Szukamy spokojnej, ciepłej osoby do opieki nad naszym synkiem. Opieka od poniedziałku do piątku w godzinach 10-18, choć w tym wypadku, jeśli ktoś wybitnie przypadnie nam do gustu możemy się dostosować. W ciągu dnia, w okolicy 14-16, mąż wychodzi na spacer z dzieckiem i miło by było, gdyby w tym czasie pani zajęła się ogarnięciem np. kuchni, łazienki – oczywiście nie oczekujemy, że mieszkanie będzie błyszczeć – wszystko w granicach rozsądku, na spokojnie do uzgodnienia – pisze mama na grupie „Szczecinianki” na Facebooku.

Autorka postu dodała także, że „miłym atutem będzie prawo jazdy, ponieważ rozważamy w przeciągu roku przeprowadzkę na obrzeża Szczecina, a liczymy na nawiązanie relacji na dłuższy czas (w planie jest też powiększenie rodziny o kolejne dziecko). W skład naszej rodziny wchodzą też trzy koty, więc musi to być osoba lubiąca zwierzęta. 20 zł/godzinę – napisała kobieta.

W sieci hejt! 20 złotych za godzinę to wyzysk piszą przede wszystkim internautki.

Jak pisze Wyborcza – wpis szybko zyskał na „popularności”.

REKLAMA

Internautki szybko skomentowały post.

Miło by było, jakby ogarnęła łazienkę czy kuchnię „, ha ha, czyli jak zostanie syf po państwa śniadanku, to ta niania ma to posprzątać i zająć się dzieckiem za 20 zł. Dobre.

20 na godzinę? Za wychowywanie czyichś dzieci i jeszcze sprzątanie domu? O masakra…

Na samą opiekę nad dzieckiem to się zgodzę, ale w grę wchodzi jeszcze sprzątanie i w domu są zwierzęta, więc zdecydowanie za mało.

zobacz także

Niania i gosposia na osiem godzin, która przejmuje odpowiedzialność za dziecko, jeszcze w obecnych czasach, to tak jak napisałam 5 tys. zł – to jeszcze jeden wpis na grupie.

Jak piszą dziecko potrzebuje mamy, nie niani. Na dodatek niania to nie pomoc domowa.

Zgadzacie się z takim podejściem?

Autorka ogłoszenia – Ewelina – jest stomatologiem. Synek ma trzy miesiące. Niania już jest. Udało się ją znaleźć. Właśnie, za pośrednictwem tego ogłoszenia. Opiekunka będzie zarabiać 3,2 tys. zł na rękę i mieć umowę o pracę – informuje Gazeta Wyborcza.

A do pań tak bardzo zainteresowanych, gdzie ja jestem całymi dniami, jak mąż jest na spacerze – może wam się to w głowie nie mieścić, ale w pracy. A co do insynuacji, że to nie mnie stać na nianię, a jedynie „wiedziałam komu wskoczyć do łóżka” – dziękuję, że tak wysoko oceniacie moją urodę. Niestety, mężowi wskoczyłam do łóżka jedynie z miłości – słaby biznes – wiem, ale wierzę, ze same ubijecie lepszy i nie będziecie musiały wracać do pracy po porodzie i szukać niani jak ja – odpisała autorka wpisu o poszukiwaniach niani.

Źródło: Gazeta Wyborcza. Fot. Pixabay

Mama szuka niani. Ale ta może też dom ogarnąć. Płaca? 3200 złotych. Hejt! I zgryźliwa odpowiedź poszukującej