Jacek Sobala, były dyrektor Polskiego Radia, ostatnio znany z występu w TV Republika, w którym groził Donaldowi Tuskowi poprowadził program „Mówi się…” w stacji. Rozmowy na żywo z widzami nie zawsze są jednak „bezpieczne”, jak się okazało.

Sobala wymyślił ostatnio zwrot: chyży rój – tak wszyscy wiedzą o kogo i o co chodzi panu Jackowi.

Widz z Poznania na żywo na antenie stacji zapytał prowadzącego: Panie redaktorze, panie Jacku, co się ukrywa pod pojęciem „chyży rój”?

Ja się zastanawiałem nad tym bardzo długo w gronie kolegów prawników i nie tylko. Zaraz po tym, jak Donald Tusk zapowiedział, że wraca do polskiej polityki, to było kilka lat temu, jak ja mam o nim opowiadać. Spośród tych wszystkich określeń, jakie przychodziły mi do głowy, większość do publicznego użycia się nie nadaje, z różnych powodów. Uzgodniliśmy, że jedynym, którego będę mógł używać jest właśnie to, „chyży rój”. Ja się bardzo martwię, żebym się nie przejęzyczył, bo to jest bardzo śliskie i łatwe – odpowiedział prowadzący program.

I dodał, że ta gra słów jest ryzykowna.

zobacz także

REKLAMA

To nie koniec tej rozmowy.

Pan reprezentuje inteligencję polską. Ja też mam takie przekonanie o sobie… Bez względu na to, kto ma jakie poglądy, uważam że osoby, które piastują istotne funkcje w Polsce i poza granicami, powinny mówić z szacunkiem. Donald Tusk to przynajmniej jest Prezes Rady Ministrów, potocznie nazywany premierem. Andrzej Duda to jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, tudzież ewentualnie prezydent Polski, a nie Adrian – mówił widz.

By dodać: Bo ja doskonale rozumiem, ten „chyży rój”. Patrząc na pana kolor włosów panie Jacku, można by tak o panu powiedzieć, a przypuszczam, że również o mnie. Natomiast jest to pojęcie, które polska polityka ze względu na stronę prawą, lewą i środkową, jest że tak powiem degrengoladą językową.

To nie pierwsza wtopa na antenie TV Republika.

Podczas sobotniego, wieczornego łączenia na żywo studia Telewizji Republika, doszło do sytuacji, której z pewnością ani prowadzący, ani reżyserka, bardzo nie chcieli.

Po rozpoczęciu się procesu zmian w mediach publicznych, zaprzestaniu nadawania sygnału TVP Info, który został wznowiony kilkadziesiąt godzin temu i zastąpieniu „Wiadomości” programem informacyjnym „19:30”, dziennikarze pracujący w PiS-owskiej TVP musieli znaleźć sobie nowe miejsce do prowadzenia swoich programów.

Łaskawa okazała się tutaj Telewizja Republika, w której bardzo szybko pojawił się Michał Rachoń, a w ślad za nim poszła Danuta Holecka.

Podczas sobotniej, wieczornej audycji studio TV Republika połączyło się z Placem Powstańców Warszawy, gdzie odbywają się protesty w obronie „wolnych mediów”. Zwolennicy PiS i poprzedniej TVP, walczą tam o zaprzestanie reformowania publicznych mediów.

REKLAMA

Reporterem łączącym się na żywo był Witold Newelicz. Dziennikarz podczas swojego łączenia zdecydował, że pokaże młodzież, która także ma bronić poprzedniej TVP. Podszedł więc z mikrofonem do dwóch młodych ludzi.

Trochę się musieli zdziwić w TV Republika, bo ten pan z mikrofonem (Witold Newelicz – można doczytać) to jakby z liścia dostał. Chociaż pewnie był podobnie zdziwiony jak redagował gazetkę w zakładzie karnym 😂

Wolność mediów w czystej postaci. Ja to szanuję. pic.twitter.com/ww4x5PwPlG
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) December 30, 2023

Niestety dla niego, to co usłyszał z ich ust, zupełnie mu się nie spodobało i szybko odebrał im głos kwitując to:

Nie, ja tak nie uważam, przepraszam – i skończył z młodymi ludźmi rozmowę.

zobacz także

Źródło: Media. Fot. ARC

Szymon z Poznania rozjechał przekaz TV Republika. Ale jak to?!