
Wczorajszy wpis byłego europosła PiS, profesora Marka Migalskiego rozwścieczył kibiców.
Gdyby racjonalnie podejść do słów Migalskiego, to kibicowanie jest czystym idiotyzmem. Sport też. Z drugiej strony Migalski pisze o zjawisku, które dotyka Polaków nader często. Każdy sukces polskiego sportowca to także „nasz” sukces. Nasze zwycięstwo.
Może dlatego tak tęsknimy za tymi sukcesami, bo czujemy że brakuje ich nam każdego dnia?
Co napisał Migalski?
Zaorane – piszą internauci.
No dobrze, Migalski pisze o naszej potrzebie podczepienai się pod sukcesy, inni o tym, ze warto być kibicem. – jakie to szczęście, że tej dyskusji nie przygląda się Iga Światek.
W półfinale Roland Garros pokonała Rosjankę Darię Kasatkinę w dwóch krótkich setach i ma szanse na powtórzenie wygranej w Paryżu. W turnieju Wielkiego Szlema. Jest przy okazji numerem 1 kobiecych rozgrywek.
Kibice chyba jednak będą kibicować, Świątek trzeba życzyć zwycięstwa. A uczestnikom dyskusji ostudzenia emocji.