Sklerotyk kontra idiota, przestępca i kłamca. Taki wybór stoi przed Ameryką, która- tak dziś wygląda- może wybrać tego drugiego – pisze w ostrych tonach Tomasz Lis, były naczelny Newsweeka dostrzegł klęskę Joe Bidena w pierwszej debacie prezydenckiej z Donaldem Trumpem.

O problemach, tych najzwyklejszych związanych z wiekiem – u Joe Bidena mówiono od dawna. Ale to właśnie debata prezydencka pokazała w jakim zdrowiu znajduje się obecny prezydent USA, który walczy o reelekcję z byłym prezydentem Donaldem Trumpem.

Tuż po debacie Tomasz Lis zastanawiał się nad wymianą Bidena na innego kandydata Demokratów.

Ostatecznie Lis pisze tak: To jest jednak fantastyczny gość. Jeśli to jest, a jest, walka dobra ze złem i przyzwoitości z ludzkim paskudztwem, to Joe musi jechać do mety i trzeba go w tym wspierać.

Człowieku o czym ty mówisz? On nadaje się w takim stanie na leczenie a nie do rządzenia takim mocarstwem – komentuje internauta.

REKLAMA

zobacz także

Jak donosi agencja AP News, pytanie o wymianę kandayta pojawiło się po występie Joego Bidena na czwartkowej debacie z Donaldem Trumpem.

Niektórzy zwolennicy demokratów zaczęli zastanawiać się, czy nie powinno dojść do zmiany kandydata przed listopadowymi wyborami.

Jeden z głównych darczyńców demokratów i zwolennik prezydenta Bidena powiedział anonimowo w rozmowie z POLITICO, że nadszedł czas, aby prezydent zakończył kampanię. Osoba ta określiła występ Bidena jako „najgorszy występ w historii”. Ewentualne zastąpienie obecnego prezydenta innym kandydatem nie byłoby jednak proste.

We wszystkich stanach odbyły się prawybory Partii Demokratycznej. Wygrał je Joe Biden. Zasady demokratów wskazują jasno – delegaci, którzy wybrali na kandydata urzędującego prezydenta, zobowiązani są do popierania go podczas nadchodzącej konwencji krajowej. Mogą tego nie robić tylko w przypadku, gdy Biden sam powie, że wycofuje się z wyścigu o Biały Dom. Konwencje i ich zasady są kontrolowane przez amerykańskie partie polityczne. Istnieje możliwość zmiany sposoby działania przez demokratów przed rozpoczęciem konwencji zaplanowanej na 19 sierpnia. Dopóki Biden chce jednak ubiegać się o reelekcję, jest to mało prawdopodobne – pisze Onet. – Wszystko wskazuje na to, że urzędujący prezydent USA nie ma zamiaru rezygnować ze startu w wyborach. Potwierdzają to słowa rzeczniczki jego kampanii Lauren Hitt. – Oczywiście, że nie rezygnuje – powiedziała w piątek.

Jednakże są tacy, którzy uważają, że naturalną ewentualną następczynią Bidena w wyścigu o fotel prezydencki, jest wiceprezydentka Kamala Harris. Nie ma jednak żadnych gwarancji na to, że to właśnie ona zostałaby kandydatką demokratów.

Wśród innych kandydatów do ewentualnego zastąpienia obecnego prezydenta w walce z Trumpem wymieniani są przede wszystkim: gubernator Kalifornii Gavin Newsom, gubernator Michigan Gretchen Whitmer, gubernator Pensylwanii Josh Shapiro czy gubernator Illinois Jay Robert Pritzker.

REKLAMA

zobacz także

Źródło: Onet.pl. Fot. Archiwum

Tomasz Lis: Sklerotyk kontra idiota, przestępca i kłamca