Nie mam zwyczaju znęcać się nad PiS-owskimi aparatczykami. Ale poziom bezczelności Pana premiera Sasina przekroczył już wszelkie granice. Za rządów PiS wolne samorządy zajmują się walką z pandemią, kryzysem uchodźczym, a obecnie kryzysem energetycznym, choć oczywiście nie są to nasze kompetencje. Ciągle w czymś wyręczamy rząd. W zamian za to, PiS zabiera pieniądze naszym mieszkańcom. – zaczął we wpisie prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski.

Niebawem okaże się, ile warte były zapewnienia premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jacka Sasina o zabezpieczeniu węgla i gazu na zimę. Politycy obiecali, że niczego nie zabraknie i nie ma się o co martwić. Nie można jednak zaprzeczyć, że kryzysu energetycznego nie ma.

Rafał Trzaskowski postanowił poświęcić temu długi wpis. W mocnych słowach zrecenzował Morawieckiego i Sasina, którzy – jak twierdzi – przerzucają kolejne obowiązki na samorządy.

Polityków PiS określił „aparatczykami”, ale najbardziej oberwało się Sasinowi.

(…) przekroczył już wszelkie granice – pisze Trzaskowski na Facebooku.

REKLAMA

Prezydent Warszawy uważa, że cały czas wolne samorządy „wyręczają rząd”, bo to one zajmowały się walką z pandemią i kryzysem uchodźczym, a teraz jeszcze na ich barki spadł kryzys energetyczny. Trzaskowski podkreślił, że przecież znajduje się to w kompetencjach rządu.

Dodał, że ten jedynie „zabiera pieniądze naszym mieszkańcom”.

„Węgiel, gaz i inne źródła energii trzeba było, szanowny Panie, zabezpieczyć miesiące przed wybuchem konfliktu – wszak już pod koniec ubiegłego roku mieliście sygnały, że coś złego może wydarzyć się na Ukrainie” – zarzucił Trzaskowski Sasinowi.

W dalszej części wpisu wspomina, że rząd zwrócił się do samorządowców o ratunek, ale – jak pisze – „zamiast o niego poprosić, PiS „wydziera się i grozi” „.

„Znowu samorząd ma zastąpić przegniłe służby państwa PiS. Jechać do portu, transportować, kupować i zająć się dystrybucją węgla” – czytamy w dalszej części wpisu.

zobacz także

Trzaskowski uznał, że rząd zamierza znaleźć kozła ofiarnego, byle tylko nie przyznać się do klęski. Uważa, że politycy przełożą winę na samorządy poprzez „partyjną propagandę”.

Prezydent Warszawy zaapelował do obozu władzy, by zajął się przetransportowaniem węgla do miast i miasteczek, a także składował go w magazynach spółek Skarbu Państwa lub prywatnych firmach.

Jak zauważa portal naTemat, to jednak może nie być takie proste. Portal powołał się na wpis Konrada Bagińskiego dla Inn:Poland, który uznał wprost…

„Jeśli uda nam się kupić węgiel na zimę – na przykład w Kolumbii, przetransportować go do kraju statkami i te statki rozładować (a każdy element tego planu jest mało realny), to trudno będzie przewieźć ten węgiel do odbiorców. Kolej nie ma bowiem wystarczającej liczby węglarek” – czytamy.

W dalszej części wpisu Trzaskowski ironizował i napisał, że wszyscy oczekują ceny poniżej tysiąca złotych za tonę węgla.

Tak jak obiecywaliście” – przypomniał Rafał Trzaskowski. I dodał z ironią: „Macie na pewno gotowe farmy wiatrowe, miliony paneli fotowoltaicznych, które ruszą lada chwila”.

„A może, skoro nic nie umie Pan zrobić, łatwiej będzie po prostu oddać władzę. Wtedy będzie mógł Pan do woli uprawiać zapasy z premierem Morawieckim przy dźwięku rechotu Prezesa Kaczyńskiego. Tylko już za własne, a nie publiczne pieniądze” – podsumował prezydent Warszawy.

źródło: Facebook, naTemat.pl

Trzaskowski zrecenzował Sasina i Morawieckiego. „Przegniłe służby państwa PiS!”