Jak informuje TOK FM, zakończyło się badanie wpływu amantadyny na leczenie pacjentów z COVID-19. Badania kliniczne przeprowadzone w Lublinie na zlecenie Agencji Badań Medycznych nie przyniosły potwierdzenia, że amantadyna pomaga w leczeniu pacjentów z koronawirusa, który wywołał światową pandemię i zdziesiątkował społeczeństwo.

TOK FM o sprawie informował już w listopadzie zeszłego roku. Wtedy, wstępne wyniki badań przeprowadzanych przez prof. Konrada Rejdaka, wskazywać miały na to, że amantadyna „we wczesnej fazie COVID-19 w uzupełnieniu standardowej opieki medycznej, w sposób istotny wspiera działanie ochronne pacjenta”.

Agencja Badań Medycznych, która zleciła prof. Rejdakowi badania, podała jednak w wątpliwość sposób przeprowadzenia badań.

Z ustaleń ABM, do których wtedy dotarliśmy, wynikało m.in., że liczba osób poddanych badaniu była zbyt mała, a postępy leczenia nie były odpowiednio kontrolowane. Podobnych poważnych zastrzeżeń było jednak więcej. W związku z tym prof. Rejdakowi grozi zwrot środków otrzymanych na przeprowadzenie badania – pisał TOK FM.

REKLAMA

Gra o niemałe pieniądze, bo o ponad 4 mln zł.

Agencja zwróciła się do profesora o uzupełnienie dokumentacji z badań. Kiedy otrzymała poprawki, uznała jednak, że nie stworzyły one większej różnicy w efektach badań.

Nie było żadnego efektu odróżniającego sposób leczenia od placebo – mówił kilka tygodni temu „TOK-owi” Adam Niedzielski, minister zdrowia.

zobacz także

Mówiąc najprościej, badania nie potwierdziły, że amantadyna daje cokolwiek w leczeniu z COVID-19.

Amantadyna to lek, który wykorzystuje się m.in. w leczeniu choroby Parkinsona. Pomysły, aby leczyć nią z koronawirusa pojawiły się już w 2020 roku.

W trakcie pandemii znalazło się wiele osób, które poszły drogą stosowania amantadyny. Byli to zarówno lekarze, jak i pacjenci. Stosowaniu amantadyny sprzeciwiali się wówczas specjaliści z dziedziny chorób zakaźnych czy konsultanci krajowi z różnych dziedzin. Jednak ich słowa nie powstrzymały fali zainteresowania lekiem, a w niektórych rejonach Polski amantadyna stała się praktycznie niedostępna – czytamy w TOK FM.

REKLAMA

Jednym z orędowników stosowania substancji w leczeniu z COVID-19 był dr Włodzimierz Bodnar, pulmonolog i pediatra z Przemyśla. Twierdził on, że wyleczył dzięki niej tysiące osób. Jak się jednak okazało, MZ sprawdziło, jak było naprawdę. Dr Bodnar według danych resortu zdrowia, miał przepisywać amantadynę nawet osobą, które nie miały stwierdzonego koronawirusa.

W ministerstwie stwierdzono więc, że należy wreszcie znaleźć naukową ekspertyzę dotyczącą tego zagadnienia. Wykorzystując Agencję Badań Medycznych, zleciło wykonanie badań w dwóch miejscach – w Katowicach oraz Lublinie. Badania trwały do lutego 2022 roku.

Amantadyna jest nieskuteczna w leczeniu COVID-19 – wykazały pierwsze badania kliniczne. Stosowana u pacjentów szpitalnych nie wykazała różnic z placebo. Badania leku przeprowadzono pod przewodnictwem prof. Adama Barczyka ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego – informowało wtedy ministerstwo.

Badań z Lublina nie było jednak jeszcze przez długi cas. Wyniki, które dotarły do resortu z Lublina, potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia.

zobacz także

Na podstawie przytoczonych wyników nie można stwierdzić, że podawanie amantadyny wpływa na leczenie i przeciwdziała progresji w kierunku niewydolności oddechowej u pacjentów we wczesnej fazie COVID-19 – oświadczyła ABM.

źródło: TOK FM

TOK FM: Koniec badań. Amantadyna nie leczy z COVID-19