Ludzie wychodzili z koncertu, po tym co „zaserwował” im Roger Waters Roger, były lider Pink Floyd zagrał przy okazji premiery albumu „Dark Side of The Moon Redux”.

Waters w ostatnich miesiącach wielokrotnie szokował,. głównie przy okazji wydarzeń politycznych. Tłumaczył np. inwazję Rosji na Ukrainę.

Waters na swój własny koncert spóźnił, się a potem zaczął opowiadać o… kaczce imieniem Donald. To wprost nawiązanie do Donalda Trumpa.

Tym razem zniecierpliwieni widzowie zaczęli buczeć, gdy prze kolejne 20 minut zamiast piosenek musieli słuchać o kaczce.

Jeśli chcesz opowiadać historie, opowiadaj je w swoim czasie, swojej własnej publiczności, w swoim własnym pieprzonym teatrze. A tak przy okazji, jeśli możesz, okaż opanowanie i przestań już krzyczeć – w końcu zwrócił siędo widowni Waters – cytuje Daily Mail.

Gdy usłyszał oburzenie powiedział fanom: Spierd****cie!

Wielu posłuchało.

REKLAMA

zobacz także

Współzałożyciel i były wokalista zespołu Pink Floyd – Roger Waters udzielił wywiadu dziennikarzowi CNN Michaelowi Smerkonishowi. Artysta od wielu lat bardzo ostro i wprost mówi o swoich poglądach politycznych. W rozmowie poruszono temat wojny na Ukrainie i listy „zbrodniarzy wojennych”, którą emituje na scenie podczas trasy „This Is Not A Drill” w USA i Kanadzie wakalista.

„Jeśli jesteś jednym z tych ludzi, którzy twierdzą, że lubią muzykę Pink Floyd, ale nie lubią politykowania Rogera, to lepiej od razu wyp***j do baru” – tym komunikatem rozpoczyna każdy z koncertów Roger Waters. Zapytany dlaczego, wytłumaczył co ma na myśli.

To wyjaśnia kilka rzeczy. – odparł muzyk.

Mianowicie? – zapytał dziennikarz CNN Michael Smerkonish.

Cóż, zachęca ludzi, którzy przychodzą na występ, by wysłuchali wszystkiego, co napisałem od 1965 roku lub od kiedy w ogóle zacząłem pisać. Wiedzą, jaka jest moja polityka. Rozumieją, co mówi moje serce. Rozumieją, dlaczego tak uważam. (…) Jest takie wielkie uczucie komunikacji na koncercie między mną a publicznością i wszystkimi wzajemnie – z wszystkimi naszymi braćmi i siostrami, na całej reszcie świata. – wyjaśnił Waters.

REKLAMA

Dziennikarz przyznał, że będąc na ostatnim koncercie zespołu, bardzo dużo treści dotyczyło Donalda Trumpa i Joe Bidena. Zauważył, że obaj znaleźli się na tzw.: liście „zbrodniarzy wojennych”, którą stworzył muzyk.

Na pytanie, dlaczego umieścił na niej obecnego prezydenta USA Waters odparł, że jego polityka ma istotny wpływ na relacje Rosji i Ukrainy. W jaki sposób?

Prezydent Joe Biden? Po pierwsze, rozpala ogień na Ukrainie, a to poważne przestępstwo. Dlaczego USA nie zachęca Zełenskiego do negocjacji, które wyeliminowałyby potrzebę tej strasznej, potwornej wojny, która zabija, nie wiemy ilu Ukraińców i Rosjan? – pyta retorycznie dziennikarza Waters.

zobacz także

Gdy Smerkonish odpowiedział mu, że obarcza winą złą stronę, muzyk bez zawahania odpowiedział, że ta wojna zapoczątkowało głównie NATO w 2008 r.

Według artysty organizacja posunęła się w działaniach do granicy z Rosją, kiedy Gorbaczow negocjował wycofanie ZSSR z całej Europy wschodniej a zawarty sojusz obiecał tego nie robić.

Gdy dziennikarz zaczął się z nim spierać poglądami. Water stwierdził, że dziennikarz nie jest oczytany i musi nadrobić wiedzę. Stwierdził, że ludzie się nie sprzeciwiają wielu działaniom, bo ślepo wierzą w przekazywaną im propagandę.

Od początku rozpoczęcia wojny na Ukrainie Waters mówił, że jest „zdegustowany inwazją Putina na Ukrainę”.

Nazwał ją „kryminalnym błędem” i „aktem gangstera” i apelował o zaprzestanie agresji. Już wtedy twierdził, że na konflikt mają wpływ kraje Zachodu. Jednak po czasie umieścił Bidena na liście zbrodniarzy.

źródło: CNN/Media. Fot. Screen

Szokujące zachowanie byłego lidera Pink Floyd. Ludzie nie wierzyli