finansowych producenta – informuje autor książki „Dziewczyny z Dubaju”.

Tymczasem film, który był dla Stępnia szansą na zarobienie sporych pieniędzy może się wcale nie pojawić w kinach.

„Dziewczyny z Dubaju” – film wyprodukowany przez Dodę i jej męża – może nie trafić do kin, bo autor książki, czyli Piotr Krysiak wypowiedział producentom umowę.

Z niesmakiem obserwowałem, jak rola mojej książki przeszła od „na podstawie” do „inspirowany” — powiedział Krysiak w rozmowie z Onet Kultura.

Fot. Aleksandra Mecwaldowska/Kino Świat – mat. prasowe

Szokujące wiadomości męża Dody do niedoszłych aktorek? „D… ci wytrzaskam”